fifa18

FIFA 18 – recenzja gry


Pewna jest tylko śmierć i podatki – mawiają niektórzy. Jednak myślę, ze można tu dorzucić kilka rzeczy. Na przykład to, że w październiku pojawia się nowa odsłona FIFY. W tym roku to oczywiście numer 18. Co tam ciekawego można tym razem pokopać?

Na początek kopnę naszego przyjaciela Huntera, który powraca w kolejnym sezonie swojej kariery. Nic w tym dziwnego. Ten tryb był cąłkiem dobrze przyjęty, dlatego postanowiono go kontynuować. Tym razem kariera naszego podopiecznego staje się nieco bardziej międzynarodowa. Odwiedziny obu Ameryk? Proszę bardzo. Co ciekawe, w trakcie wizyty w Brazylii, przyjdzie nam zagrać w meczu, który jest w zasadzie rozgrywką FIFA Street. Przyznam, że brakuje mi tej gry i szkoda, że EA nie zdecydowała się na pełny tryb Street w nowej FIFIE.

Nowy sezon Huntera jest całkiem sympatyczny, z kilkoma ciekawymi momentami, ale nie porywa tak jak zeszłoroczne przygody. Powód jest dość prosty. Rok temu, to była nowość. Teraz, to po prostu już było i jest w tym zbyt mało zmian, aby chwyciło za serce.

f2

Ale może w reszcie gry jest coś, co chwyta za serducho? No cóż, trochę tego tam się znajdzie.

Na samym początku napiszę jednak jasno. Nie ma rewolucji. Nikt nic nie zaorał i nie przebudował. Zmiany są, ale nic co postawiło by grę na głowie i zupełnie zmieniło sposób zabawy. Ale od początku.

Drybling został poddany liftingowi. Teraz nasi zawodnicy dryblują z większą swobodą i nieco lepiej. Nie wszyscy oczywiście. Ale generalnie stali się bardziej responsywni na działania gracza. Czasem wystarczy niewielki ruch analoga, aby zawodnik „zatańczył” z piłką i minął przeciwnika.

Do tego widać dość szybko naturalniejsze zachowanie zawodników na murawie. To jak biegają, jak utrzymują się przy piłce, jak zatrzymują po sprincie, zmieniają kierunek biegu. To wszystko sprawia, że rozgrywka stała się płynniejsza, nieco bardziej realistyczna i w efekcie dużo przyjemniejsza niż do tej pory.

f3

Nieco lepiej wyglądają też dośrodkowania. Zawodnicy częściej wychodzą do piłki, kiedy wrzucamy ją w pole karne. Mamy też jakby większa dowolność w kreowaniu takich podań w szesnastkę. Nadal oczywiście szybkie i celne podanie prostopadłe potrafi zdziałać niesamowite rzeczy, ale i przelobowanie obrońców, może być efektywne (a także efektowne).

Bardzo przyjemną zmianą są szybkie sugerowane zmiany w trakcie meczu. Otóż kiedy na ekranie pokaże się nam odpowiedni symbol, możemy wcisnąć R2 i pojawi się zasugerowana przez konsolę zmiana w naszej drużynie. Najczęściej dotyczy ona zawodników, którzy doznali drobnej kontuzji, czy też stracili zbyt dużo sił. Zmianę taką można zatwierdzić i nowy zawodnik melduje się na murawie, albo odrzucić. Co bardzo istotne, te propozycje nie są jakimiś durnymi podpowiedziami z czapy. Są trafne i przydatne. Oczywiście stary system zmian nadal działa, więc jeśli chcesz sam coś pogrzebać w składzie droga wolna. Ale ten dodatek sprawia, że gra jest dynamiczniejsza.

f5

Wspomnę też o trybie FUT, czyli FIFA Ultimate Team. FUT na dobre chyba wrósł w serię, bo EA ma niezłą kasę z kart. Zabawa w tym trybie jest taka jak zawsze. Zbieramy karty, trenujemy zawodników i staramy się złożyć najlepszą drużynę, jaką damy radę. Ciekawostką są karty Ikon. Znajdziemy na nich takich zawodników jak Inzaghi, Ronaldo (ten z Brazylii, a nie CR7), Maradona, czy Pele. Każda Ikona piłki, ma trzy różne karty, symbolizujące różne etapy kariery. A co za tym idzie różne statystyki możliwości i jakość zawodnika. Świetna sprawa.

W ramach FUT można też walczyć z drużynami złożonymi przez innych graczy, ale w trybie offline. Nazywa się to Squad Battles i jest warte sprawdzenia.

Graficznie nie ma do czego się przyczepić. Gra wygląda rewelacyjnie, a zmiana w przedstawieniu publiczności sprawiła, że stadiony nie wyglądają, jak obsadzone dziwnymi kukiełkami, ale czuć atmosferę piłkarskiego spotkania. Oczywiście bez bluzgów i bandy czubków, mieniących się kibicami.

f4

Jak zawsze trzeba wspomnieć o polskim komentarzu. W budce komentatorskiej jak zawsze siedzi Dariusz Szpakowski, a wraz z nim Jacek Laskowski. Niestety komentarz jakkolwiek poprawny, nadal boryka się z problemami algorytmu przydzielającego kwestie do sytuacji na boisku. Przez to dostajemy czasem kwiatki w stylu rozentuzjazmowanego komentatora, który wychwala pod niebiosa jakiś niesamowity strzał z daleka, kiedy nasz zawodnik wykonał przypadkowe silne podanie daleko spoza pola karnego. Ogólnie komentarza słucha się bardzo dobrze, jednak pełną immersję psują takie właśnie algorytmowe wpadki.

FIFA 18 to na pewno bardzo dobra gra. Moim zdaniem warto się na nią przesiąść z 17. Nie jest to może rewolucja, ale bardzo dobre rozwinięcie formuły. Sporo ciekawych dodatków i poprawek. Kilka rzeczy bez błysku, ale nadal poprawnych. No i ten nieszczęsny algorytm komentarzy. Ale on się chyba nigdy nie zmieni. Innymi słowy, bierzcie i grajcie, jeśli lubicie poharatać w wirtualną gałę.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Polepszona płynność gry. Wprowadzenie sugerowanych zmian. Lepsze dryblingi. Ogólnie lepszy "feeling" rozgrywki
Algorytmy zarządzające komentarzem ciągle kuleją. Hunter niby jest, ale nie porywa tym razem. Podrażnili trybem Street, ale nie dali go.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze