rome_ii_rise_of_the_republic_total_war_3

Total War: Rome 2 – Rise of the Republic – recenzja gry


Płyta główna: Asus Rampage V Extreme
Procesor: intel i7 6850k@ 4.4GHz
Pamięć: Corsair Dominator Platinum 8x8GB @ 2666MHz
Karta graficzna: Asus Strix GTX1080Ti OC Edition 11GB GDDR5X
Słuchawki: SteelSeries Arctis 7
Klawiatura: Logitech G910 Orion Spark
Mysz: SteelSeries Rival 700
SSD 1: Samsung 960 Pro 512 GB (NVMe)
SSD 2: Samsung 850 Pro 256 GB
HDD 1: Western Digital Black 1 TB
HDD 2: Western Digital Black 1 TB
HDD 3: Seagate Barracuda 2 TB
PSU: Corsair AX860i
System: Win10 x64


Żadne problemy nie mogły się pojawić: legiony żwawo maszerowały, Nikt nie zwalniał nawet o klatkę, a tym bardziej nie cofał się przed niczym!




Wydany w 2013 powrót do rzymskich realiów serii Total War, czyli Rome II, zdobył dość mieszane recenzje. Głównie za sprawą nie do końca przemyślanych rozwiązań i całych legionów błędów różnego typu. Jednak na przestrzeni lat gra była łatana i doczekała się pokaźnych dodatków. Dzisiaj przyjrzymy się najnowszemu z nich: Rise of the Republic.

rome_ii_rise_of_the_republic_total_war_7

Rzym, jaki jest, każdy widzi. Mowa tutaj zarówno o epoce, jak i serii od Creative Assembly. Rome II zaproponował nowe rozwiązania, jak na przykład dzielnice i edykty, które przyjęły się w kolejnych odsłonach, zmieniając warstwę strategiczną serii Total War. Był czymś olbrzymim, odświeżającym, a jednocześnie znanym. Solidną podstawą do budowania przyszłości, co zaowocowało przecież świetnym Attila – samodzielnym dodatkiem umiejscowionym w tej samej epoce historycznej.

rome_ii_rise_of_the_republic_total_war_4

Rise of the Republic, tym razem jako dodatek zależny od podstawowej wersji gry, ponownie odkrywa karty historii, tym razem zabierając nas w podróż do IV wieku przed naszą erą i czasów Marka Furiusza Kamillusa – innymi słowy mamy do czynienia z prequelem wydarzeń z gry podstawowej. Oto przed nami starożytny Rzym i obszar Morza Śródziemnomorskiego, gdzie zachodzą zmiany polityczne, kształtują sie siły walczące o dominację oraz nowe imperia. Ambitni władcy, jak Archytas, Dionizjusz, a także Celtowie nadchodzący ze wschodu – wszystko to było mieszanką wybuchową i interesującym obszarem do podjęcia wyzwania na dodatek mający odświeżyć historyczną serię Rome. Rise of the Republic oddaje nam do dyspozycji dość pokaźną i różnorodną kampanię umiejscowioną na wycinku Półwyspu Apenińskiego wraz z niektórymi sąsiadującymi państwami oraz niektórymi wyspami, jak Sycylia, Sardynia, Korsyka czy Kartagina. Obszar już dobrze znany, który nawet nie wymagał odświeżenia. Ciężko zresztą tutaj o zmiany, jeśli zespół nadal chciał pozostawać wierny realiom historycznym.

rome_ii_rise_of_the_republic_total_war_6

Za to zmieniło się sporo innych rzeczy. Widać wyraźnie, że zaowocowało doświadczenie związane z sagą Total War zdobyte szczególnie przy Warhammerze, ale również i przy innych tytułach. Wracają znane z Warhammera krótkie paragrafówki, gdzie wybieramy jedną z decyzji na każdym etapie (zazwyczaj jest to jedno pytanie w przypadku Rome II), jak również odpowiednik rytuałów, tym razem w formie akcji rządowych, które umożliwią podjęcie decyzji i pewne unikalne bonusy, dzięki czemu każda rozgrywka będzie dodatkowo zróżnicowana.  Dodano również odświeżone drzewo genealogiczne, które wcześniej zdawało się zapomniane w Rzymie. Sama rozgrywka, a w zasadzie jej trzon, pozostały niezmienione i nadal bawimy się dokładnie w to samo, ale w trochę odmiennych realiach historycznych. Właśnie te ostatnie sprawią, że fani będą zachwyceni, bo gra eksploruje dotąd nieruszany obszar historyczny. Dodano również pewne smaczki historyczne, jak, przykładowo, kobiety w rolach przywódców armii. Wszystko jest jednak historycznie na miejscu i ciężko nie zgodzić się z krokiem, który wywołał niemałe poruszenie wśród internetowej gawiedzi. Niestety, nie poprawiono grafiki, która zdaje się być momentami dość archaiczna. Podobnie z muzyką i całą oprawą audio: są to nadal dobrze znane i te same dźwięki, które towarzyszą nam od bez mała pięciu lat. Szkoda, bo przydałoby się coś odświeżającego.

rome_ii_rise_of_the_republic_total_war_8

Total War Rome II: Rise of the Republic jest odświeżeniem bardzo dobrej gry strategicznej, która przez lata została pozbawiona błędów i doprowadzona do bardzo solidnego i dobrego stanu. Niestety, momentami wiek silnika oraz samej produkcji daje się we znaki. Dodatek wnosi jednak powiew świeżości i elementy, których brakowało rozgrywce wcześniej, sprawiając, że staje się zaskakująco świeża. Nawet nie wiedziałem, że potrzebowałem w Rome II tych kilku funkcji, których szlaki zostały wytyczone przez późniejsze tytuły. A tym bardziej nie spodziewałem się ich zobaczyć w czasach starożytnego Rzymu. Jeśli czekacie na premierę nowego historycznego Total Wara albo po prostu jesteście fanami właśnie rozwiązań historycznych w serii Total War, to Rise of the Republic z pewności pozwoli Wam ponownie cieszyć się grą w Rome II i spędzić tam około 60-100 godzin, jeśli nie więcej.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Drzewo genealogiczne. Nowy fragment historii! Zastosowanie odświeżających rozwiązań z innych gier Total War. Ogólne odświeżenie tytułu Rome 2.
Trochę przestarzała oprawa audiowizualna.

Komentarze