recenzja- final fantasy x x-2 hd remaster ps3 ggk jrpg

Final Fantasy X/X-2 HD Remaster — recenzja gry


Seria Final Fantasy do czasu premiery PS3 była w świetnej formie. Ludzie zachwycali się każdą kolejną odsłoną i nikt nie przypuszczał, że w minionej generacji tak straci w oczach fanów. Dziś powracamy do dziesiątej odsłony i jej kontynuacji, które, mimo upływu lat, nadal dają więcej radości, niż produkcje wydane ostatnio.

Chlebak otrzymał wiele różnych reedycji. Mieliśmy między innymi God of War, Sly Cooper, Ratch & Clank, Jak & Daxter, czy Shadow of Colossus. Nadszedł moment na kolejną składankę HD od Square-Enix w postaci Final Fantasy X/X-2 HD. Dziesiąta odsłona serii mocno utkwiła w mojej pamięci za sprawą ciekawych postaci, dobrej fabuły, ogromnego świata i setek godzin, jakie spędziłem z tą produkcją. Do dziś dzień pamiętam, jak trzeba było się namęczyć, aby zdobyć wszystkie Aeony i pokonać Dark Aeony. Gorzej jest z X-2, gdyż nawet kilka lat temu tytuł ten średnio przypadł mi do gustu. Rozumiem, że S-E chciało złapać wszystkie sroki za ogon, ale Final Fantasy w wydaniu czysto kobiecym, nastawionym na bardzo często przebieranki to coś, czegoś wcześniej nie było i tak naprawdę pomysł ten wykorzystano ponownie w Lightning Returns, który okazał się — lekko mówiąc, klapą. Powrót do tych starych już odsłon okazał się naprawdę przyjemny i nie spodziewałem się, że moje zamiłowanie do produkcji jRPG wygra z takimi grami, jak Thief, Kijek Prawdy czy Dark Souls II. Tytuły paradujące po czerwonym dywanie zostały odłożone na bok dla klasyka, który po niezłym liftingu prezentuje się genialnie. Ludzie odpowiedzialni za konwersje wykonali solidną robotę i chciałbym, aby inni deweloperzy wzięli z nich przykład.

recenzja- Final Fantasy X X-2 HD Remaster

Kolekcja, oprócz dwóch podstawowych wersji FF X i FF X-2 w HD zawiera jeszcze:

  •  Final Fantasy X Eternal Calm
  •  Final Fantasy X-2 Last Mission
  •  Bonus Audio

Pierwszy dodatek to filmik łączący te dwie odsłony, zaś kolejny to nic innego, jak krótka kontynuacja FF X-2. Materiały te były dodawane w swoim czasie do różnych wersji, więc miło ze strony S-E, że teraz wrzucili wszystko do jednego worka.

Reedycje HD zawsze mają jeden spory minus. Przestarzałą mechanikę, która może odepchnąć nowych graczy. W tym przypadku jest nieco lepiej, gdyż walki turowe nadal cieszą się całkiem dużą popularnością, lecz osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z serią Final Fantasy mogę nie złapać bakcyla i po prostu odpuszczą sobie taki produkt. Wydaje mi się, że japońska firma, podobnie jak inni wydawcy, celowała głównie w graczy, którzy kiedyś zjedli zęby na dziesiątej odsłonie. Bo po prostu ciężko będzie komuś zarekomendować dwa tytuły, które swoje najlepsze lata miały około dziesięć wiosen temu. Od strony graficznej jest naprawdę nieźle, gdyż wszystkie ważne postacie dostały nowe tekstury, mamy podwyższoną rozdzielczość, prawidłowo przeskalowane przerywniki oraz od nowa nagraną oprawę audio. Gdyby Final Fantasy X/X-2 HD Remaster pojawił się niedługo po premierze PS3, to zapewne nie byłoby na co narzekać, lecz same standardy się nieco zmieniły. Ludzie przyzwyczaili się do pewnych rzeczy i czasami ciężko jest przełknąć niepraktykowane już rozwiązania. Gatunek jRPG nie jest już tak popularny, jak kiedyś. Teraz na ustach ludzi częściej pojawiają się takie marki, jak Dark Souls, Wiedźmin, Skyrim, Dragon Age, niżeli poczciwe Final Fantasy. Trzynasta odsłona miała być dla chlebaka tym, czym FFX było na PS2, lecz tak się nie stało. Dwunastka okazała się całkiem udanym odejściem od tradycji, gdzie system walki wywrócono do góry nogami i fani to zaakceptowali, szkoda natomiast, że teraz jedynie FFXIV godnie reprezentuje wspaniałą serię, bo Lightning i ferajna to zwykła porażka oraz odcinanie kuponów. Liczę, że piętnastka przywróci dobre imię mojej ulubionej serii i znowu wybije ją na wysoką pozycje, gdzie inni deweloperzy będą musieli się z nią liczyć, bo na razie Final fantasy zbiera jedynie okruszki po swojej konkurencji.

recenzja- Final Fantasy X X-2 HD Remaster (2)

Jeżeli wcześniej nie mieliście styczności z Final Fantasy X / X-2, a mimo to planujecie zaopatrzyć się w tę składankę, to czeka was wspaniała przygoda, która może wam zająć nawet setki godzin. Przejście obydwu gier na 100% to naprawdę spory wyczyn i niejednemu się to po prostu nie udało. Trzeba pamiętać, że są to gry jRPG, gdzie nie trzeba się martwić, iż po dwóch weekendach zabawy dotrzecie do napisu The End. Sam system rozwoju postaci jest na tyle rozbudowany, że gracz spędza w nim ogromną ilość czasu w stosunku do dzisiejszych RPG’ów. Walki także potrafią zabrać nieco życia, szczególnie te z dodatkowymi bossami. Lecz za wszystko będziecie nagradzani, więc przechodzenie kolejnych subquestów jest mocno satysfakcjonujące. Wersja PS3 została wzbogacona o pucharki, więc i to jest dodatkowy bodziec, aby grać ile tylko można. Osoby, którym spodoba się blitzball — naprawdę porządna minigierka, także mogą w nim ugrzęznąć na długo. Szukamy zawodników, następnie rozwijamy ich umiejętności, aby w meczach dawali z siebie wszystko, a potem już tylko zdobyć puchar za mistrzostwa. Takich atrakcji próżno szukać w innych tego typu produkcjach. Kiedyś Square-Enix wiedziało, jak wypełnić swój tytuł, jeżeli chodzi o zawartość. Szkoda, że dzisiaj mało kto słucha fanów i wtedy wychodzą takie kwiatki, jak trzynastka.

recenzja- Final Fantasy X X-2 HD Remaster (3)

Natomiast w FFX-2 dostajecie ogromny system klas, który może i przypomina rewię mody, lecz po czasie docenicie, jakie tak naprawdę daję on możliwości na polu walki. Według mnie to chyba najmocniejszy aspekt kontynuacji dziesiątki i dzięki niemu byłem w stanie dotrwać do końca. Mocno „kobiecy” klimat da się przeczyć, a warto poznać ostateczne zakończenie całej fabuły, co rzecz jasna oznacza kolejne długie godziny. Wydając około 120zł dostajecie dwie bardzo dobre gry, które wystarczą na kilka miesięcy. Może i nie są tak piękne, jak Wiedźmin 3, czy Skyrim, lecz klimat, system walki i zawarta w nich historia to elementy, które warto docenić.

Podsumowując, fani serii wręcz muszą zaopatrzyć się w tę składankę, zaś nowi gracze albo zaryzykują i docenią kunszt pracy dewelopera z Japonii, bądź ominie ich solidny zestaw. W końcu rzadko można nabyć dwupak, który starczy na miesiące zabawy, prawda?

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Jakość wykonania edycji HD (tekstury, scenki, audio). Zabawa na długie miesiące. Zawartość w postaci Eternal Calm i Last Mission. Takich jRPG już się nie robi.
Brzydkie modele NPC i niedzisiejsze animacje postaci (po za walką).

Komentarze