dungeons

Dungeons 3 – recenzja gry


Procesor: intel i7 4790 @3.6GHz
Karta graficzna: GeForce 730 GT
RAM: 12GB
System: Win10 x64
Dysk SSD: 1 TB


Gra działa całkiem płynnie. Nie przycina, ani nie sprawia problemów.




Absolutne Zło powraca. Duchowy spadkobierca Dungeon Keepera, czyli seria Dungeons, przedstawia nam trzecią odsłonę, w której Zło nie jest aż takie złe. A może jest, ale my jesteśmy po jego stronie, więc sami rozumiecie. Ale po kolei.

Co się stanie, kiedy Absolutne Zło, podbije wszystko, co było do podbicia w zasięgu reki i zdobędzie wszystko, co było do zdobycia? To proste. Absolutne Zło zacznie się nudzić, bo nie będzie nic do roboty. Dlatego znalezienie nowego lądu do opanowania było cudownym momentem. Momentem, który pozwolił na zrobienie Dungeons 3.

dungeons1

Niestety nowe lądy, leżą za morzem, a Absolutne Zło ni cholery nie umie w okręty, więc traci w zasadzie całą swoją armię. I to zaraz po wypłynięciu. Pojawia się zatem inny plan. Trzeba opętać kogoś na Nowym Lądzie i jego rękami zbudować nowe Imperium Zła i Okrutności. Wybór pada na Mroczną Elfkę imieniem Thalya. Dziewczę zamieszkuje malowniczą wioskę Twistram (brzmi znajomo?) i jest przeciągane na stronę dobra przez jej ojca. Niestety (albo i stety) Absolutne Zło szybko depcze lata treningu i Thalya staje się idealnym (choć nieco schizofrenicznym) narzędziem w jego rękach.

Tak zaczyna się gra Dungeons 3. Gra, w której jako wcielenie Absolutnego Zła, będziemy budować własne lochy, zbierać armię ciemności, podbijać nowe tereny i bronić własnych włości.

Budowa własnych podziemi jest niesamowicie standardowa. Przyznam, że czułem się jak w domu (znaczy w Dungeon Keeperze). Sercem lochu, jest…Serce Podziemi, którego musimy bronić w trakcie najazdów. Do tego budujemy korytarze, kopiemy złoto, robimy miejsca na komnaty i oczywiście budujemy te komnaty. A komnat jest mnóstwo. Skarbiec, kryjówka potworów, kurnik i wiele innych. Na początku dostęp mamy tylko do tych podstawowych. Aby budować zaawansowane struktury, trzeba będzie prowadzić Mroczne Badania.

Rozbudowa naszego lochu, pozwoli nam rekrutować monstra z trzech frakcji. Nieumarli, Horda i Demony. Nie będziemy ich jednak używać tylko do obrony naszego leża. Wyślemy ich też na zewnątrz, by zdobywali nowe tereny.

dungeons2

Walka jest banalnie prosta. To podstawowy RTS, z kilkoma bardzo podstawowymi zasadami. Po pierwsze, jeśli możecie, rekrutujcie Nagi. Będą leczyć Wasze wojsko, dzięki czemu łatwiej będzie się walczyło. Po drugie, najpierw eliminiujcie wrogie jednostki leczące, potem magów, a na końcu puszki. To sprawi, że znacznie rzadziej będziecie się wkurzać w czasie gry.

Niestety jest to efektem tego, że SI w grze nie powala. Widać to szczególnie w trakcie obrony Podziemi, gdzie nie możemy sterować naszymi jednostkami, a jedynie podrzucamy je na miejsce walki. Jednostki (zarówno nasze, jak i wroga) często atakują nie do końca optymalnie. Często się gubią, biegają bez celu. Bywa dziwnie.

Po co w ogóle podbijamy tereny na zewnątrz? Głównie po to, aby zdobyć niezwykle rzadki i ważny zasób, czyli Zło. Zło pozwoli nam budować lepsze budynki, prowadzić badania nad lepszymi „technologiami” i rozwijać Talyę oraz pozostałe jednostki. Innymi słowy, Zło jest dobre i potrzebne. Bez niego ani rusz.

Dungeons3

Oprócz kampanii, która przeprowadzi nas przez wszystkie etapy podbijania nowego lądu i psychicznej degradacji naszej bohaterki, możemy tez rozegrać sesję wieloosobową. Tu celem jest zdobycie określonej liczby punktów Zła. Walczymy więc co chwila o utrzymanie miejsc generujących te punkty, lub tez pozyskujemy je torturując więźniów.

Cała gra, utrzymana jest w niezwykle lekkiej i humorystycznej oprawie. Widac to już w grafice, która jest bardzo kreskówkowa. Mnóstwo nasyconych kolorów, ogólna radość (nawet tam gdzie ma być mrok) i duże podobieństwo stylistyczne do trzeciego Warcrafta.

Humor widać też w oprawie dźwiękowej i „scenariuszowej”. Ciągłe nawiązania do wielkich serii fantasy, jak Warcraft, Władca Pierścieni, czy Diablo. Kapitalne burzenie czwartej ściany, pokazujące, że gra jest świadoma klisz i niektórych „bzdurek” jakie nam serwuje. Całość naprawdę fajnie się sprawuje i pozwala na spędzenie miłego czasu z grą.

dungeons4

Mimo wszystko jednak Dungeons 3 nie jest ani grą idealną, ani tytułem z gatunku „musisz zagrać”. To poprawna gra, która sięga do pokładów nostalgii u starszych graczy (takich jak ja), albo do humoru u reszty. Jednak nie daje nam nic nowatorskiego, czy odkrywczego. Jasne miło spędzić przy niej godzinke dziennie, prowadząc własny Loch, ale ani razu nie czułem, że muszę zagrac jeszcze jedna misję, czy usiąść do przerwanej wczoraj gry, bo chcę zobaczyć co będzie dalej, co będę mógł teraz zrobić. Było fajnie, ale bez szału.

Możecie spróbować, czy leży Wam bycie złym. Ale szczerze mówiąc, jeśli odpuścicie sobie ten tytuł, nie stracicie nic, czego byście żałowali.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Świetny humor. Odniesienia do wielkich serii fantasy. Prosta i niezbyt wymagająca. Można się pobawić.
SI czasem słabuje. Gra jest niby fajna, ale nie potrafi przyciągnąć do siebie gracza.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze