marvel-spider-man

Spider-Man – recenzja gry


Mam wrażenie, że gry o przyjacielskim Pająku z sąsiedztwa miały pod górkę. Nigdy nie były jakoś specjalnie dobrze zrobione. Zawsze coś kulało i przeszkadzało im się wybić. W międzyczasie taki Nietoperz święcił tryumfy na komputerach i konsolach. W końcu jednak za Spider-Mana wzięło się studio Insomniac, które do tej pory miało na liście takie rzeczy jak Spyro, Ratchet & Clank, czy serię Resistance. Czy to pozwoliło Pajączkowi na wideo-odrodzenie?

Oj tak. I to jak bardzo. Nie będę ukrywał, czy przeciągał. Nowy Spider-Man błyszczy niesamowitym blaskiem. Powodów jest kilka.

Po pierwsze, to nie jest „origin story”. Nie jesteśmy świadkami początków Spider-Mana jako bohatera. W tej grze, Pająk jest już znanym i lubianym bohaterem, który pomaga ludziom, współpracuje z policją, ma normalną pracę i przejścia sercowe za sobą (nie chodzi o zawał, tylko o MJ). To cieszy. Ile można wracać do tych samych momentów. Ile razy można oglądać umierającego wujka Bena i słuchać o wielkiej mocy i wielkiej odpowiedzialności. Tu mamy świeżą historię, ciekawe podejście do tego co spotyka Petera i jego super alter ego. Dzięki temu tę historię po prostu poznaje się z zapartym tchem.

spidey5

Kolejna rzecz, to kwestia mechaniki. Niemal każdy element gry jest taki, jaki być powinien. Nie czułem ani przez moment, że coś jest wymuszone, niewygodne, czy niedopracowane.

Zaczynając od najważniejszej chyba rzeczy w grach o Spider-Manie, czyli bujania na sieci. Jest to zrobione tak naturalnie, tak wygodnie i tak sprytnie, że bardzo szybko człowiek łapie co i jak. Bardzo szybko śmiganie po mieście wychodzi niesamowicie naturalnie. Co prawda nadal trzeba się tu kilku rzeczy nauczyć, trzeba złapać pewne wyczucie i poznać kilka sztuczek. Nadal też czasem gdzieś się zatniemy i zamiast śmigać na sieci, podskakujemy nerwowo na jakimś dachu, czy na ulicy. Ale ani przez chwilę nie miałem poczucia walki ze sterowaniem. Cudowna sprawa. Nie wspomnę nawet, że Pajączek ma całkiem szeroki wachlarz możliwości poruszania się. Skoki, wybicia, szybkie zakręty na sieci…Rewelacja.

spidey7_1

Kolejna rzecz, która jest ważna w grach o superbohaterach walczących ze zbrodnią, to oczywiście walka. I ta jest rozwiązana kapitalnie. Wrócił pajęczy zmysł, który widzieliśmy już w 2004 roku i to wrócił w wielkim stylu. Przypomina nieco zabawę z kontrami w Batmanie, ale tu to uniki, a nie brutalne kontry. Wszystko jednak bardzo ładnie płynie. Ciosy, uniki, skoki, sieć, wszystko cudownie łączy się w niesamowitej choreografii. Możliwości eliminacji wrogów jest cała masa. Można rzucać przedmiotami, można wybijać wrogów w powietrze i tam ich prać. Można ich wiązać siecią, albo przylepiać do ściany. Rozbrajać, łapać w locie rakiety i odrzucać do „nadawcy”. Do tego różni wrogowie wymagają nieco innego podejścia.

Nie wspomnę już o walkach z bossami, które wymagają różnych umiejętności. Nawet jeśli dwa razy będziemy walczyć z tym samym bossem, to będziemy w tych walkach musieli wykazać się opanowaniem różnych części mechaniki gry. Kapitalna sprawa.

Spidey6

Kolejna rzecz, to kwestia tego, co można w grze robić. Spider-Man to otwarty świat, z masą rzeczy którymi można się zająć. Niemal standardowe podejście do tematu. Mamy wieże radiowe, które trzeba uruchomić, a które dadzą nam podgląd na jakąś część dzielnicy. Mamy plecaki Petera, poprzyczepiana po całym mieście, które można zbierać. Sławne miejsca, które da się fotografować. Zbrodnie do powstrzymania, misje poboczne, rozwalanie „baz” Kingpina. I mnóstwo innych rzeczy. I wszystko ciekawe, nienachalne. W sumie tylko jedna rzecz wydaje się trochę nie na miejscu i nie pasująca do bycia superbohaterem. To wszelkiego rodzaju walka z zanieczyszczeniami w mieście, odblokowywana w pewnym momencie gry. Czułem się wtedy bardziej jak Kapitan Planeta, niż jak Spider-Man. Są też pewnego rodzaju łamigłówki, w których coś musimy poukładać, coś połączyć, coś przekręcić. Wciągające i nieźle zrobione, ale także ładnie wpisane w cała historię.

spidey2

Wszystkie te aktywności wspomagają rozwój naszego bohatera. Tak, zbieramy tu doświadczenie, dostajemy poziomy i możemy uczyć się nowych umiejętności z trzech różnych drzewek, wydając na to punkty. Ale to nie wszystko. Będziemy też zdobywać różne odznaki za wykonane zadania. W zależności od rodzaju zadania, dostaniemy odpowiednią odznakę. Potem, te odznaki możemy wymienić na nowe stroje, czy modyfikacje do strojów. To zapewni nam nowe moce specjalne. Jest co robić. Jest po co to robić. I wszystko sprawia niesamowitą frajdę.

No i w końcu główna fabuła. Nie będę nic Wam pisał o tym, co w niej zobaczycie, ale jak już wspomniałem, to nie jest „origin story”. To naprawdę ciekawe podejście do tematu Petera Parkera i Spider-Mana. Jedyne rzeczy do których ewentualnie mógłbym się przyczepić, to nieco przydługi wstęp i dzikie nagromadzenie łotrów w końcówce. Poza tym jednak całość bardzo dobrze trzyma się kupy i najzwyczajniej w świecie wciąga.

spidey4

Podsumowując napisze jedno. To jest Spider-Man na jakiego czekali gracze. Zrobiony z rozmachem, ale i z pomysłem. Działa na każdej płaszczyźnie i daje niesamowitą frajdę. I w sumie ma tylko jeden poważny „minus”. Jest exclusivem na PS4. Z jednej strony cieszę się, że PS4 dostało taką grę na wyłączność, bo to moim zdaniem system seler. Z drugiej strony chciałbym aby jak najwięcej graczy mogło pobujać się na sieci między budynkami. Bo warto. Wściekle warto. Jeśli macie PS4, a nie macie jeszcze nowego Spideya, natychmiast naprawcie ten błąd. A jak nie macie PS4, to zbierajcie kasę.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
99% gry. Opowieść, postacie, mechanika (poruszanie się i walka), zadania poboczne, po prostu niemal wszystko.
Troszkę rozwleczony wstęp i mnóstwo "złoli" pod koniec.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze