frostpunk_ontheedge

Recenzja gry Frostpunk: Na Krawędzi


Płyta główna: Asus Rampage V Extreme
Procesor: intel i7 6850k@ 4.4GHz
Pamięć: Corsair Dominator Platinum 8x8GB @ 2666MHz
Karta graficzna: Asus Strix GTX1080Ti OC Edition 11GB GDDR5X
Słuchawki: SteelSeries Arctis 7
Klawiatura: SteelSeries Apex Pro
Mysz: SteelSeries Rival 700
SSD 1: Samsung 960 Pro 512 GB (NVMe)
SSD 2: Samsung 850 Pro 256 GB
HDD 1: Western Digital Black 1 TB
HDD 2: Western Digital Black 1 TB
HDD 3: Seagate Barracuda 2 TB
PSU: Corsair AX860i
System: Win10 x64


Mróz aż skrzypiał! Ciężko oczekiwać spadku klatek, kiedy mamy taki zapas węgla. Wszystko działało jak najbardziej prawidłowo.




Frostpunk jest grą niezwykłą. Od dłuższego czasu, bo od kwietnia 2018 roku, pokazuje nam niekoniecznie pożądane kierunki władzy, rozwoju, a nawet i kultów. Przyszedł wreszcie czas na ostatni dodatek: Na Krawędzi.

W najnowszym scenariuszu stajemy się namiestnikiem kolonii Nowego Londynu. Tak naprawdę jesteśmy człowiek u władzy, ale bez władzy: musimy spełniać zachcianki głównego miasta, jednocześnie dbając o rozwój oraz zadowolenie naszych kolonistów. Brzmi łatwo i przyjemnie, bo przecież co złego może pójść w tak prostej sytuacji? Twórcy z 11bit Studios przygotowali jednak kilka niespodzianek, które sprawią, że gra nie będzie nudna, chociaż momentami staje się przez to przewidywalna, a poziom trudności sztucznie zawyżony.

20200924184912_1

Jednak po kolei. Zacznijmy od naszej skromnej osady, która musi wznieść się na tytułowej Krawędzi. Zwiadowcy odnaleźli magazyn sprzed czasów wielkiego mrozu, a w nim mnóstwo zasobów do odzyskania. Praktycznie nieskończone złoże. Nowy Londyn nie może pozostawić takiej sytuacji bez ingerencji, więc szykowana jest ekspedycja wydobywcza, która wzmocni przyczółek, a jednocześnie zapewni stałe dostawy najbardziej potrzebnych materiałów. Tutaj na scenę wkracza gracz, który zostaje przywódcą tej eskapady. Na miejscu okazuje się, że ktoś już przed nami próbował co nieco wydobyć, więc musimy ożywić infrastrukturę i zapewnić naszemu rządowi w Nowym Londynie stały napływ materiałów. Wszystko wydaje się banalne…

 

Do czasu pierwszych komplikacji, które sprawiają, że całkowicie zależna od stolicy kolonia staje się bezradna: ludzie głodują, chorują, a wreszcie dołączają do nich dzieci, które nigdy nie miały trafić na te zimne pustkowia. Wszystko to sprawia, że musimy rozejrzeć się po okolicy za innymi źródłami żywności, a tym samym przetrwania. Zmiana środka ciężkości rozgrywki dała również możliwość na wdrożenie nowych mechanik. W tym przypadku mówimy o systemie reputacji oraz szlakach handlowych – na tym opiera się przetrwanie kolonii bez stałych źródeł zapasu żywności.

20200924185018_1

Jak w klasycznej wersji, tak również i Na Krawędzie, nie oszczędzono nam wyborów moralnych. Jednym z głównych jest wasalstwo dla Nowego Londynu: czy będziemy potulnie przyjmować wszystkie ciosy, ale w zamian otrzymamy wsparcie w postaci polityk, pewnych wdrożeń i od czasu do czasu jakichś zasobów, czy może otwarcie postawimy się naszemu rządowi i będziemy preferować niezależność? Wszystko ma swoje konsekwencje, a poziom trudności rośnie w miarę podejmowania decyzji.

Tym samym dotarliśmy do głównego zarzutu wobec najnowszego rozszerzenia dla Frostpunka: potrafi ono zwyczajnie zbyt eskalować w poziomie trudności. Szczególnie dla graczy z mniejszym doświadczeniem. Decyzje i ich konsekwencje to jedno, ale mamy też niedobory zasobów. Mamy zarządzanie na kilku warstwach, ograniczonej przestrzeni do ekspansji, a dodatkowo utrzymywanie relacji z sąsiadami. Jakby tego było mało, mróz pojawia się wcześniej, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, co znowu przekłada się na konieczność zarządzania mikro- i makroekonomią w dużo szerszym oknie czasowym. Owszem: podstawa Frostpunka tego uczy, a wiadomo, że dodatek będzie trudniejszy, jednak tutaj odnoszę wrażenie, że zwyczajnie chciano wrzucić za dużo utrudnień. Tym samym przestajemy mieć rozterki moralne „czy aby na pewno?” i nie dyskutujemy o moralnej cenie naszych wyborów, a jedynie dążymy do realizacji założeń scenariusza za wszelką cenę. Zdecydowanie nie tego oczekiwałem od gry 11bit Studios, więc prawdopodobnie stąd rozczarowanie.

20200924185126_1

Do tego pojawiają się błędy. Od czasu do czasu brakujące opisy lub opisy w innym języku. Nie doświadczyłem całkowitego wysypania gry, ale przeglądając forum znalazłem trochę wątków na ten temat. Oprawa audiowizualna nie zaskakuje niczym: to stary i dobry Frostpunk, jaki już znamy.

20200924185153_1

Na Krawędzi nie jest złe: są nowe budynki, nowe wyzwania, nowe mechaniki. Wracają też stare dobre rzeczy. Po prostu tempo oraz przedstawiane wyzwania sprawiają, że nie mamy momentu oddechu i chwili na przemyślenie swoich decyzji. Tym samym gra traci jeden ze swoich najważniejszych aspektów i staje się po prostu SimCity z znacznymi utrudnieniami.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Nowe rozwiązania, jak szlaki handlowe czy drzewka decyzyjne. Sam pomysł kolonializmu w czasach upadku cywilizacji.
Drastyczne skoki poziomu trudności. Brak chwili na przemyślenie konsekwencji decyzji. Narzucenie tempa.

Komentarze