feat - infamous second son recenzja

inFamous: Second Son – recenzja gry


Cole MacGrath odsłużył swoje i może sobie teraz odpocząć. Nie ma zresztą innego wyjścia. Wraz z nową generacją konsol, na arenę wkracza nowy bohater obdarzony różnymi mocami. Nazywa się Delsin Rowe i jak pokazuje najnowsza odsłona „niesławnej” serii, różni się od swojego poprzednika. Czy zatem inFamous: Second Son jest w stanie zająć miejsce w szeregu i dostarczyć graczom rozrywki? Zobaczmy.

Zmiany w Second Son były nieuniknione. Wszak to nie tylko trzecia odsłona gry, ale jednocześnie pierwsza na konsolę nowej generacji. Nie powinno się zatem dawać, czegoś, co wszyscy już widzieli. Tu potrzeba czegoś nowego. Tym nowym jest właśnie Delsin i jego moce.

Delsin to typowy nastolatek, graficiarz który nie rozstaje się ze swoim super czadowym wdziankiem, na które składają się wytarte dżinsy, kurtka upstrzona wieloma przypinkami, oraz czapka, której nie zdejmuje nawet, gdy jest upał. Chłopak wiedzie dość nieskomplikowane życie, ale oczywiście do czasu. Moment zwrotny w jego życiu nadchodzi, gdy nasz bohater otrzymuje przypadkiem swą pierwszą super moc, przez co plemię Akomish, z którego pochodzi, staje się celem nieludzkiego traktowania przez rządową jednostkę wyłapującą osoby wykazujące zdolności nadnaturalne.

rec - infamous 1

Tu właśnie pojawiają się pierwsze różnice w samej konstrukcji świata pokazanego w Second Son. Po pierwsze: nasz bohater nie jest jedyną osobą, która posiadła jakieś moce. Takich ludzi jest znacznie więcej. Po drugie Delsin nie jest tak, jak Cole, przywiązany do jednej mocy przez całą grę. Potrafi on chłonąć moce innych osób, co pozwala mu na przyswojenie w trakcie rozgrywki kilku różnych zdolności. Zaczyna się oczywiście od mocy dymu, ale później przychodzą kolejne, jak na przykład moc neonu. W sumie gracz zdobędzie w trakcie gry cztery różne siły. Co prawda ostatnią zdobywa się tak nieprzyzwoicie późno, że aż zęby bolą, ale da się nią nacieszyć.

Zdolności można oczywiście rozwijać w trakcie gry, aby były coraz lepsze. Każda z mocy ma przypisany super atak, którego można użyć po naładowaniu specjalnego paska. Ten natomiast, jak to zwykle bywa, nie daje szans wrogom, ale nie da się go użyć zbyt często.

Moce Delsina są naprawdę imponujące i czuć, że chłopak jest potężniejszy od Cole’a. To wrażenie potęguje moc neonu, dzięki której nasz bohater może po prostu biegać po ścianach. Koniec z mozolną wspinaczką znaną z poprzednich części. W jej miejsce dostajemy śmiganie po budynkach podobne do tego, które widzieliśmy w Prototype.

rec - infamous 2

Pewną bolączką korzystania z różnych zdolności jest fakt, że nie można się pomiędzy nimi dowolnie przełączać. Aby „uruchomić” w sobie daną moc, Delsin musi znajdować się w pobliżu jakiegoś jej „źródła”. To może irytować w trakcie walk z bossami, gdyż ich konstrukcja i środowisko w jakim się odbywają, wymusza na graczu stosowanie konkretnej mocy w danym momencie i odziera nas z pewnej wolności wyboru oręża.

Zmiany nie dosięgły systemu Karmy, czyli wyborów, przed jakimi gra stawia naszego bohatera. Co jakiś czas będzie mógł on wybrać między ścieżką „dobrą”, a „złą”. Problem z karmą w wykonaniu Second Son jest jednak taki, iż brak jej dramatyzmu. Wybory jakich mamy dokonać są zawsze czarno-białe i dodatkowo gra dokładnie mówi nam, jakie będą ich konsekwencje. Nie ma tu sytuacji szarych, gdzie każdy wybór jest w pewien sposób zły, albo gdzie bycie dobrym ma mimo wszystko jakieś tragiczne konsekwencje. Miałem wrażenie, że w Second Son karma została sprowadzona tylko do roli wyboru zakończenia. To, co prezentowały pierwsze dwie części inFamous, było moim zdaniem lepsze. I to dużo.

rec - infamous 3_1

System Karmy jest też nieco zdławiony przez kolejny bardzo dobry element gry. Delsin ma starszego brata. Reggie jest policjantem i ma spory problem, ponieważ generalnie stoi po tej samej stronie barykady, co reszta społeczeństwa i uważa, iż to co jest inne jest złe i powinno być izolowane. Sam zresztą bardzo często aresztuje brata, za różne akty wandalizmu, zanim ten staje się nadczłowiekiem. Potem jednak musi jakoś zrewidować swój pogląd, ponieważ takim „innym” staje się właśnie jego młodszy brat. Reggie robi wyjątek w swojej regule i pomaga Delsinowi w śledztwie. Relacja między braćmi jest wygląda bardzo ciekawie i byłaby niezwykle wiarygodna, gdyby nie momenty, kiedy nasz bohater stoi po stronie złej karmy. W takich przypadkach mam wrażenie, że scenki pokazujące rozmowy braci są zupełnie oderwane od rzeczywistości. Reggie troszczy się o swojego brata niezależnie od tego, czy ten jest grzeczny, czy zostawia za sobą stosy trupów.

rec - infamous 5

Ale to jest chyba kwestią ogólnej słabości fabuły w Second Son. Nie mam tu na myśli, że jest ona jakoś przesadnie zła, czy nie trzyma się kupy. Po prostu jest mocno naiwna. Chociaż może „naiwna” to złe słowo. Niech będzie „niezbyt głęboka”. Przesłania jakie z niej płyną są z kategorii oczywistych oczywistości. Zakończenie gry nie stoi nawet w okolicach tego, które widzieliśmy w jedynce. Niby jest satysfakcjonujące, ale czegoś w nim brakuje.

inFamous: Second Son zostało oczywiście w pełni spolonizowane. Można więc posłuchać polskich głosów płynących z głośników. Lokalizacja jest całkiem dobra. Nie razi sztucznością, jednak miejscami może denerwować brak synchronizacji polskiego dźwięku z ruchem ust. Jeśli ktoś będzie z tego powodu cierpiał zbyt mocno, lub ma wrodzoną awersję do polskich wersji językowych, to droga wolna. Sony nie ma zamiaru narzucać graczom języka i spokojnie można grać po angielsku. Ta wersja wypada świetnie i naprawdę miło słucha się oryginalnych aktorów, którzy nie brzmią jakby dukali kwestie na szkolnym przedstawieniu.

rec - infamous 4

Czy zatem inFamous: Second Son jest warte wydania na nią pieniędzy i spędzenia przy niej czasu? Na pewno tak. Jest to gra, która w ponad trzy miesiące po premierze PS4, jest skierowana tylko do posiadaczy nowej konsoli Sony i daje w końcu masę zabawy. Tytuły startowe nie stały się takimi hitami, jak oczekiwano, ale na szczęście Second Son zapełnia tę lukę. Gra zapewnia około 20 godzin zabawy, jeśli chcemy „zmaksować” tytuł i zrobić wszystkie misje poboczne, a dodatkowo zagrać obie ścieżki Karmy. Moim zdaniem jak na tego typu grę, to wystarczająca ilość czasu. Na szczęście miło spędzonego.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Nowy świat, różne moce Delsina, dobra lokalizacja. W końcu exclusive na jaki zasługuje PS4
Płytka fabuła, brak możliwości płynnej zmiany mocy, słaby system Karmy.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze