images

Po gry z dowodem, jak po inne używki?

Co wspólnego mają polityka i gry? Tym razem jest to PEGI. Według pani profesor Ireny Lipowicz (Rzecznik Praw Obywatelskich) czas by PEGI zaczęło funkcjonować w polskim prawie.

Pani profesor wystąpiła do wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego w sprawie legalizacji oznaczeń na pudełkach i regulacji sprzedaży gier uznawanych za brutalne. Chce ona głównie zakazu sprzedaży brutalnych gier nieletnim. Powołuje się ona na to, że sprzedaż gier brutalnych nieletnim, zgodnie z Konstytucją jest nielegalna. A dokładniej Lipowicz ujmuje to tak:

„Zgoda na korzystanie z rozrywek, w których zadawanie bólu, cierpienia i zabijanie spełniają funkcje zabawy, stoi w sprzeczności z podstawowymi wartościami chronionymi przez Konstytucję RP, w szczególności zaś z koncepcją ochrony ludzkiej godności jako podstawy porządku prawnego. Natomiast zgodnie z przepisem art. 72 ust. 1 Konstytucji RP rolą państwa jest zapewnienie ochrony praw dziecka, zwłaszcza przed przemocą okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.”

Skutkowało to będzie tym, że po gry z oznaczeniem +18 chodzić powinniśmy z dowodem. Rodzi to też inne pytania między innymi to czy po gry z kategorii +7 +13 +16 młodzież będzie zmuszona chodzić ze szkolną legitymacją, bo nie wierze, że w ten sposób do żadnego dziecka gry z przemocą nie trafią. Przydałoby się chyba bardziej uświadomić „niewtajemniczonych” dorosłych w co zagrywa się ich pociecha i jak funkcjonują pozostałe oznaczenia PEGI, bo to nie tylko +18. Poza tym pozostaje jeszcze kwestia dystrybucji cyfrowej, czyżby w tym przypadku trzeba podać numer PESEL, a może jeszcze NIP i rozmiar buta.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Kobieta pół-informatyk. Wielka fanka gier od Blizzarda, a w szczególności StarCraft'a. Wiecznie bujająca w obłokach i pełna temperamentu. Cała Klaudia.

Komentarze