test-tabletu-toshiba-AT200

Test tabletu Toshiba AT200

Plusy:
+ wygląd
+ dobra jakość wykonania
+ mała waga

Minusy:
- średnia wydajność
- słaby aparat


Tablety, tablety, tablety… Mam wrażenie, że kiedyś mnie w tym naszym laboratorium zasypią. Trudno się jednak temu dziwić, skoro coraz więcej tabletów pojawia się na rynku. W każdym razie w moje ręce trafił jeden z nowszych modeli Toshiby – AT200. Jak wypada on na tle konkurencji?

Na wstępie powiem, że jest to tablet z ekranem o przekątnej 10 cali. Cechą szczególną wyróżniającą go na tle innych modeli jest niewielka grubość. Niewielu producentów oferuje tego typu rządzenia w obudowie o wysokości poniżej 8 mm. Toshiba wg tego co podaje w specyfikacji, zmieściła wszystkie podzespoły wewnątrz „opakowania” o grubości 7.7 mm. Niestety, muszę to potwierdzić. Małe komponenty to również mała waga. AT200 waży zaledwie 510 gram, i to się czuje. Elektronika umieszczona w środku tego gadżetu została naprawdę odchudzona. Od razu jednak zaznaczę, że nie zrobiono tego kosztem funkcjonalności. Tu mała dygresja – wyglądający na aluminiowy tylny panel wcale nie jest aluminiowy. Tablet, który do mnie trafił okazał się mało odporny na uszkodzenia mechaniczne, w moje ręce trafił egzemplarz dość mocno sfatygowany, z wyraźnymi zarysowaniami. Krótko mówiąc mamy tutaj coś, co stylizowano na metalową obudowę. I gdyby nie widoczne zarysowania, naprawdę wyglądałoby to dobrze.

Muszę przyznać, że projektant tego tabletu przyłożył się do pracy. Jego obudowa wyróżnia się na tle innych, monotonnych w swoim wyglądzie modeli. Konstrukcja AT 200, jak już wspomniałem składa się z aluminiowych pleców i ściany bocznej. Praktycznie na całym obwodzie znajduje się wyżłobienie – ciemna krawędź na tle srebrnego aluminium. Z prawej strony właśnie w tej krawędzi umieszczono włącznik szybkiego startu, a poniżej przycisk regulujący głośność. Pomiędzy nimi umieszczono diodę informującą o stanie zasilania. Pod wymienionymi przyciskami znajduje się suwak, którego zadaniem jest blokada tabletu.

Praktycznie wszystkie interfejsy umieszczono z prawej strony tabletu. Znajdziemy tutaj uniwersalne gniazdo audio, do którego możemy podłączyć zarówno słuchawki, jak i mikrofon. Potem to już w zasadzie standard, czyli microUSB, microHDMI i gniazdo na karty pamięci microSD. Dolna krawędź została wyposażona w gniazdo zasilania. Od razu powiem, że Toshiba zastosowała tutaj swoje własne rozwiązanie, zapomnijcie więc o doborze innego zasilacza jeśli z oryginalnym coś się stanie.

To co mnie zastanowiło, to brak widocznego głośnika, dzięki któremu moglibyśmy słuchać muzyki. Dopiero uważne oględziny pozwoliły my zlokalizować dwa głośniki, chronione siatką – mamy stereo. Umieszczono je w dolnej krawędzi, we wspomnianym wyżłobieniu, dlatego też trudno je zauważyć.

Oczywiście żaden tablet nie może obejść się bez kamer. W tym przypadku mamy dwie – z tyłu i z przodu. Tradycyjnie, ta umieszczona z tyłu oferuje wyższą rozdzielczość generowanego obrazu – 5 MPx. Dodam, że wyposażono ją w lampę błyskową. Przednia, z której korzystamy podczas wideo rozmów oferuje rozdzielczość 2 MPx, co jak na kamerę do tego typu zastosowań jest całkiem sporo. Dla porównania Acer Iconia Tab A510 ma 1 MPx, Samsung Galaxy Tab 2 – 0.3 MPx, a Asus Transformer Pad TF300 ma kamerę o rozdzielczości 1.3 MPx. Łatwo więc zauważyć, że Toshiba jest tu w czołówce (jeśli chodzi o druga kamerę, to Asus jest jednak lepszy, zamontował obiektyw oferujący 8 MPx).

Zajrzyjmy teraz do środka obudowy. Producent zaoferował nam inną niż pozostali producenci platformę sprzętową. Najczęściej spotykanym układem jest NVIDIA Tegra. Tymczasem Toshiba zbudowała swoje urządzenie w oparciu o OMAP 4430 pracujący z częstotliwością 1.2 GHz. Dalej mamy już raczej standard, bo pamięć operacyjną o pojemności 1 GB znajdziemy praktycznie w każdym tablecie. AT200 oferowany jest w dwóch wersjach: z 16 GB pamięci flash lub 32 GB. Biorąc pod uwagę, że możemy też skorzystać z karty pamięci, do naszej dyspozycji na przechowywanie danych zostaje oddana powierzchnia 32 GB lub 48 GB. Patrząc na konkurencję, Toshiba nie różni się od swoich konkurentów. Przytaczane wcześniej modele: Acer Iconia Tab A510 ma 32 GB,  a Samsung Galaxy Tab 2 i Asus Transformer Pad TF300 mają tyle samo co AT200. Mówimy tu oczywiście o pamięci podstawowej, a nie rozszerzonej o karty pamięci.

Jeśli chodzi o połączenie z Internetem i innymi urządzeniami to oprócz wspomnianych wcześniej interfejsów, mamy do dyspozycji również WiFi i Bluetooth. Znów nie odbiega to od tego, co możemy znaleźć w tabletach z górnej półki.

Oczywiście mamy równie zintegrowane czujniki położenia, ruchu, oświetlenia itp. Ekran dostosowuje się do położenia tabletu, co na pewno nikogo nie dziwi, ale steruje też jasnością w zależności od natężenia światła. AT200 ma też wbudowany moduł GPS, dzięki czemu możemy korzystać z map do zlokalizowania swojego położenia lub miejsca, do którego chcemy dotrzeć.

Każdy tablet musi mieć odporny na uszkodzenia i zarysowania ekran. O rozdzielczości 1280×800 nie wspominam, bo w urządzeniach z tej półki cenowej gorsza być nie może. Każdy producent dba o dobre kolory, a nie ma co ukrywać ekrany odblaskowe takie właśnie oferują. Ich wadą jest natomiast to, że bardzo szybko zostają na nich odciski palców. Tej wady nie uniknął również ten model. Na pewno jednak kolory są intensywne i jasne. Dodatkowo czujnik oświetlenia dba o to, by dopasować jasność ekranu do natężenia światła w miejscu, w którym jesteśmy. Dzięki temu nawet w słoneczny dzień będziemy mogli używać tego tabletu na dworze. Oczywiście pod warunkiem, że ustawimy go w taki sposób, by powstające na jego powierzchni refleksy świetlne nam nie przeszkadzały.

Jedną z najważniejszych informacji przy tablecie, jest wytrzymałość baterii. W tym przypadku mamy akumulator o pojemności litowo-jonowy o mocy 25Wh. Wystarczy to na około 7 godzin pracy w trybie ekonomicznym i około 5 godzin w przypadku, gdy chcemy oglądać filmy. Nie są to najlepsze osiągi i w przypadku np. Eee Pada Transformera wypada słabo, ale ogólnie AT200 również w tym przypadku plasuje się górne części rankingu tabletów.

Całością zarządza Android w wersji 4.0.3, który jednak nie ratuje tabletu przed małymi wpadkami. Przykładowo, po przekręceniu tabletu o 90 stopni mija około 2-3 sekund zanim ekran dopasuje się do nowego położenia. Również przeglądarka nie bije rekordów szybkości, za to zainstalowane programy uruchamiają się bardzo szybko.

Po tych wszystkich oględzinach nadszedł czas na testy wydajnościowe. Tradycyjnie w tym celu wykorzystałem kilka aplikacji benchmarkowych, które są dostępne w Google Play: PassMark Performance Test, Quadrant Standard Edition itp.

Oto jak prezentują się wyniki:

PassMark Performance Test:

  • System: 1261
  • CPU: 3748
  • Dysk: 2303
  • Pamięć: 807
  • Test Grafiki 2D: 1528
  • Test grafiki 3D: 443

Quadrant Standard Edition:

  • Ocena całkowita: 1746
  • CPU: 4808
  • Pamięć: 1559
  • We/Wy: 978
  • Grafika 2D: 160
  • Grafika 3D: 1227.

Z kolei program o szumnej nazwie Test Systemu „wycenił” AT 200 następująco:

  • RAM: 303
  • CPU Integer: 847
  • CPU float-point: 582
  • Grafika 2D:384
  • Grafika 3D: 945
  • We/Wy bazy danych: 403
  • Zapis na karcie SD: (4.0 MB/s) 40
  • Odczyt z karty SD: (3.0 MB/s) 30
  • Całkowity wynik : 3534

Rozbieżności w punktach pomiędzy programami wynikają oczywiście z różnych algorytmów testujących, które są przez nie wykorzystywane.

Jakie wnioski? W porównaniu z najnowszymi tabletami, które trafiły na rynek w ostatnim czasie, niestety Toshiba AT200 wypada dość blado. 2-rdzeniowy CPU, w który wyposażono ten model posiada nadal dużą wydajność, wydać jednak jego słabość w renderowania grafiki 2D/3D. Co ciekawe, wyniki syntetyczne z testów nie do końca przekładają się na rzeczywistość. Programy, gry chodzą płynnie, bez problemów.

Jak każdy Android, tak i tutaj mamy kilka predefiniowanych programów i skrótów. Jednym z takich programów jest Media Player. Czemu o nim wspominam? Bo niestety program nie radzi sobie z odtwarzaniem plików mkv o rozdzielczości 720p i 1080p. Próby uruchomienia odtwarzania takich plików powoduje wyświetlenie komunikatu o błędzie, po czym program się zawiesza. Nie ma natomiast problemu z plikami muzycznymi, zdjęciami czy filmami w mniejszej rozdzielczości.

Widać też, że jest to tablet dedykowany użytkownikom biznesowym. Aplikacje takie jak Show, Write czy Calc wchodzące w skład pakietu ThinkFree Office to odpowiedniki programów Microsoftu: Power Pointa, Worda i Excela. Zainstalowany program Evernote pozwoli z kolei na robienie szybkich notatek podczas np. spotkań służbowych.

Ostatnim elementem, który przetestowałem to wbudowane kamery. Bardzo rzadko zdarza się, żeby wbudowany w tablet obiektyw pozwalał na wykonanie zdjęć, które spełnią nasze oczekiwania. W większości przypadków obrazy jakie jesteśmy w stanie wygenerować przy ich pomocy odbiegają od tego co chcielibyśmy uzyskać. Na pewno nie można ich porównywać z aparatami fotograficznymi o takich samych parametrach matryc. Aparat oferuje zdecydowanie lepszą jakość.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4.5/5
Wykonanie: 4.5/5
Obraz: 4.5/5
Dźwięk: 4/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4.5/5

PODSUMOWANIE:

Toshiba AT200 to dobry tablet. Ładny wygląd, wysoka jakość wykonania i mała waga to niewątpliwe zalety tego modelu. Oprogramowanie, które dostajemy w standardzie – fabrycznie zainstalowane – pozwala na wykorzystanie go w różnych zastosowaniach. Niestety, parametry wydajnościowe nie należą do najwyższych, chociaż też urządzenie nie ciągnie się w szarym ogonku. Również bateria nie należy do najmocniejszych, czas pracy, jaki oferuje jest przeciętny. Trochę razi mnie dedykowane zasilacz „made in Toshiba”, który w przypadku problemów nie pozwoli na zastosowanie zamiennika. Niemniej cena na poziomie 1.400-1.500 złotych (za tyle mniej więcej można AT200 obecnie kupić w Internecie) wydaje się być dobra w odniesieniu do tego, co Toshiba oferuje w swoim urządzeniu. Oczywiście na tle konkurencji, u której zapłacimy więcej, ale i dostaniemy więcej – lepszy procesor, rysik do pisania, mocniejszą baterię, futerał na tablet itp. Czy warto go kupić? To zależy do czego go potrzebujemy i na co nas stać. Jeśli mamy większy budżet, lepiej kupić coś lepszego, jeśli na tablet chcemy przeznaczyć taką kwotę, jaką wymieniłem powyżej, to ten model będzie dobrym wyborem.

Komentarze