feat -TP-Link-Archer-VR900-Archer-T9E

TP-Link Archer VR900 i Archer T9E – test

Plusy:
Archer VR900
- wiele zastosowań
- rozbudowane oprogramowanie
- mocne anteny

Archer T9E
- nieduże rozmiary
- trzy mocne anteny
- rozsądna cena

Minusy:
Archer VR900
- zewnętrzny stelaż tylko udaje metal

Archer T9E
- brak


Chińska firma TP-Link od kilku lat rozbudowuje swoją ofertę na poletku routerów działających w standardzie 802.11ac. Konsekwentnie też bardzo stawia na pośrednią kategorię, czyli AC1900. To zresztą sensowny wybór, bo jest rodzajem kompromisu, jaki lubi większość użytkowników: ciut gorsza jakość za znacznie mniejsza cenę. Bo powiedzmy sobie jasno: już sam skok z 802.11b/g/n to duża sprawa, jeśli idzie o domową łączność bezprzewodową. Dobry router AC1900 można mieć już za około 500 złotych, za AC3200 trzeba zapłacić dwa razy tyle. A dla zwykłego użytkownika różnica nie jest warta pół tysiąca. Z punktu widzenia gracza sieciowego ma to może więcej sensu, ale też bez przesady. Transfery zapewniane przez takie urządzenia jak testowany przez nas Archer VR900 większości w zupełności wystarczą.

test-tp-link-Archer-VR900

Dla uzyskania pełnego obrazu, środowisko testowe zestawiliśmy z routera i karty sieciowej TP-Link Archer T9E, dostarczonej nam równocześnie z routerem. Karta nie jest nowością, swego czasu użytkownicy zgłaszali problemy z instalacją sterowników w systemie Windows 10. Mogę więc od razu napisać, że te kłopoty to przeszłość. Instalacja oprogramowania z dołączonej płyty CD przebiegła momentalnie i bez najmniejszych zgrzytów. Zresztą sam fizyczny montaż karty to również bułka z masłem. Jest nieduża i choć obudowana radiatorami, bez problemu zmieściła się w najniższym gnieździe PCI Express – a musiała wpasować się pod jedna z masywnych kart graficznych. Pierwszym testem było sprawdzenie, o ile lepiej “widzi” bazową sieć, jeszcze przed uruchomieniem routera Archer VR900. Trzy dwuzakresowe anteny, które można ustawić pod dowolnym kątem zrobiły swoje. W miejscu, gdzie pokładowa karta już ledwo łapała zasięg, Archer T9E dalej nie tracił ani kreski. W tej chwili zresztą, gdy ciut staniała (a nigdy nie była droga jak na zastosowaną technologię) i rozwiązane zostały problemy ze sterownikami, ta karta może nosić żółtą koszulki lidera w dziedzinie stosunku jakości do ceny.

test-tp-link-Archer-VR900-1

Przejdźmy teraz do dania głównego, czyli routera TP-Link Archer VR900. Jak przystało na urządzenie nie aspirujące do bycia gadżetem, zapakowany jest skromnie, w kartonowe pudełko z makulaturową wytłoczką. W komplecie z routerem otrzymujemy zasilacz, kilka przewodów, ale również rozdzielacz sygnału VDSL. Jest też przyjazna instrukcja, również w języku polskim, która powinna ułatwić instalację nawet informatycznym laikom. Sam router to kwintesencja prostoty. Biała obudowa, wpasowana w udający barwą metal stelaż, dzięki któremu urządzenie stoi pod optymalnym kątem, jeśli idzie o działanie trzech dwuzakresowych anten (mocowanych, nie zintegrowanych oczywiście).

test-tp-link-Archer-VR900-2

Tylny panel jest bardzo klasyczny, zawiera standardowy zestaw gniazd. Cztery dla Ethernetu, jedno dla USB 3.0, jedno ADSL/VDSL. Przy zasilaniu znajduje się wygodny wyłącznik. Z boku znalazło się osobne gniazdo USB, do którego zdecydowanie wygodniej podłącza się na przykład pamięć flash. Wykończenie wszystkich gniazd to solidny standard, a wszystkie elementy obudowy porządnie spasowano. Wzornictwo sprawia, że router nie będzie kuł w oczy, ale też i nie porywa. Porywa za to zakres możliwości, jakie oferuje, bo posiada wewnętrzny modem ADSL, może być podpięty do modemu 3G/4G poprzez port USB, albo poprzez gigabitowy port WAN współpracować z siecią szerokopasmową. W zasadzie trudno znaleźć jakiekolwiek szerzej używane rozwiązanie, z którym nie dałoby się routera Archer VR900 połączyć.

Archer T9E

Sercem całego routera jest dwurdzeniowy procesor Broadcom (1Ghz), a wszystkimi funkcjami zawiadujemy za pomocą dedykowanego interfejsu w przeglądarce, lub aplikacji tether na urządzeniach mobilnych. Widać tu, że firma TP-Link nie przespała wszelkich rewolucji i trzymała rękę na pulsie. Konfigurowanie poszczególnych funkcji routera Archer VR900 jest bardzo proste. To ważne, bo funkcji tych jest naprawdę sporo. Na przykład dla osób towarzyskich, ale ceniących sobie prywatność mamy sieć gościnną, dzięki której można zarazem udostępniać gościom dostęp do Internetu przez WiFi i nie martwić się tym, że w domowej sieci jakieś ważne rzeczy leżą na wierzchu. To zarówno dla osób prowadzących działalność gospodarczą z domu, jak i dla małych firm. Z tej samej półki jest drugie rozwiązanie, czyli kontrola rodzicielska na poziomie routera.

test -TP-Link-Archer-T9E

Po uruchomieniu routera TP-Link Archer VR900 zależało mi przede wszystkim na dwóch testach praktycznych. W grze i przy oglądaniu filmów. Konkretnie zaś tych obrazów z oferty Netfliksa, które oferują jakość 4K. W obu przypadkach duet “łuczników” VR900 i T9E radził sobie doskonale. Nie ma tu sensu analizować poszczególnych gier, bo trudno by znaleźć taką, która potrzebuje choćby dziesiątej części tego, czego wymaga streaming – nie ważne czy to MMORPG czy MOBA, czy sieciowe strzelanki. Oczywiście przy kilku ścianach po drodze nie da się utrzymać bazowej prędkości przesyłu (600Mb/s dla 2,4Ghz i 1300 Mb/s dla 5,0GHz), ale ta utrata jest zaskakująco niewielka. Tak więc dla każdej osoby, która nie chce w domu plątaniny kabli, ale też i nie godzi się na kompromisy w stylu utraty najwyższej rozdzielczości, jest to idealne rozwiązanie. A jeśli komuś kable nie szkodzą, to przecież może wykorzystać gigabitową sieć przewodową.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Archer VR900
Wygląd: 4/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4,5/5

Archer T9E
Wygląd: -/-
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 5/5

PODSUMOWANIE:

Archer VR900
Nie szpeci domu, a może naprawdę wiele. Do tego ma całkiem rozsądna cenę.

Archer T9E
Doskonała karta za sympatyczną cenę..

Komentarze