tomislav_flyy_mihailov_team_roccat_ggk_wywiad_pga_2014

Tomislav „flyy” Mihailov — wywiad dla Gildia.pl

Podczas Poznań Game Arena 2014 mieliśmy okazję porozmawiać z wieloma osobami. Przed gradem naszych pytań nie uciekł również Tomislav „flyy” Mihailov, czyli manager Team Roccat — drużyny doskonale znanej na scenie League of Legends. Porozmawialiśmy z nim nie tylko o nadchodzącym sezonie i planach drużyny na najbliższy okres, ale również na temat tak zwanych toksycznych graczy. Zapraszamy do czytania!

Tomasz Koralewski: Jest z nami Flyy, manager Team Roccat. Cześć!

Tomislav „flyy” Mihailov: Cześć!

Tomasz: Jesteś managerem Team Roccat. Twoja drużyna gra głównie w League of Legends. Czy planujesz rozwijać ją na inne dyscypliny sportów elektronicznych?

flyy: Jesteśmy zawsze otwarci na nowe opcje, ale wcześniej musimy znaleźć odpowiednich graczy, lub drużynę, do reprezentowania naszej marki. W tej chwili zajmujemy się głównie League of Legends i to jest obiekt naszego skupienia. Mamy również HyuNa w StarCraft 2, który jest jednym z najlepszych graczy na świecie. Nie spieszy nam się z rozwojem na inne płaszczyzny tylko po to, aby mieć drużyny z innych gier: chcemy mieć do tego odpowiednie zespoły. Nie chodzi również o to, aby te drużyny były tylko i wyłącznie silne, ale również w prawidłowy sposób reprezentowały naszą firmę, jak sami byśmy się zaprezentowali. Zespół, który walczy o zwycięstwo, nie tylko wygrywa, ale najważniejsze, że walczy i ma w sobie pasję.

Tomasz: Zdaje mi się, że chcesz to w jakiś sposób połączyć z ostatnim skandalem związanym z Team Alsen w CS:GO?

flyy: Nie słyszałem o tej sprawie.

Tomasz: Dotyczyło to celowego przegrania meczu, aby zdobyć nagrody z zakładów.

flyy: Niestety, nie słyszałem o tej sprawie z powodu ciągłych podróży.

Tomasz: Jak Ty potraktowałbyś swoją drużynę, gdyby się tak zachowali?

flyy: Coś takiego się nigdy nie zdarzy. Mogę nawet podać przykład. Podczas ostatnich LCS mieliśmy sytuację, gdzie lepsza dla nas była przegrana, która stawiałaby naszą drużynę naprzeciw wygodniejszego przeciwnika. Jednak nigdy czegoś takiego nie zrobimy. W każdej grze dajemy z siebie wszystko, zwłaszcza teraz, kiedy przeprowadzamy bardzo duże zmiany w składzie. Naszym celem jest wygranie jak największej ilości spotkań i do każdego meczu podchodzimy z myślami, że damy z siebie wszystko i zwyciężymy. Albo przynajmniej spróbujemy.

Tomasz: Skoro już przy składzie jesteśmy, to nie wypada nie zapytać o zmiany w obecnym line-upie. Ostatnio mieliście tylko czterech graczy…

flyy: Dosłownie kilka minut temu ogłosiliśmy czwartego gracza. Oświadczyliśmy, że Overpow zmieni pozycję na Top Lane, natomiast Woolite zostanie naszym nowym AD Carry, a tym samym częścią drużyny.

Tomasz: Czy planujecie testować nowe ustawienia? Czy raczej nie zdecydujecie się na eksperymentowanie?

flyy: To wszystko zależy… Już niedługo światło dzienne ujrzy nowa wersja mapy, zacznie się nowy sezon, w którym przewidziano olbrzymie zmiany. Zostanie zmodyfikowana dżungla , niektórzy bohaterowie, niemal wszystko w pewnym stopniu ulegnie zmianie. Dużo zależy od tego, jak gra zmieni się w ogólnym postrzeganiu. Dopiero po obserwacjach i ocenie tych modyfikacji podejmiemy decyzję. Jesteśmy jednak otwarci na wypróbowanie wszystkiego, jeśli tylko uznamy, że jest warte sprawdzenia i może przynieść nam zwycięstwo.

Tomasz: Jakie jest Twoje zdanie na temat polskich graczy?

flyy: Uważam, że w Polsce jest wielu utalentowanych graczy. Cały czas, nie tylko teraz, mamy do czynienia z polskimi graczami, którzy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej. I to nie tylko w League of Legends: nie zapominajmy o neo, TaZie, Kubenie i wszystkich pozostałych w CS:GO. Widzieliśmy również Tarsona oraz kilku innych graczy w StarCraft 2, macie także nie lada sukcesy w Hearthstone. Jak widać w Polsce jest naprawdę bardzo duża ilość graczy utalentowanych, co nawet można zaobserwować tutaj, chociaż mamy dopiero dzień VIP i ludzi jest stosunkowo mało.  Jednak już teraz widać, jak wiele jest osób, które można wyłuskać i zrobić z nich profesjonalistów. Inna sprawa, że, jako Bułgar, doskonale wiem, jak głodne zwycięstwa są kraje, jak nasze i społeczność graczy w krajach Europy Wschodniej. Chcemy pokazać, że jesteśmy przynajmniej na tym samym poziomie, jak nie lepsi, niż reszta. Jesteśmy bardzo nastawieni na rywalizację, co jednocześnie sprawia, że gracze bardzo chętnie pokazują, na co ich stać podczas gry. Że mają naprawdę wysokie umiejętności.

Tomasz: Krąży jednak opinia, że Polacy nie są graczami dojrzałymi…

flyy: To zależy od poszczególnych graczy, a nie samej narodowości. Niezależnie czy będziemy mieć do czynienia z Francuzem, Belgiem czy Niemcem, to wszystko sprowadza się do indywidualnego gracza i jego dojrzałości. Szczerze mówiąc, to teraz, kiedy mamy do czynienia z profesjonalnymi drużynami, zarządami, menadżerami i ogólną zmianą podejścia do sportów elektronicznych, szczególnie w League of Legends, problem dojrzałości graczy będzie zanikać. Osoby grające lub starające się o miejsce w profesjonalnym zespole będą musiały szybciej dorosnąć lub przynajmniej zachowywać się dojrzale, bo konieczne będzie występowanie przed kamerami, udzielanie wywiadów i dawanie przykładu.

Tomasz: W takim razie jak wygląda rekrutacja do Team Roccat? Robicie jakieś sprawdziany dla graczy, testujecie ich zdolności przed zaproszeniem do stałej współpracy?

flyy: Zazwyczaj, kiedy już decydujemy się na zmiany lub modyfikację składu, mamy już ogólny pomysł, czego i kogo szukamy. Kiedy już taka decyzja zapadnie, to robimy testy polegające na komunikacji pomiędzy poszczególnymi osobami, zgraniu, etc.. Dopiero po takim sprawdzianie decydujemy się na ewentualną dalszą współpracę z nowym graczem.

Tomasz: Czy w takim razie rekrutacje przeprowadzacie na bazie aktualnych rankingów w drabince Challanger? Czy może zdarza się Wam sięgnąć po graczy z niższych lig?

flyy: Naszym celem obecnie jest zebranie uznanych graczy z osiągnięciami. Jesteśmy jednak zawsze otwarci na sprawdzenie nowych osób w społeczności, nowych talentów. Obecnie naszym celem jest osiągnięcie zamierzonych wyników i wysokiego miejsca, więc stawiamy na graczy z dużym doświadczeniem , talentem, ale jednocześnie osoby, które nie osiągnęły jeszcze szczytu swoich umiejętności i formy. Innymi słowy: ludzi, którzy mają już za sobą trochę grania, ale jeszcze nie mieli okazji w pełni się rozwinąć. Mamy jednak na uwadze, żeby byli to gracze, którzy grali już przy dużym tłumie fanów, na scenie, przed widownią, a także naprzeciwko najlepszych z Europy – zwyczajnie po to, żeby nie czuli się zestresowani i nie obniżało to ich wyników, a tym samym mieli silne nerwy na ważne spotkania. W zasadzie staramy się znaleźć połączenie doświadczenia ze świeżym talentem.

Tomasz: Dlaczego League of Legends, a nie DOTA2?

flyy: To dość ciężkie pytanie. Dla mnie osobiście czy w kontekście drużyny?

