TECHNO_sbgs3

Creative Sound Blaster GS3 – test soundbara

Plusy:
+ jakość dźwięku
+ jakość wykonania
+ cena
+ łączność BT i przewodowa

Minusy:
- brak pilota
- brak wyświetlacza


Dobre głośniki do komputera, czy laptopa to rzecz mile widziana a naszych biurkach. Niestety czasem bywa tak, że dobre głośniki zajmują zbyt dużo miejsca, którego nie mamy. Wtedy na ratunek przychodzi soundbar.

Na moim biurku nie ma za dużo miejsca. Tak samo u mojego syna. Dlatego ucieszyliśmy się mogąc sprawdzić nowy soundbar od Creative, czyli Creative Sound Blaster GS3.

1

Pudełko w jakie przyszedł zapakowany soundbar było całkiem spore. Na zdjęciu oczywiście ładnie wyeksponowane urządzenie, z jasno widoczną podpowiedzią, że oprócz uczty dla ucha, będzie też uczta dla oka z uwagi na podświetlenie RGB. W pudle oczywiście znajdował się sam soundbar, kabel i trochę papierków.

Zanim przejdę do omówienia wrażeń z użytkowania, kilka szczegółów technicznych.

  • Moc wyjściowa (soundbar): 2 x 6 W (RMS)
  • Całkowita mocy systemu: 12 W RMS
  • Moc szczytowa:  24 W
  • Moc wyjściowa RF: 9 dBm
  • Pasmo przenoszenia: 100 – 20 000 Hz
  • Stosunek sygnału do szumu (SNR): >75 dB
  • THD+N (1 kHz/1 mW): <0,5%
  • Odtwarzanie dźwięku przez USB: do 16 bitów 48 kHz
  • Łączność: Bluetooth 5.4 (SBC)
  • Złącza: 1 x USB typu C, 1 x Wejście AUX, 1 x Audio-Jack 3,5 mm
  • Wymiary i waga: 410mm x 92,7mm x 73,7mm / 1,037 kg

3

No dobrze czas na wrażenia. Zaczynamy od estetyki. Soundbar wygląda świetnie. Nie jest przesadnie duży, więc zmieści się pod większością gamingowych monitorów i nawet na dość zatłoczonych biurkach. Przeważającym materiałem jest czarny matowy plastik, co cieszy (w sensie to, że jest matowy), bo nie przyciąga kurzu i odcisków palców jak szalony. Przód pokrywa siatka, która jednocześnie chroni głośniki, ale i jest elementem „dekoracyjnym”. Generalnie całość prezentuje się naprawdę dobrze.

Co istotnie, nie mamy pilota, więc soundbar jest obsługiwany ręcznie, co czasem może być problemem. Zatem wszystko czego potrzebujemy jest na urządzeniu. A dokładniej rzecz ujmując po prawej stronie. Na ściance mamy spore pokrętło i trzy  dodatkowe przyciski. Na szczęście całość nie odstaje od estetyki urządzenia i całkiem ładnie się komponuje.

4

Jak już wspomniałem mamy tu też ucztę dla oka, bo głośnik ma wbudowane podświetlenie RGB. Działa to naprawdę dobrze i muszę przyznać, że jest przyjemne dla oka.

Jedynym do czego mogę się przyczepić, to brak jakiegoś prostego wyświetlacza. Mamy kolorową diodę z przodu urządzenia, ale ona informuje nas tylko, czy wciskając w tym momencie przycisk zmieniliśmy jakieś ustawienie. W trakcie używania soundbaru nie jesteśmy w stanie rzucić okiem na przód i stwierdzić w jakim trybie właśnie pracuje głośnik. Szkoda.

5

No dobra, a jak z tym dźwiękiem, bo samym wyglądam sond bar się nie sprzeda.

Z dźwiękiem jest bardzo dobrze. Testowaliśmy go w różnych konfiguracjach. Standardowo po podłączeniu do laptopa, aby służył jako głośnik do grania, słuchania muzyki, czy oglądania filmów. Jakość dźwięku jest niezła. Dźwięk jest czysty, dobre basy. Po włączeniu trybu Super Wide zyskujemy nieco więcej wysokich tonów i większe wrażenie sceniczności. To naprawdę niezła rzecz jak na tak niewielką belkę „wciśniętą” pod monitor.

6

Syn testował również urządzenie jako głośnik do telefonu. Łączył się z nim bezprzewodowo przez Bluetooth i puszczał sobie muzykę. Tu też nie było zastrzeżeń. Dźwięk czysty i bardzo dobry. W pewnym sensie mogłem to potwierdzić siedząc w pokoju obok, bo i głośność tego zestawu nie była najgorsza.

Interesujące w tym wszystkim jest też to, na ile Creative wycenił ten sprzęt. Otóż można go kupić za 239 złotych. Nie ma się co oszukiwać, że to bardzo dobra cena za taką jakość dźwięku i za tak dobre urządzenie.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4/5
Wykonanie: 4/5
Funkcje: 3/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4/5

PODSUMOWANIE:

Creative Sound Blaster GS3 to naprawdę niezły soundbar za przystępną cenę. 239 złotych za to co dostajemy w pakiecie to świetna cena. Jeśli szukacie porządnego soundbara do komputera, chcecie porządnej jakości dźwięku i nie potrzebujecie zbędnych wodotrysków, a do tego nie chcecie drenować sobie portfela, to jest sprzęt nad którym warto się pochylić.

Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze