test-_monitor_PHILIPS_298X4QJAB

Test monitora Philips 298X4QJAB

Plusy:
+ proporcje 21:9
+ znakomity obraz
+ bardzo dobre kąty
+ Picture-in-Picture
+ możliwość wykorzystania jako dwa wyświetlacze w Picture-by-Picture
+ świetny do oglądania kinowych filmów
+ stabilna podstawka

Minusy:
- wysoki input lag i smużenie, dla chcących cieszyć się grami
- średniej jakości głośniki
- funkcje Smart


Rynek wyświetlaczy co krok stara się zaspokoić potrzeby klientów, przez co pojawiają się produkty czasami dziwne, czasami niekonwencjonalne, ale zazwyczaj trafiające do określonej grupy odbiorców. Nie inaczej jest z monitorami panoramicznymi, czyli o proporcjach obrazu 21:9. W moje ręce trafił Philips 298X4QJAB, który właśnie taki system obrazu oferuje użytkownikowi.

1

298X4QJAB prezentuje się okazale w sporym opakowaniu. Nie dziwi fakt, że jest ono duże szersze niż zazwyczaj. W środku jednak, poza 29-calowym panelem, podstawką i zestawem kabli, nie znajdziemy za dużo. Chyba, że ktoś lubi styropian. Wyposażenie jest minimalistyczne, bo wyświetlacz nie posiada żadnych dodatkowych funkcji w postaci portów USB czy dodatkowych kontrolerów zewnętrznych. Podstawka umieszczona została osobno, przez co całość wymaga szybkiego montażu przed ustawieniem 298X4QJAB na biurku. Monitor posiada również gniazda do montażu VESA w standardzie 100×100. Wróćmy jednak do podstawki: jest ona zbliżona do standardu, jaki oferuje nam Philips, czyli kolor piano black z szerokim rozstawem brzegów, ale brakiem wypełnienia. Całość po zmontowaniu prezentuje się nad wyraz stabilnie i to pomimo dość wąskiej nóżki.

3

Sam monitor prezentuje się bardzo dobrze. Czarna obudowa z charakterystycznymi dla Philipsa wykończeniami w dolnej części – tym razem utrzymanymi w srebrnym kolorze. Na uwagę zasługuje również zatopienie ramki w matrycy, przez co monitor zyskuje jednolitą bryłę i prezentuje się bardziej elegancko.

2

Warto zwrócić uwagę na wspomniany już rozmiar. Jest to monitor o proporcjach 21:9, co oznacza, że jest dużo szerszy niż klasyczne wyświetlacze 16:9. Philips zajmuje przez to trochę więcej miejsca, ale daje również więcej możliwości. Zacznijmy od rozdzielczości. Nominalna to 2560×1080 pikseli, oczywiście przy 60 Hz. Dodatkowo monitor posiada opcję Picture-in-Picture oraz Picture by Picture. Cóż to oznacza? Otóż możemy podłączyć do niego kilka źródeł obrazu i wyświetlać dwa sygnały jednocześnie. Momentami jest to bardzo wygodne, a pomoże w tym z pewnością liczba wejść. Prócz Dual Link DVI oraz Display Port z tyłu obudowy znalazło się również miejsce na dwa porty HDMI oraz audio. Natomiast dla wygodnych w dolnej części obudowy umieszczono port Jack 3.5 mm, czyli wyjście słuchawkowe. Jest to o tyle istotne, że głośniczki w monitorze do najlepszych nie należą, ale zawsze należało taki wymysł traktować jako dodatek.

4

Ponownie, jak ma to miejsce przy większości produktów Philipsa, musiałem trochę pobawić się w ustawieniach samego wyświetlacza. Pierwsze wrażenie było takie, że 298X4QJAB jest zdecydowanie za ciemny, co potwierdzali również obserwatorzy. Na szczęście to dało się uratować poprzez szybką zmianę ustawień gammy, kontrastu i jasności. Wbudowany zostały również standardowe dla produktów marki Philips funkcję, jak SmartImage. Z powodu dynamicznej zmiany kontrastu, która zmieniała monitor w lampę stroboskopową przy niektórych filmach i grach, z tej funkcji szybko zrezygnowałem.

6

No dobrze, ale jak sprawdza się format 21:9 w praktyce? Cóż… Przede wszystkim zacznijmy od tego, że nie obsługuje go wiele produkcji. Ba! Gry, które mają taką opcję wyświetlania, możemy policzyć na palcach dwóch, a może nawet i jednej ręki. Dlatego też rozgrywka mija się tutaj z celem, za wyjątkiem wykorzystania funkcji Picture-in-Picute bądź rozszerzenia ekranu jako dwa 19-calowe wyświetlacze 4:3. Wtedy to możemy grać i czytać coś jednocześnie i wszyscy są zadowoleni. Powiedzmy, że prawie, bo monitor nie posiada rewelacyjnych parametrów do dobrej zabawy w grach. Wykorzystana matryca AH-IPS nie należy do najszybszych i podczas rozgrywki w Countr-Strike: Global Offensive, Eve Online, Guild Wars 2, czy nawet League of Legends zdarzało mi się dostrzec szarpanie obrazu i wyraźne jego rwanie. Zupełnie, jakby monitor miał problem z odświeżaniem powyżej 30 klatek na sekundę. Po testach okazało się, że czas reakcji matrycy wynosi około 12ms, co jest wartością bardzo wysoką.

5

Na szczęście nie ma to aż takiego znaczenia przy filmach, których dotyczył drugi test. Na pierwszy ogień poszedł czwarty sezon Fringe w polskim wydaniu. Tutaj drobny zgrzyt, bo większość seriali szykowana jest pod format 16:9, a co za tym idzie dostałem dwa czarne pasy na bokach Philips 298X4QJAB. Miałem w tym momencie okazję ocenić ramkę podświetlającą, która sprawdza się bardzo dobrze: jedynie momentami było widać szarość zamiast czerni na wspomnianych pasach po bokach. Sam serial wyświetlany był bez najmniejszych problemów czy dostrzegalnego smużenia.

20140628_223824_Android

Jednak prawdziwą przyjemność z wykorzystywania 298X4QJAB odkryłem dopiero oglądając na nim filmy kinowe w formacie 2.40:1. W tym momencie obraz wypełnia całą możliwą przestrzeń wyświetlacza, co pozwala się cieszyć filmem, jakbyśmy oglądali go w kinie. Również postronni obserwatorzy byli zachwyceni działaniem monitora w tej kwestii, a także jakością obrazu. Jeśli więc planujecie oglądać głównie kinowe produkcje pełnometrażowe, to taki monitor będzie świetny. Podejrzewam, że również graficy dostrzegą zalety poszerzonego pola widzenia i większej możliwości działania przy dobrym odwzorowaniu barw.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4/5
Wykonanie: 4/5
Obraz: 3.5/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 4.5/5
Ogólnie: 4/5

PODSUMOWANIE:

Philips 298X4QJAB jest produktem bardzo specyficznym. Na pierwszy rzut oka skierowany jest głównie do grafików, ale jego sztywna konstrukcja oraz brak opcji pivot wymuszają zastanowienie się nad tą grupą docelową. Wykorzystanie formatu 21:9 i wysoki czas reakcji przekreślają jego użycie w dynamicznych grach komputerowych. Co innego w przypadku bardziej pasywnych, ale wtedy wzrok może ulec szybkiemu zmęczeniu. 298X4QJAB sprawdza się za to znakomicie jako domowy wyświetlacz dla filmów kinowych: trafienie z formatem, bardzo dobre kąty, świetne odwzorowanie barw. Nic, tylko brać popcorn, włączyć świetny film i cieszyć się jakością obrazu na tym 29-calowym wyświetlaczu. Nawet cena wydaje się być rozsądna i w chwili pisania tekstu wynosi ona około 1700 złotych. Jeśli szukacie dodatkowego monitora, który posłuży Wam do pracy bądź tylko do oglądania filmów, to Philips 298X4QJAB będzie strzałem w dziesiątkę.

Komentarze