Tomasz: Zarówno w stosunku do Ciebie, jak i do Team Roccat.

flyy: Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie przepadałem za grami MOBA i nie mogłem się w nie wciągnąć, dopóki nie trafiłem na League of Legends. Dla mnie LoL jest zdecydowanie bardziej przyjazny dla użytkownika, łatwy do rozpoczęcia przygody z nim. Jednocześnie będąc łatwym i przyswajalnym na starcie, jego poziom trudności rośnie w miarę postępów samego grającego i jego awansu w rankingach: zmienia się sposób komunikacji z drużyną, zagrań drużynowych, pojawiają się nowe kombinacje postaci. Z jednej strony jest to tytuł bardzo przystępny, ale z drugiej potrafi wymagać bardzo dużo umiejętności od grającego. Natomiast w kwestii drużyny, to myślę, że finały światowe pokazały nam dlaczego właśnie League of Legends: wszyscy ludzie, którzy się tam znaleźli, ciągły rozwój i rozrost. Wszystko staje się coraz większe i większe, aż chce się być tego częścią.

Tomasz: W nawiązaniu do finałów światowych nie wypada nie zapytać o nadchodzące finały podczas IEM Katowice: czy uważasz, że Team Roccat zagra w finałowym spotkaniu?

flyy: W tym roku celem jest zagranie w Katowicach, bycie jedną z drużyn, które zmierzą się na scenie. Rozgrywka przed tym niesamowitym tłumem, przed tymi wszystkimi fanami… Widzieliśmy pozytywne skutki tego dopingu przy drużynie Virtus.Pro w CS:GO. Nie możemy doczekać się zagrania przed tą niesamowitą publicznością.

Tomasz: To może zdradzisz nam krótkoterminowe cele stawiane obecnie przed Team Roccat?

flyy: Krótkoterminowe? Obecnie naszym głównym celem jest zebranie pełnego składu najszybciej jak to możliwe, a następnie rozpoczęcie treningów i przygotowań już jako odświeżona drużyna. Naszym celem jest miejsce minimum w pierwszej dwójce przyszłych rozgrywek LCS. Na IEM pojedziemy i damy z siebie wszystko, ale głównym zadaniem jest stanie się jedną z dwóch najlepszych drużyn w Europie. Szczególne znaczenie ma to w perspektywie przyszłorocznych finałów światowych, gdzie chcemy być jedną z drużyn reprezentujących nasz kontynent podczas rozgrywek.

Tomasz: Czy planujesz budować line-up drużyny, który składać się będzie tylko z zawodników jednej narodowości?

flyy: Nie, nie ograniczamy się tylko do jednego państwa. Obecnie wszyscy gracze w drużynie doskonale posługują się językiem angielskim, wszyscy również znajdowali się kiedyś w drużynie, która komunikowała się jedynie w języku angielskim. Z zainteresowaniem przyglądamy się również innym możliwościom pozyskania zawodników, nawet z Korei czy Ameryki.

Tomasz: Czy wobec tego planujesz coś w stylu dawnego Team NoA? Lub innego rozwinięcia w stylu „każdy gracz z innego kontynentu”?

flyy: Nie, zdecydowanie nie. Nie jest to obecnie możliwe ze względu na ograniczenia nałożone przez regulamin LCS, gdzie postanowione zostało, że musisz mieć przynajmniej trzech graczy z danego kontynentu, jego rezydentów.

Tomasz: Trochę zmienimy temat. Chciałbym Cię zapytać o tak zwanych „toxic players”, czyli toksycznych i szkodliwych dla społeczności graczy. Co o nich sądzisz?

flyy: Toksyczność graczy, podobnie jak dojrzałość, nie ma żadnego związku z narodowością. Bardziej jest to związane z umiejętnościami graczy i ich potrzebą uzupełnienia ich poprzez sprzeczki z przeciwnikiem lub własną drużyną. Każdy może być toksyczny, każdy może być miły.

K: Krąży opinia, że Rosjanie są bardzo mało komunikatywni. Być może jest to kwestia językowa…

flyy: Jeśli grają na serwerach zachodnich, to problemem może być bariera językowa: nie posługują się językiem angielskim w sposób dobry lub komunikatywny. Tak przynajmniej przypuszczam. Większość problemów wynika jednak prawdopodobnie z tego, że nie chcą się zawstydzać czy ośmieszać mówiąc po angielsku.

Tomasz: Wspomniałeś o utarczkach słownych, jako sposobie na kompensowanie niskich umiejętności. Czy uważasz, że każda drużyna potrzebuje kogoś, kto będzie takim wentylem bezpieczeństwa, który nie będzie się wahać naubliżać przeciwnikom, aby poprawić morale własnego zespołu?

flyy: Zależy to od drużyny. Spotkałem się z zespołami, gdzie osoby potrafiły zwrócić uwagę, w delikatny sposób, że ich koledzy radzą sobie raczej kiepsko i momentami to pomagało, miało działanie motywujące do większego wysiłku i skupienia na grze. Są natomiast drużyny, gdzie takie zachowanie przynosi odwrotny skutek i gracze tracą chęci do dalszej gry. Wszystko bardzo zależy od ludzi, atmosfery, komunikacji między poszczególnymi zawodnikami.

Tomasz: Jaka jest złota zasada jednej z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych drużyn League of Legends?

flyy: Próbuj, próbuj i zawsze dawaj z siebie wszystko. Tylko tego oczekujemy od naszych graczy.

Klaudia Szyke: Już tak na rozluźnienie: Twoja ulubiona postać w LoLu?

flyy: To ciężkie pytanie! Ryze. Wystarczy uderzać w klawiaturę, a przeciwnicy sami umierają. (odgłosy uderzania w stół) Wystarczy tylko uderzać. Im mocniej, tym lepiej! Zaliczam się do grupy graczy „złotej piątki”, więc uderzanie w klawiaturę jest najłatwiejszym rozwiązaniem.

Tomasz: To może z innej strony: najmniej lubiany bohater w League of Legends?

flyy: Mój? Kolejne trudne pytanie!  Yasuo. Jest bardzo ciężki do kontrolowania, a także jest stosunkowo świeżą postacią. Jest trochę „zepsuty”, ale musisz być bardzo sprawny mechanicznie, aby wykorzystać jego atuty. Przy moich dwóch grach tygodniowo to zdecydowanie poza moimi możliwościami.

Tomasz: Czy uważasz, że League of Legends powinno trafić na konsole? Czy to raczej niemożliwe?

flyy: Uważam, że byłoby to zbyt ciężkie. Owszem, w kontekście zabawowym byłoby to całkiem fajne, bo mieliśmy przykłady kilku takich gier, jak na przykład Warner Bros. i ich konsolowa MOBA w realiach Władcy Pierścieni na konsolach. Była zabawna i przyjemna, jednak nie dawała możliwości swobodnego poruszania się, jak ma to miejsce w przypadku komputerów osobistych. I nie ma jak tam uderzać w klawiaturę!

Tomasz: A co myślisz o League of Legends z wykorzystaniem Oculus Rifta?

flyy: Ach! Mamy w biurze jeden egzemplarz, którym czasami bawią się ludzie. Nie miałem jednak okazji z niego skorzystać. Uważam, że byłoby to interesujące doświadczenie, ale pasuje bardziej do tytułów typu Smite niż League of Legends. Widok zza pleców bohatera będzie bardziej zachęcający niż prosty rzut z góry, jak ma to miejsce w LoLu.

Tomasz: Odnośnie zasad. Czy uważasz, że Riot powinien zwiększyć liczbę banowanych bohaterów w LCS i grach rankingowych?

flyy: Jeśli wprowadzą kolejnych kilka postaci, to z pewnością. Jednak będzie to w dużej mierze zależeć od zmian, które nastąpią na początku nowego sezonu. Pytanie o mechanikę w takim momencie są ciężkie ze względu na wiele niewiadomych związanych z nadchodzącymi zmianami i sezonem. W tej chwili w grze znajduje się bardzo wielu zbyt mocnych bohaterów i przy obecnym stanie produkcji potrzeba pięciu banów na każdą ze stron. Jednak w kontekście nadchodzących zmian liczba niezbalansowanych, tak samo jak i grywalnych, postaci może ulec zmianie. W związku z tym wstrzymałbym się z decyzją do początku nowego sezonu.

Tomasz: Dziękujemy za wywiad i poświęcony czas.

flyy: Dziękuję.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze