xbox-one-600x451

E3 2013: Podsumowanie konferencji Microsoft

Wobec konferencji Microsoftu mam mieszane uczucia. Nie, żebym był rozczarowany. Wręcz przeciwnie. Takiej ilości gier MS nie pokazywał od bardzo dawna. Nie mówiąc już o tym, że gro z nich to tytuły ekskluzywne, od których amerykański koncern w ostatnich latach stronił. Tym razem odpuszczono temat Kinecta, TV, tanecznych wygibasów i cyrkowych słoni. Niestety, pojawiło się również kilka mniej miłych informacji.

Zaczęło się typowo, bo konferencję otworzył tytuł multiplatformowy, czyli Metal Gear Solid V: The Phantom Pain. Na scenie Hideo Kojima wymienił uprzejmości z widzami i zniknął w kuluarach. Jeśli tak wyczekiwaną konferencję Microsoft rozpoczął od produkcji zewnętrznego dewelopera, obawiałem się o ilość przygotowywanych exclusive’ów. Obawy szybko zostały rozwiane. Poniżej spora zajawka, prezentowana na Xbox One.

Następnie przyszła pora na wiekowego już X360. Wbrew powszechnym obawom, Microsoft nie zamierza powtarzać błędów z przeszłości i uśmiercać konsoli, która znalazła na świecie ponad 70 milionów nabywców. Potwierdzeniem tych działań była prezentacja kolejnej już, trzeciej wersji X360, która stylistyką nawiązywać ma do swego młodszego i potężniejszego brata.

1370889737-xbox360e-250gb-console-st2013-us

Kolejną niespodzianką było rozszerzenie subskrypcji Gold o możliwość bezpłatnego pobierania gier. Oferta ta jest odpowiedzią na pomysł PS+ od Sony, które od roku skutecznie przyciąga do swej usługi rzesze użytkowników. Niestety, zaoferowane przez Microsoft tytuły nie porażają świeżością, choć są to tytuły z najwyższej swego czasu półki. W czerwcu posiadacze kont Gold pobrać mogą Fable III, natomiast w lipcu do oferty zawitają Halo 3 i Assassin’s Creed II. Od tego momentu, aż do 31 grudnia br. dostępne będą co miesiąc dwie nowe pozycje. O tym, czy usługa ta trwać będzie dłużej i czy uruchomienie gier po wygaśnięciu subskrypcji będzie możliwe, na konferencji już nie powiedziano. Niemniej liczę, że pilotażowy projekt okaże się sukcesem i koncern przedłuży go na kolejne lata.

Zanim na dobre rozpoczęła się prezentacja next-gena, pokazano trzy tytuły, którymi cieszyć się będą posiadacze X360.

Na początek znane chyba wszystkim World of Tanks: Xbox 360 Edition. Tytuł ten udowadnia, że Microsoft nie rezygnuje z modelu Free2Play – produkcja Wargaming będzie darmowa dla wszystkich posiadaczy konta Gold, a premierę (wyłącznie na X360) zaplanowano na lato tego roku.

Kolejnym ekskluzywnym tytułem był Max: The Curse of Brotherhood. Bohater tej staroszkolnej platformówki gościł już na Wii w grze Max and The Magic Marker. Tym razem oprawę podrasowano do możliwości X360, choć wydaje mi się, że tytuł ten zadebiutuje na rynku w cyfrowej postaci.

Na koniec efektowny trailer wyczekiwanego Dark Souls II. Dostępnego również na PS3 i pewnikiem również PC.

Nie powiedziano nic w temacie Fable Anniversary, choć tytuł zapowiedziano kilka dni wcześniej i jest stuprocentowym pewniakiem w świątecznej ofercie MS.

Dalsza część konferencji skupiła się już tylko i wyłącznie na Xbox One, którego moc zaprezentować ma m.in. Ryse od CryTek. Pierwotnie planowany jako kinectowa nawalanka na X360 tytuł przeszedł sporą metamorfozę, stając się slasherem z prawdziwego zdarzenia, stanowiącym połączenie God of War, Gears of War, i filmu 300. Dostępny już w listopadzie tytuł przygotowano wyłącznie na XO, a o wersjach na inne platformy na obecną chwilę nie wspomniano.

Wiadomo już, którą klasyczną produkcję Rare poddano liftingowi. Killer Instinct, jedna z najlepszych i najbardziej niedocenianych bijatyk powraca, a wraz z nią dedykowany kontroler od Mad Catz.

Przy okazji zaprezentowano możliwość zapisywania i uproszczonej edycji fragmentów rozgrywki, a także publikowania streamów z gier poprzez serwis Twitch TV. Następnego dnia okazało się, że Killer Instinct dostępne będzie jako produkcja darmowa, oferująca tylko jednego grywalnego wojownika (widocznego na trailerze Jago). Pozostałych dokupimy w formie mikrotransakcji i jeśli łączna ich wartość nie przekroczy ceny nowej, pudełkowej gry, to nie widzę powodów do narzekań.

Tytułem na wyłączność jest Sunset Overdrive, wesoła strzelanina, za którą odpowiada znane dotychczas z obozu Sony studio Insomniac. Mam nadzieję, że budżet wpompowany przez Microsoft zaowocuje grą lepszą, niż multiplatformowe Fuse.

Błyszczący na scenie Mclaren P1 i przechadzający się obok Dan Greenawalt  – prezentowana na majowej konferencji Forza Motorsport 5 doczekała się nowego zwiastuna, a szef studia Turn 10 opowiedział o nowym, opartym na obliczeniach w chmurze systemie sztucznej inteligencji i funkcji Drivatar, która umożliwia stworzenie cyfrowego alter ego, uczącego się stylu jazdy preferowanego przez graczy. Opcja ta pojawiła się w pierwszej odsłonie Forza Motorsport i ciekawi mnie, w jaki sposób ewoluuje. Pod względem oprawy wizualnej to absolutna pierwsza liga gatunku.

Microsoft zapewnia o dobrych stosunkach z niezależnymi studiami deweloperskimi, czego przykładem ma być kolejna inkarnacja Minecrafta. Tylko czy to jeszcze niezależna gra? Niemniej nagonka na koncern z Redmond wydaje mi się mocno przesadzona, bo jeśli XO dostanie takie samo wsparcie jak X360, to nie widzę problemu – Xbox Live Arcade w dalszym ciągu poszczycić się może bogatą ofertą produkcji o niższych budżetach (np. Dust: An Elysian Tail, czy też State of Decay). Wymagają co prawda wydawcy, ale powiedzmy sobie szczerze – kto gra w minisy na PS3?

Kolejny tytuł, kolejny exclusive. Być może ukaże się kiedyś na PC, niemniej na obecną chwilę Quantum Break od Remedy jawi się jako jeden z największych magnesów dla graczy. Dodatkowo ma być powiązany z serialem pod tym samym tytułem, wykorzystując multimedialne możliwości Xbox One. Rozwiązanie to może sprawić, że platforma Microsoftu będzie jedyną, na której zagrać będzie można w to cudo. Ciekawostka – grę zapowiedział Sam Lake, człowiek o aparycji pierwszego Maxa Payne’a 😉

Project Spark, wbrew pierwszemu wrażeniu, jawi się jako godny konkurent dla Little Big Planet. Teoretycznie wygląda jak zręcznościówka z możliwością kreacji poziomów, jednak późniejsza prezentacja udowodniła, że dostępnymi narzędziami wyczarować można wszystko, nawet wektorowego klona Geometry Wars. Gra dostępna będzie również dla posiadaczy komputerów PC, najprawdopodobniej tylko pod Windows 8.

 

Przykładem promowania mniejszych deweloperów była zajawka enigmatycznego Below.

 

Kolejny zwiastun zaintrygował klimatem i cell-shadingową oprawą. D4 od twórców klimatycznego, choć obrzydliwie brzydkiego i archaicznego Deadly Premonition. Ładniejszy i oczywiście wyłącznie na Xbox One. Czasami nie poznaję Microsoftu.

 

Zaprezentowano również krótki teaser debiutanckiej produkcji Black Tusk Studios. Odtworzony na silniku gry. Cóż to będzie? Nie mam pojęcia, ale zapowiada się ciekawie.

 

Podczas prezentacji Crimson Dragon nastąpił mały zgrzyt z dźwiękiem, jednak na taką grę trzeba patrzeć. Duchowy spadkobierca Panzer Dragoon opuścił niestety pielesze X360 i wzorem wspomnianego już Ryse, pojawi się wyłącznie na Xbox One. Szkoda, ale może to być podyktowane dokładnością nowego Kinecta, która w strzelaninie musi sprawować się bez zarzutu.

Podobnie jak to miało miejsce przy premierze X360, tak i teraz konsola Microsoftu otrzyma od Capcom na wyłączność tytuł z serii Dead Rising. Dokładnie jego trzecią, pełnoprawną odsłonę. Zaprezentowany materiał nie obfitował w beztroską i wesołą jatkę, skupiając się na mrocznych aspektach walki z zombie. Choć nie liczyłbym na zbytni realizm w grze, w której mechanik samochodowy wzywa telefonem (kompatybilnym z systemem Smartglass) wsparcie lotnicze. To stary dobry Dead Rising, podany w atrakcyjnej (w końcu) formie wizualnej.

Miłym akcentem była prezentacja multiplatformowego Wiedźmina 3. Przedstawiciel CD Projekt Red prezentował otwarty świat gry i trzeba uczciwie przyznać, że szykuje się kolejny polski hit eksportowy. Mam tylko nadzieję, że obietnica poprawy systemu walki nie będzie czczym gadaniem.

Prezentacja Battlefield 4 sprawiła przedstawicielom DICE trochę kłopotów, ponieważ Xbox One nie do końca zrozumiał ich intencje i odmówił uruchomienia gry. Krótka perswazja poskutkowała i już po chwili widzowie cieszyć się mogli sutym fragmentem rozgrywki, prezentującej w akcji silnik Frostbite 3.0. Było na co popatrzeć, choć skoku na miarę pecetowego Battlefield 3 raczej nie uświadczymy. Niemniej jest równie dobrze.

Zakapturzona postać przemierza pustynny teren. Piękna animacja CG ukazuje bohatera, który towarzyszy konsoli Microsoftu od samego początku. Oto Master Chief i nowe Halo. Bez numeru, ale stylistyka zbliżona do Halo 4 każe przypuszczać, że będzie to kolejna odsłona trylogii Reclaimer.

Na zakończenie tytuł, o którym spekulowano już od pewnego czasu. TitanFall od Respawn Entertainment (powstałego z niedobitków Infinity Ward) zaskoczył niesamowicie intensywnym fragmentem multiplayerowej rozgrywki, w której na futurystycznym polu walki żołnierze pilotować mogą fantastycznie zaprojektowane mechy bojowe. Największą niespodziankę stanowi decyzja EA dotycząca docelowych platform. Oprócz posiadaczy Xbox One, w tytuł ten zagrają również użytkownicy X360 i PC. Decyzja iście intrygująca, biorąc pod uwagę peany pochwalne pod adresem Sony i ich stacjonarnych konsol.

Warto jeszcze wspomnieć o prezentowanym poza główną konferencją Kinect Sports Rivals, które ma zademonstrować potencjał tkwiący w nowej wersji kontrolera ruchowego Kinect. Tytuł Rare idealnie ukazał podejście Microsoftu do casualowego grania, które na tegorocznym E3 zepchnięto na boczny tor. W końcu, chciałoby się powiedzieć.

Niestety, Microsoft poskąpił informacji na temat kontrowersyjnych zabezpieczeń, cen gier i procedur ich odsprzedaży. Pochwalił się jedynie większą funkcjonalnością aplikacji SmartGlass, a także możliwością dzielenia się z domownikami przywilejami związanymi z subskrypcją Gold. Już nie trzeba wykupywać pakietów rodzinnych. To plus. Zrezygnowano również z MS Points’ów na rzecz obowiązującej w danym kraju waluty. Okazało się jednak, że w 2013 roku złotówkami za cyfrowe dobra Xbox One nie nie zapłacimy. Dlaczego?

Ponieważ premiera konsoli w naszym kraju przewidziana została dopiero na rok 2014. Bliższych informacji na razie brak. Być może spowodowane jest to potrzebą dostosowania usługi Live do polskich realiów. Jeśli choć część multimedialnych funkcji będzie dostępna w naszym kraju, to myślę, że warto trochę poczekać. Oby niezbyt długo, bo Sony sukcesywnie opanowywać będzie nasz rynek, strasząc pozycją monopolisty. Wtedy nawet cena 279 złotych za produkcję SCE może wydać się zbyt niska.

Na koniec aspekt ekonomiczny. Trochę bolesny, bo 499 dolarów/euro oznaczać zapewne będzie ponad 2000 złotych. Dużo i co równie istotne, Microsoft stracił atut, dzięki któremu X360 sprzedawał się na początku kadencji lepiej od PS3 – cenę. Tym razem to Sony będzie tańszą zabawką (o 100 euro), więc Microsoft będzie musiał się mocno postarać, by zatrzymać przy sobie dotychczasowych użytkowników. Zwłaszcza w Europie, bo w USA, dzięki dodatkowym funkcjom, mogą zdystansować konkurencję.

Czy zatem mamy do czynienia z obwieszczonym przez Nite’a zwycięstwem Sony nad Microsoftem? Jeśli chodzi o gry, to polemizowałbym. Jeśli chodzi o podejście do konsumenta, to z całą pewnością można odnieść takie wrażenie. Na szczęście do premiery obu sprzętów pozostało jeszcze blisko pół roku i wiele niewiadomych zostanie w pełni rozwianych. Mam nadzieję, że hasła głoszone przez Sony nie są tylko populistyczną paplaniną, która chwilowo zwiększy kurs akcji giganta na glinianych nogach. Tylko sukces PS4 może zmusić Microsoft do liberalizacji dość rygorystycznych zasad korzystania z gier na Xbox One. Z drugiej strony cały czas w uszach brzmią mi słowa Kaza Hirai, że w kwestii wtórnego obiegu zostawia wolną rękę wydawcom. Czyżbyśmy zostali skazani na łaskę EA, Ubi, 2K i Activision Blizzard? God, help Us all!

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze