recenzja- littlebigplanet 3 ps4 -GGK

LittleBigPlanet 3 (PS4) — recenzja gry



Fani serii LittleBigPlanet po trzech latach czekania otrzymali w końcu nową odsłonę. Od czasów dwójki sporo się zmieniło. Za produkcję odpowiada inny deweloper, zaś sama trójka pojawiła się na dwóch platformach Sony. Czy kolejne LBP to dobry pomysł na prezent po choinkę? Odpowiedzi na to pytanie szukajcie w mojej recenzji.

Jak już wspomniałem, LittleBigPlanet 3 zostało zaprojektowane przez zupełnie inne studio. Media Molecule zajmuje się innymi projektami, zaś ich dzieło zostało oddane w ręce Sumo Digital, które niektórzy z was mogą kojarzyć za sprawą całkiem przyjemnego tytułu — Sonic & All-Stars Racing Transformed. Taka zmiana wzbudziła u fanów pewne obawy, co rzecz jasna jest całkiem normalnym podejściem do całej sytuacji. Niemniej jednak, zanim ktoś postanowi skreślić trójkę, najpierw niech dobrnie do końca mojego tekstu, gdyż według mojej opinii, nowy deweloper stanął na wysokości zadania.

LittleBigPlanet™3 (EU)_20141201225213

W omawianym tytule, gwiazdą całej gry nadal jest sympatyczny Szmaciak, którego pokochały miliony, od momentu premiery pierwszego LBP. Tym razem Sackboy zawitał do krainy zwanej Bunkum, gdzie od razu poznaje Newtona. To właśnie on opowiada mu pewną historię, z której wynika, że dawno temu, trzej Tytani mocno rozrabiali na tutejszych ziemiach i nikt nie umiał sobie z nimi poradzić. Dopiero legendarni bohaterowie byli wstanie to uczynić i zamknęli opryszków w puszcze po herbacie. Niemniej jednak, ten stan rzeczy może szybko ulec zmianie i to właśnie nasz mały bohater może zapobiec wielkiej tragedii. Niestety okazuje się, że informacje przedstawione przez Newtona mocno mijają się z prawdą i w gruncie rzeczy, źli Tytani zostają uwolnieni. Sackboy, by uratować Bunkum będzie musiał odwiedzić różne miejsca, gdzie spotka na swej drodze legendarnych bohaterów, którzy pomogą mu w jego misji.

LittleBigPlanet™3 (EU)_20141201225441

Formuła rozgrywki w trzecim LittleBigPlanet nie uległa diametralnym zmianom. Gracz nadal porusza się w środowisku 2,5D, które jest podzielone na warstwy – takie bliżej i dalej ekranu. Oczywiście, nie oznacza to, iż w samej grze nic się nie zmieniło. Za sprawą odpowiednich platform, nasz protagonista szybko przeskakuje miedzy konkretnymi powierzchniami otoczenia, co nadaje akcji dużą większą dynamikę niż dotychczas. Nie zabrakło również zupełnie nowych gadżetów, które urozmaicają całą zabawę. Problem w tym, że przypisano je pod przycisk odpowiedzialny za chwytanie się obiektów, bądź drugiej postaci. Wiele razy dochodzi do sytuacji, gdzie zamiast użycia danego przedmiotu, łapiemy jakiś obiekt i trzeba dany krok wykonać ponownie. Taki stan rzeczy powoduje, iż masę czynności należy wykonywać ze sporą starannością, co zarazem zwiększa szansę na porażkę. Dobitnie czuć to podczas trybu co-op, bo to właśnie tam, oprócz otoczenia, można chwycić jeszcze naszego przyjaciela za rękę, gdy ten na przykład miał zrobić coś innego, a my mu w ten sposób przeszkadzamy. Tutaj Sumo Digital popełniło spory błąd przy projektowaniu i wypadałoby to poprawić.

Sama kampania oferuje masę ciekawych poziomów, których część zmusza nas do bardzo szybkich reakcji. Pamiętam, że w poprzednich grach z serii takie momenty były jedynie podczas walk z bossami. W trójce, mamy o wiele więcej plansz, gdzie otoczenie zaczyna się rozpadać, a my mamy jedynie kilka sekund na to, aby przedostać się do kolejnego fragmentu danej mapy. Zwiększa to dość mocno poziom trudności i nie wiem, czy młodsi gracze nie zniechęcą się przez to. Ja osobiście się cieszę, bo mam teraz jakieś większe wyzwanie podczas zabawy. To trochę tak jak z serią Rayman, gdzie pierwsze światy są proste, szybkie i przyjemne, a następne to prawdziwa katorga, gdzie dziecko najczęściej sobie odpuszcza, bo nie daje sobie rady. W czasach, gdy grałem w Crasha, zbytnio bym się nie przejął, że jakiś poziom jest bardzo trudny, bo katowałbym go do upadłego, ale wiem, iż dzisiaj jest na rynku taki wybór gier, że młodszy gracz prędzej zmieni tytuł, niżeli będzie siedział i męczył się z danym fragmentem. Kampanię da się ukończyć w 5-6 godzin, co uważam, za dość słaby wynik. Mimo to, całość jest mocno zróżnicowana i oferuje sporo miłych doznań, szczególnie, że do LBP 3 dorzucono trzy nowe szmaciaki.

recenzja LittleBigPlanet 3 bohaterowie -GGK

Pierwszym z nich jest Oddsock, któremu najbliżej do psa. Postać ta jest naprawdę szybka i jest w stanie skakać po ścianach. Etapy z nim związane cechują się zwiększoną dynamiką rozgrywki i wymagają całkiem niezłego refleksu. Następny to Toggle, który ma dwa wcielenia. Pierwsze, gdzie jest nieco większy i silniejszy z lekką nadwagą oraz drugie, mniejsze, które sprawia, iż jest w stanie poruszać się szybciej i wciśnie się w masę zakamarków. Ostatnia postać to Swoop. Taki szmaciany ptaszek, który unosi się nad ziemią i czasami musi podnieść jakiś przedmiot. Dodanie tych bohaterów sprawiło, że LBP 3 posiada jedne z najciekawszych poziomów, jakie pojawiły się w serii, nie licząc tych stworzonych przez graczy. To właśnie dzięki nim kampania jest wciągająca i mocno się różni od tych z poprzednich części. Szkoda natomiast, że nie wykorzystano w pełni potencjału wesołej trójki. Na zwiastunach były prezentowane fragmenty, gdzie czterech graczy mogło się wcielić w dowolną postać. Niestety w trzecim LBP czegoś takiego w ogóle nie ma. Można jedynie poruszać się danym bohaterem w konkretnym świecie, tam gdzie zdecydował deweloper. Przez większość czasu gracz steruje Szmaciakiem, co rzecz jasna, złe nie jest, ale szkoda nam tych nowych istot, które zostały dość mocno zepchnięte na drugi plan.

recenzja LittleBigPlanet 3 sackboy

Sporym atutem serii stworzonej przez Media Molecule jest tryb dla maksymalnie czterech graczy. Co-op zawsze był bardzo satysfakcjonujący i nie inaczej jest w najnowszym LBP. Nie ma nic lepszego, niżeli wspólne granie ze znajomymi. Całość nie zamyka się jedynie do poziomów z kampanii, gdyż w sieci mamy miliony mapek stworzonych przez graczy. Dzięki kompatybilności z poprzednimi grami, możemy bawić się na etapach zrobionych jeszcze za czasów jedynki, co powoduje, że zabawa może się nigdy nie skończyć, bo chyba nikt nie byłby wstanie przejść wszystkiego. Czasami kamera nieco przeszkadza, gdy gramy ze znajomymi, bo najzwyczajniej w świecie się gubi i ktoś nie widzi swojej postaci. W przypadku poprzednich części problem ten nie występował tak często, ale i tak nie oznacza to, że Co-op staje się niegrywalny. Po prostu trzeba pamiętać o innych i nie wybiegać za bardzo do przodu. Prawie jak na wojnie. Naszych braci nie zostawiamy na pewną śmierć, choćby nie wiem co.

recenzja LittleBigPlanet 3 -GGK

W kwestii oprawy wizualnej, opadu szczęki nie zanotowałem. Mimo, iż opisuję wersję na PS4, nie czuć wcale, iż to produkcja na najnowszą generację. W stosunku do trójki na PS3, można zaobserwować jedynie lepsze tekstury i nic po za tym. Sądzę, że w dużej mierze to wina tego, że gra jest kompatybilna z poprzednimi odsłonami i nie mogła aż tak się różnić, od starszych części. Mimo to, losowe spadki animacji, to już inna sprawa i nie wiem, dlaczego one w ogóle występują. Wydawałoby się, że czwórka, bez problemu poradzi sobie z takim tytułem. Możliwe, że jakieś łatki to naprawią, bo aż dziw bierze, że tak wyglądająca produkcja nie ma płynnych animacji. Jeżeli chodzi o muzykę, to tutaj całość wypada równie dobrze, jak w pierwszym i drugim LBP. Utwory, które słyszymy z głośników oddają klimat danego poziomu, a masa pozytywnych melodyjek sprawia, iż cała otoczka tejże gry jest taka przyjemna.

Dla tych, którzy uwielbiali spędzać czas przy edytorze poziomów, przygotowano Akademię Popitu, gdzie można zaznajomić się z zasadami tworzenia swoich własnych mapek. Ten specyficzny tutorial został zaprojektowany naprawdę dobrze i nie sprowadza się jedynie do oglądania filmików instruktażowych. Podczas każdej z lekcji, zdobywamy pewną wiedzę, a potem dzięki niej musimy wykonać określone zadania. W taki oto sposób uczymy się wszystkich zasad, jakie zawiera edytor i po ukończeniu całego kursu jesteśmy już gotowi na to, aby bez większych przeszkód wymyślić swój własny etap.

W przeciwieństwie do poprzednich odsłon, w LittleBigPlanet 3 wszystkie postacie zostały zdubbingowane. Zapewne część z was ucieszy ten fakt, gdyż teraz każdy stworek coś tam sobie mamrota, aczkolwiek z jednej strony, zabieg ten jest dość uciążliwy. Wszystko przez to, iż przez długi czas gra dobitnie wyjaśnia nam, co należy robić. Czasami gracz czuje się jak idiota, bo wymawiane kwestie są tak precyzyjne, że aż głowa boli. Na dodatek, często wiele rzeczy gra wyjaśnia nam po kilka razy, gdzie już każdy załapał za pierwszym razem, o co chodzi. Nie mam pretensji o to, iż cały tytuł jest po polsku, bo to akurat się chwali, ale czy deweloper naprawdę sądził, iż odbiorcy tak głupi, że trzeba łopatologicznie objaśniać każdy element rozgrywki? Jakoś w jedynce i dwójce ludzie dali sobie rade, więc i w trójce by im się udało. Sumo Digital, tutaj trochę przesadziliście z tą dosadnością w opisywaniu całej zabawy.

Podsumowując, LittleBigPlanet 3 potrafi przykuć gracza do ekranu telewizora. Posiada sporo wad, ale ma też masę zalet. Szkoda, że nie wykorzystano potencjału nowych postaci, a objaśnianie każdego elementu rozgrywki denerwuje jak diabli, ale to nadal LBP, które jest wstanie dostarczyć wam wiele godzin miłej zabawy.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Dodanie trzech nowych bohaterów. Zróżnicowane poziomy. Kompatybilność z poprzednimi odsłonami. Tryb Co-op to nadal wysoka półka. Świetnie zaprojektowana Akademia Popitu.
Zmarnowano potencjał nowych postaci. Liczne bugi potrafią doprowadzić do frustracji. Strasznie krótka kampania. Jedynie "dobra" oprawa wizualna.

Komentarze