feat - e3 2014 podsumowanie konferencja electronic arts gildia

E3 2014: Podsumowanie konferencji Electronic Arts

Electronic Arts jak zwykle zaczęło swoją konferencję godzinę po zakończeniu show Microsoftu. Ludzie liczyli na wiele rzeczy. Co zobaczyli?

Pierwszą rzeczą na jaką wszyscy czekali, był oczywiście Star War: Battlefront. Widzowie nie zawiedli się, bo EA postanowiło pokazać co nieco. Z drugiej jednak strony, było to głównie zapewnienie o miłości do Star Wars i o chęci zapewnienia jak najlepszego odwzorowania emocji towarzyszących filmom. Pokazano jak zespół tworzy lokacje i że będzie ślicznie. Mięska chwilowo brak.

Kolejną grą pokazaną przez Elektroników był oczywiście Dragon Age: Inquisition. Najpierw znane już z konferencji MS demo, tylko z podkładem muzycznym na żywo, a potem nowy gameplay, w którym drużyna walczy ze smokiem. Oczywiście konsolowy interfejs i bardzo zręcznościowa walka. Niemniej jednak wyglądało to całkiem przyjemnie. Były też zapewnienia o tym, że tryb walki taktycznej, tez będzie bardzo rozbudowany i satysfakcjonujący, ale o tym przekonamy się w październiku.

Następnie przyszło wielkie uderzenie. Nowy Mass Effect. Na to właśnie czekałem. Oczywiście z samej gry pokazali niewiele, bo raczej nie ma jeszcze czego pokazywać, ale sama wieść, że na bank będzie to coś fajnego. Oczywiście nowa opowieść, nowe miejsca, nowe postacie i nowa trylogia.

Kiedy po powyższym filmiku z wypiekami na twarzy czekaliśmy na jeszcze jakieś szczegóły, EA dało nam w twarz…Simsami 4. Ja rozumiem, że to dla nich ważna marka, ale tak zaraz po nowym ME walić z Simsów. To trochę tak, jak zobaczyć stojącą tyłem piękną kobietę w sukni. Podchodzisz do niej, zaczepiasz…ona się odwraca i okazuje się, że jest z Austrii. Tak czy inaczej o Sims 4 było sporo. Pokazano, że Simy będą nie tylko zlepkiem pikseli, ale będą miały jeszcze większą osobowość niż dotychczas. Interakcje między nimi będą głębsze, a na koniec Simy będą mogły umrzeć ze śmiechu. Zaoszczędzimy na basenach bez drabinek.

Po Simsach przyszła kolej na następne mocne uderzenie. Rolę tę wziął na siebie Bruce Lee, który pojawi się w najnowszej odsłonie UFC. Oprócz zwiastuna, który był już znany, pokazano też fragment walki z udziałem legendarnego mistrza. O ile gry z UFC w tytule całkiem mi się podobają, to wrzucenie doń takiej legendy już niekoniecznie.

Po UFC była kolejna gra, w której bójki grają dość istotną rolę. Zgadniecie jaka? Oczywiście, chodzi o NHL 15. Ale jako, że było o niej stosunkowo niewiele pozwolę sobie ją przeskoczyć i przejść do kolejnego tematu konferencji, którym była…

…Nowa gra od Criterionu. Oczywiście będzie szybkość i będą pojazdy. Ale nie będzie to Need For Speed, ani Burnout. Ma to być nowe IP, ale jak na razie jest jeszcze wcześnie, więc nie było co pokazywać.

Kolejna była nowa gra napędzana silnikiem Frostbite 3. Nowy Battlefield? Nie. Mirror’s Edge 2? NIE! Tą grą okazał się być PGA Tour. Tak jest. Golf na Frostbite. Oglądając początek zwiastuna śmialiśmy się, że Frostbite jest używany do symulacji trafień piłką golfową w tego jelenia. Och jakże niewiele się pomyliliśmy. Osobiście jestem na TAK! Grywałem w PGA na Amidze. Teraz wrócę do tego sportu w wersji elektronicznej.

Kolejna gra, to amerykański fetysz i sport zrównany z bóstwem, czyli football. Amerykański oczywiście, z piłką w kształcie jajka. A jak football, to Madden NFL. A jak gra sportowa, to oczywiście cała masa zmian. Na lepsze. Ale pozwolicie, że zostawię NFL za plecami, by przejść…

…Do kolejnej gry MOBA jaka pojawi się na rynku. No dobra, jak widać, każdy chce mieć swoją grę MOBA. Każdy chce ugryźć kawałek tortu podzielonego między LoL i DotA2. Próba podjęta przez EA nosi tytuł Dawngate i wygląda całkiem sympatycznie. Pytanie tylko, czy coś osiągnie, kiedy do walki staje Blizzard.

Kolejną grą, na pokazanie której czekali ludzie, było Mirror’s Edge 2. Dlatego, kiedy prowadzący powiedział „Have a little Faith, we are not done yet…” serca widzów zabiły mocniej. Tylko po to, aby po kilku minutach znów zwolnić ze smutkiem. Bo z jednej strony pokazano Mirror’s Edge 2, ale z drugiej w zasadzie go nie pokazano. Pogadanka o świecie, o designie i priorytetach. A rozgrywki jak na lekarstwo. Fajnie chłopaki, że tłumaczycie, czemu zostawiliście jej rękawicę…ale my chcemy mięsa!

Po krótkim wprowadzeniu do nowych przygód Faith, na scenie zagościły nieprzeciętne emocje. I nie mam tu na myśli nowej gry Davida Cage’a. Emocje i Inteligencja Emocjonalna, to słowa klucze z nowej odsłony serii FIFA. Inne kluczowe terminy to Osobowość, Pojedynki Mano a Mano i tym podobne. Czyli rewolucja jak co roku.

Zakończenie konferencji było za to wybuchowe. I to bardzo. Pokazano bowiem Battlefield: Hardline. Nie jakiś tam trailer, czy „wycieknięty” ostatnio fragment rozgrywki, ale całkiem nowy kawałek gry. Taka tam drobna potyczka między policją i złodziejami, w trakcie której spora część miasta zostaje zrównana z ziemią. Fajne, ale trochę przegięte. No i do tego informacja, że zamknięta beta zaczyna się w momencie zakończenia konferencji. Efekt – Origin padł.

I na tym konferencja EA się skończyła. Było miejscami ciekawie, miejscami śmiesznie, a miejscami nudno. Szkoda, że było tak mało informacjo i nowym Mass Effect i Mirror’s Edge 2. Ale jest jeszcze Gamescom latem. Może tam dowiemy się coś więcej.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze