image009-500

Test myszki Razer Naga Hex

Plusy:
świetnie leży w dłoni
znakomicie wygląda
dobrze wyważona
11 konfigurowalnych przycisków
dostęp do dwóch profili jednocześnie
przyjemny i prosty program konfiguracyjny
Synapse 2.0
6 przycisków pod kciukiem
działa sprawnie na szkle, drewnie, papierze
czułość 5600 DPI

Minusy:
cena
konieczność pobrania sterowników na każdym komputerze od razu po podłączeniu
konieczny okres „asymilacji”
zielone podświetlanie (można je wyłączyć)


Dotychczas większość nazw produktów firmy Razer nawiązywała do świata przyrody. Tym razem jest zupełnie inaczej, chociaż nie odcięto się całkowicie od logo firmy prezentującego trzy połączone ze sobą węże. Oto przed Wami test myszki dedykowanej specjalnie dla grających w MOBA oraz dynamiczne produkcje FPS i action RPG: Razer Naga Hex.

Przy Razer Naga Hex nie tylko nie odsunięto się od nazewnictwa „wężowego”. Ba! Posunięto się jeszcze dalej. Czymże jest owa Naga? W mitologii hinduskiej jest to tak naprawdę kult węża, a samo słowo w sanskrycie oznacza dosłownie „wąż”. Nagowie nadal zajmują ważne miejsce w religiach wschodnich, stąd też wspomniany już kult. Oczywiście analogii można również szukać bliżej: w grach fantasy pokroju stareńkiego Heroes of Might and Magic 3 czy też w świecie WarCraft, gdzie Blizzard umieścił odniesienia właśnie do kultury wschodniej. Jak widać już sama nazwa najnowszego dziecka firmy Razer może przywoływać wiele różnych skojarzeń. Skąd natomiast drugi człon nazwy? Jak zapewne pamiętacie, jakiś czas temu pojawiła się podstawowa wersja myszki Razer Naga – była ona wyposażona w 12 programowalnych klawiszy dostępnych pod kciukiem i skierowana była do graczy lubujących się w grach typu Massively Multiplayer Online. W nowej edycji człon Hex określa nie tylko ułożenie przycisków – jest to heksagon, popularnie też zwany hexem – ale również ich ilość, która ograniczona została do 6.

image016-500

Jak na Razera przystało, Naga Hex prezentowana jest w odpowiednim opakowaniu, w którym to wystarczy otworzyć przednią część i możemy cieszyć się widokiem myszki. Mało tego: jak zwykle przezroczysty fragment został odpowiednio wymodelowany, dzięki czemu jeszcze przed zakupem istnieje możliwość sprawdzenia czy najnowszy produkt spod znaku węża będzie pasować do naszej dłoni. Dodatkowo pojawiło się przejrzyste okienko na górze, co umożliwia bardziej przestrzenne spojrzenie na gryzonia. Natomiast już rozpakowanie myszki nie przebiega w sposób bezproblemowy. Przyznam, że pierwszy raz spotkałem się u Razera z nieprzemyślanym opakowaniem. Podczas wyciągania całego zestawu widać złe dopasowanie niektórych elementów, co owocuje wypadaniem wkładki z instrukcjami i elementami dodatkowymi. Na szczęście wszystko jest w miarę szczelnie zamknięte i nie ma tam części narażonych na uszkodzenie. Co znajdziemy w czarnej kopercie? Dwie plakietki informacyjne, instrukcję szybkiego startu, dokładniejszy podręcznik obejmujący tworzenie makr i przechowywanie profilu Synapse2.0, a także dwie wymienne nakładki na myszkę. Ostatnia składowa jest ważna, ponieważ umożliwia dostosowanie środka wspomnianego hexa do swoich potrzeb – to właśnie na wspomnianej nakładce kciuk odpoczywa pomiędzy kliknięciami. Elementy w zestawie różnią się wielkością oraz wysokością, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

image015-500

Wreszcie przyszedł czas na samą myszkę. Pierwsze rozczarowanie to konieczność pobrania sterowników ze strony producenta. Nie załączono żadnej płyty, a pełne wykorzystanie potencjału myszki wymaga co najmniej drobnej zabawy w ustawieniach. Możliwa jest praca na sterownikach Plug and Play z systemu Windows 7, jednak standardowe ustawienia budzą wiele wątpliwości. Należy jednak przyznać, że producent jasno określa na opakowaniu potrzebę posiadania łącza internetowego w celu instalacji sterowników. Tutaj do gry wchodzi kolejny stosunkowo nowy twór Razera: Synapse 2.0. W poprzednich produktach tej firmy mieliśmy do czynienia z pamięcią podręczną wbudowaną w myszkę. Właśnie tam gromadzone były informacje o profilach i ustawieniach, dzięki czemu niezależnie od miejsca mieliśmy do dyspozycji dokładnie te same opcje. W dobie coraz bardziej powszechnego dostępu do sieci firma Razer rezygnuje z tego rozwiązania i zastępuje je profilem powiązanym z naszym kontem pocztowym i przechowywanym bezpośrednio na ich serwerze. Dzięki temu dosłownie wszystkie ustawienia, łącznie z powiązaniami profili do plików wykonywalnych, próbkowanie, czułość (maksymalnie 5600 DPI, możliwość dostosowania osobno dla osi X i Y), akcelerację, a nawet podświetlanie. Przeniesienie miejsca zapisu z pamięci podręcznej myszki do sieci pozwala na większą dowolność w tworzeniu profili i posiadanie większej ilości ustawień, z których wybierzemy to, którego akurat potrzebujemy. Samych opcji konfiguracji jest naprawdę mnóstwo i powinny zadowolić nawet najbardziej wymagających. Nie ma również problemów z nagrywaniem sekwencji klawiszy, czyli tak zwanych makr, gdzie możemy dokładnie przypisać opóźnienia i czasy wciśnięcia poszczególnych przycisków w kombinacji, a następnie przyporządkować ją pod wybrany przycisk myszki.

image010-500

Klawiszy na Razer Naga Hex znajdziemy 11 i każdy z nich możemy zaprogramować wedle własnego uznania. Prócz standardowych klawiszy znajdziemy jeszcze dwa dodatkowe umieszczone przy zakończeniu rolki oraz wspomniany już układ heksagonu na bocznej stronie myszki. Dodatkowo na dole znajduje się przełącznik umożliwiający szybką zmianę ustawień sześciu bocznych przycisków na jeden z dwóch przygotowanych i przypisanych do danego profilu zestawów. Tutaj jednak trochę pomarudzę: układ hexa nie jest intuicyjny, co widać na zdjęciach. Zawsze kiedy chciałem kliknąć przycisk przypisany pod „4” naciskałem „6”, która w głowach projektantów Razera wskoczyła na jej miejsce. Oczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia, które jest konieczne do korzystania z takiego wyrobu. Przestawienie się na wykorzystywanie kciuka do więcej niż 3 przycisków na stronie bocznej zajęło mi około tygodnia, a nadal nie potrafię przekonać się do obsługi więcej niż 4. Być może jest to również kwestia konstrukcji myszki, która jest zwyczajnie mała. Co prawda korzysta się z niej wygodnie zarówno przy chwycie palcami (claw grip), jak i pełną dłonią (palm grip). Dodatkową wygodą dla osób praworęcznych będzie profilowanie prawego brzegu do podstawki na palce. Dla leworęcznych mam złą wiadomość: Razer Naga Hex występuje tylko w wersji dedykowanej dla korzystających z prawej ręki do obsługi gryzonia. Warto jeszcze wspomnieć o konstrukcji myszki: zielono-czarna Naga Hex o agresywnym wyglądzie – nawet kiedy zwyczajnie leży na biurku wygląda niesamowicie, jest to bez wątpienia zasługą lakierowania i nadania jej głębi – porusza się na 5 ślizgaczach o sporej powierzchni (jak na rozmiar myszki), a pleciony przewód, który powoli staje się standardem w produktach dla graczy, zakończony jest pozłacanym złączem USB. Jak już wspominałem istnieje możliwość konfiguracji podświetlania gryzonia, jest to o tyle istotne, że powróciło znane z niektórych modeli pulsowanie znaku firmowego Razer. Do tego w kolorze zielonym, który jest co prawda zdecydowanie lepiej stonowany niż przy niedawno opisywanym zestawie firmy Logitech, ale potrafi przykuć wzrok w ciemności . Niestety – samego pulsowania wyłączyć się nie da, natomiast możemy zdecydować się na wyciemnienie samodzielnej sekcji logo lub też rolki i strony bocznej.

image004-500

Dotarliśmy wreszcie do części testowej, czyli tego co najważniejsze dla przyszłego użytkownika, czyli gracza. Jak już wspomniałem myszki z linii Naga wymagają poświęcenia czasu i zmiany przyzwyczajeń, aby w pełni wykorzystać ich możliwości. Z powodu ograniczonych możliwości przystosowałem się jedynie do wykorzystywania czterech z sześciu klawiszy dostępnych pod kciukiem. Razer Naga Hex dedykowana jest głównie dla graczy MOBA, dlatego też pierwsze testy przeprowadzałem przy grach League of Legends oraz DOTA2. Czas reakcji, płynność działania i konfiguracja własna ustawień klawiszy bocznych działały bez zarzutów. Tylko raz podczas kilkunastu sesji zdarzyło się, że profil z Synapse2.0 został źle wczytany, ale pomógł restart aplikacji Razera. Mając do dyspozycji 9 klawiszy programowalnych oraz możliwość zmiany profilu w locie (co łącznie da nam 18 programowalnych przycisków), tj. szybkim przełączeniem guzika na spodzie myszki, możemy przypisać niemal wszystko wedle naszego uznania. Tylko co począć z drugą ręką, która i tak zostaje na klawiaturze już odruchowo? Większa przydatność tego rozwiązania widoczna była w grach MMO, gdzie sześć klawiszy wystarcza w zupełności do skrócenia paska umiejętności, a co za tym idzie poszukiwań odpowiednich przycisków oraz akrobacji na klawiaturze. Również osoby grające w różnej maści strategie czasu rzeczywistego powinny być zadowolone: w przypadku StarCraft 2 pod kciukiem można bez problemów przygotować sobie najważniejsze skróty klawiszowe dotyczące akcji lub przypisać kontrolę odpowiednich grup. Również produkcje diablopodobne staną się prostsze i wygodniejsze w obsłudze, zwłaszcza w przypadku długiego paska umiejętności lub dużej ilości skrótów klawiszowych. Polemizowałbym jednak, czy tak samo będzie w przypadku gier typu action RPG, jak na przykład Mass Effect, gdzie ciężko jest znaleźć funkcje, które można umieścić na bocznej stronie myszki. Podobnie w przypadku gier akcji, gdzie zmiana broni zazwyczaj odbywa się przez rolkę, a potencjał Razer Naga Hex nie zostanie wykorzystany. Gryzoń został poddany próbom na szklanej podkładce SteelSeries I-2, drewnianym blacie biurka oraz białej kartce papieru. Na żadnej z powierzchni nie wykazywał najmniejszych problemów z działaniem, jak widać sensor 3.5G sprawdza się całkiem dobrze.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4.5/5
Wykonanie: 4.5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5/5
Ogólnie: 4.5/5

PODSUMOWANIE:

Razer Naga Hex jest produktem godnym polecenia dla każdego gracza, który dobrze bawi się przy grach z kategorii MOBA lub produkcjach diablopodobnych. Jest to również świetny kompromis pomiędzy rozbudowanym sterowaniem za pomocą klawiatury w grach MMO i pierwotną edycją Razer Naga z 12 przyciskami. Wszystko to podane w świetnym i gustownym opakowaniu. Należy jednak pamiętać, że przyzwyczajenie się do układu hexa pod kciukiem może zająć trochę czasu. Na pochwałę zasługuje również Synapse2.0, chociaż tutaj potrzebny jest dostęp do sieci w każdym miejscu, gdzie będziemy chcieli podłączyć swojego nowego gryzonia – inaczej możemy zapomnieć o przygotowanych wcześniej profilach. Szukając wad na siłę wskazałbym cenę oraz zielone podświetlanie, które przy pulsującym logo potrafi przykuwać wzrok w ciemnościach. Z czystym sercem mogę przyznać najnowszemu gryzoniowi firmy Razer Złotego Smoka Technologii. Pojawia się tylko pytanie: co zrobić z wolną ręką, kiedy już przyzwyczaimy się do obsługi Razer Naga Hex? Macie jakieś pomysły?

Komentarze