feat - dead island riptide rec

Dead Island Riptide – recenzja gry

Ocena: 6,0

Plusy:
+ nowa postać
+ dodatkowe schematy broni
+ nowe elementy w fabule
+ dla nowych graczy

Minusy:
- zauważalne błędy graficzne
- problem ze stabilnością gry
- to chyba już gdzieś grali?


W 2011 roku otrzymaliśmy ciekawą produkcję od studia Techland, która zachwyciła miłośników gatunku survival horror. Na fali sukcesu pierwszego Dead Island, twórcy doszli do wniosku, że warto kontynuować historię ocalałych bohaterów z wyspy Banoi. Jak widać, wakacje w tropikach z zombie w roli głównej, jeszcze nie dobiegły oficjalnego końca. Zdecydowałem się sprawdzić jak prezentuje się Riptide w stosunku do pierwszego Dead Island. Czy możemy liczyć na ciekawą fabułę oraz intrygujące zwroty akcji? Tego dowiecie się z mojej recenzji. Zapraszam do lektury.

Pierwszą nowość w Riptide zobaczymy już na samym początku gry. Gdy przejdziemy do menu z wyborem naszego bohatera, będziemy mogli wybrać nową – piątą – grywalną postać, którą jest żołnierz ADF – John. Jego główną specjalizacją jest bezpośrednia walka wręcz, która spisuje się całkiem nieźle. Dodatkowo John bardzo dobrze radzi sobie z przeciwnikami w trybie furii, kiedy mamy problemy z większymi hordami nieumarłych. Pozostała czwórka herosów, to starzy dobrzy znajomi z Banoi. Rzecz jasna, mowa tutaj o Xian Mei, która świetnie radzi sobie z bronią sieczną, czarnoskórym  raperze Sam B, który idealnie posługuje się broniami obuchowymi, Loganie jako specjalisty od broni miotanej oraz Purny, której nie jest obca broń palna. Muszę przyznać szczerze, że John jest bardziej uniwersalną postacią, bo sprawnie radzi sobie z bronią białą jak i pistoletami, strzelbami oraz karabinami.

rec - dead island riptide  1Gdy dokonamy ostatecznego wyboru, otrzymamy możliwość ręcznego rozdania punktów umiejętności lub możemy skorzystać z buildu domyślnego. W Dead Island Riptide również będziemy zbierać punkty doświadczenia oraz awansować na kolejne kolejne poziomy, ale tym razem, zabawę zaczynamy z 15 levelem. Zanim rozpoczniemy masakrę z zombie na dobre, warto napisać kilka słów o fabule w Riptide. Jeśli nie mieliście okazji zagrać lub ukończyć pierwszej części, to w sumie nic straconego. Gra rozpoczyna się od podsumowania wydarzeń na wyspie Banoi, aż po ucieczkę helikopterem. Dopiero od tego momentu zaczyna się pełnoprawne Riptide, gdzie nasi bohaterowie trafiają na okręt wojskowy. Jak to w życiu bywa, zamiast ciepłego przywitania, czeka ich niemiła niespodzianka w postaci kwarantanny. Nikt jednak nie brał pod uwagę, że epidemia zombie dotrze na pokład w trakcie nocnego sztormu. Podjęta próba ucieczki przez ocalałych, kończy się wielkim niepowodzeniem i statek rozbija się u wybrzeży wyspy Palanai. Gdy rozbitkowie odzyskują przytomność na plaży, dociera do nich że koszmar trwa nadal. Od tego momentu zaczynamy wykonywać szereg nowych zadań oraz przeprowadzamy swobodną eksplorację wyspy. Co można powiedzieć o lokacjach? Nie zabraknie dżungli, podmokłych terenów, powojennych tuneli oraz wizyty w mieście. Sporą nowością będzie wykorzystanie łodzi, która pozwoli przewozić broń i inne niezbędne przedmioty do wykonywania zadań fabularnych. Czy nadal będzie dostępny transport autem? Zgadza się, choć tutaj odniosłem wrażenie, iż twórcy nie wprowadzili żadnych poprawek, więc model jazdy pozostaje ten sam.

Wykonywanie zadań głównych ścieżki fabularnej oraz pobocznych, przypomina podobny schemat jak w poprzedniej odsłonie. Udajemy się z jednego punktu do drugiego, aby kogoś uratować lub dostarczyć niezbędne przedmioty. Zdarzyło się nawet, że byłem zmuszony wyrównać rachunki z pewnym panem, który postanowił spalić osadę ocalałych. Choć trzeba przyznać, że twórcy mieli ciekawy pomysł na obronę tymczasowego schronienia grupy. Na czym to polega? Otóż nasi bohaterowie trzymają się tym razem z ludźmi, którzy nie posiadają odporności na panującą chorobę. Dlatego, od czasu do czasu, w kluczowych momentach będziemy zmuszeni umocnić wejścia za pomocą siatek oraz przygotować stanowiska na ciężką broń. Walka z nieumarłymi trwa do momentu, aż szeregi hordy zostaną mocno przetrzebione, a informować będzie nas o tym specjalny pasek w górnej części ekranu. Zaimplementowanie takiego pomysłu, to spory ukłon dla trybu kooperacji, gdzie każdy będzie miał swoje zadanie do wykonania.

rec - dead island riptide  2Pora na kilka słów o arsenale jaki będziemy mogli znaleźć lub złożyć na specjalnych stołach. Tradycyjnie, postawiono na walkę za pomocą pałek, wioseł, noży, sierpów, młotów itp. Choć tym razem, będzie można częściej skorzystać z broni palnej oraz granatów lub specjalnych bomb i min własnej roboty. Wszystko za sprawą specjalnych skrzyń z zapasem dla wojska, które nie zdążyło z nich skorzystać. Jeśli ktoś miał okazję zagrać w Dead Island, to doskonale pamięta oręż własnej roboty. O co dokładnie chodzi? Zasada jest bardzo prosta. Do zmontowania np. ostrza elektrycznego, trzeba będzie zdobyć specjalny schemat, wybraną broń sieczną oraz składniki w postaci taśmy, przewodów i baterii. Gdy będziemy mieli cały zestaw, udajemy się do specjalnego stołu i tam za drobną opłatą wykonujemy modyfikacje oraz naprawy. Co w Riptide jest nowością? Nowe schematy do konstrukcji sprzętu eksterminacji zombie, a szczególnie bomby i miny, które z pewnością znajdą swoje zastosowanie.

rec - dead island riptide  3Zastanawiacie się z kim przyjdzie nam walczyć na wyspie Palanai? Pierwsze starcia czekają nas z klasycznymi zombie, które są dość powolne, ale atakują w większych grupach. Z czasem napotkamy zainfekowanych, którzy również pragną naszego mięsa, ale są zdecydowanie szybsi. Choć jeden celny cios i mamy delikwenta z głowy, kwestia wyczucia. Następnie do gry wkraczają rzeźnicy, tarany, samobójcy oraz nowe odmiany zmutowanych zombie. Mowa tutaj o topielcach, którzy swobodnie sobie dryfują po rzece lub leżą na dnie i czekają na swoją ofiarę. Muszę przyznać, że potrafią narobić kłopotów z dwóch względów. Otóż, są niesamowicie zwinni. Prawie jak zainfekowani i zadają sporo obrażeń. Na przystawkę, potrafią wdrapać się na płynącą łódkę. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz, a mianowicie – poruszanie się na większych głębokościach. Gdy nasz bohater wpadnie do takiej wody, to szybkość poruszania drastycznie spada. Intryguje to, że topielcom obojętne czy atakują na płyciźnie, czy urzędują na środku rzeki, bo zwinności im nie brakuje w obu przypadkach. Ewidentny błąd w grze, czy może niedopatrzenie twórców? Kolejna odmiana przeciwnika, to zainfekowany naukowiec, który odrywa kawałek swojego ciała i całkiem precyzyjnie rzuca w naszą stronę. Odczujemy także obecność kreatur, które potrafią obezwładnić naszego bohatera swoim przenikliwym krzykiem, po czym ruszają do ataku.

rec - dead island riptide  4Nie da się ukryć faktu, że Dead Island Riptide stawia szczególnie nacisk na grę w trybie kooperacji dla czterech osób. Przy dobrej współpracy możemy czerpać większą przyjemność z gry. Teoretycznie, wykonywanie zadań jest łatwiejsze, więc musimy pamiętać, że poziom trudność idzie w górę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dołączyć do losowej gry, wystarczy wcisnąć [J] w chwili kiedy pojawia się komunikat po prawej stronie ekranu i gotowe. Czasami trzeba się uzbroić w cierpliwość, aby znaleźć przyzwoitego kompana w losowej grze. Swojego rodzaju nowością jest opcja oznaczania np. przeciwników, kiedy nie mamy ochoty na bezpośrednie starcie lub nasza broń jest mocno uszkodzona. Z pewnością skorzystacie z niej, aby zaoszczędzić czas na pisanie, kiedy otoczą was zombie. Ewentualnie, można zaproponować małą wymianę z towarzyszem broni, który z pewnością odda coś za dobrą cenę.

Tak jak Dead Island, tak i Riptide nadal działa na silniku graficznym Chrome Engine 5. Pewne niedopracowania zostały naprawione, ale nie raz trafimy na rażące błędy jak przenikanie obiektów, czy lewitujące przedmioty. Trzeba przyznać, że niektóre ujęcia mogą zrobić na was wrażenie. Jeśli liczyliście na urozmaicone modele NPC oraz zombie, to także tego nie uraczymy zbyt często. Przekonacie się sami, kiedy w danej lokacji będą stały dwie identyczne osoby w różnych ubraniach. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż warszawski oddział Techlandu nie tworzy raczej gry od podstaw, to należy im się za to wielki minus. Dodatkowo najbardziej irytującym problemem jest stabilność samej gry. Gdy po zainstalowaniu produktu chciałem rozpocząć swoją przygodę, kilka razy uraczył mnie komunikat o błędzie krytycznym. Dlatego należy wziąć poprawkę na fakt, że coś nagle może przerwać waszą zabawę. W odniesieniu do oprawy audio, wprowadzono nowe utwory pod lokacje, ale większość znanych dźwięków pochodzi z pierwotnego Dead Isalnd. Choć tak naprawdę, to bardziej skupimy się na akcji w trakcie gry.

W ogólnym podsumowaniu Riptide, to lekko usprawnione Dead Island, które można na spokojnie przejść w około 15 godzin. Oficjalnie, nie jest to druga część gry, a niektórzy z was zapewne odczują, że otrzymujemy ten sam produkt co w 2011 roku tylko w nowym opakowaniu i z nowymi lokacjami. Ciężko nazwać to rewolucją, a nawet ewolucją kiedy okazuje się że to ten sam gameplay. Rzecz jasna, tytuł można śmiało polecić osobom, które nie miały okazji zagrać w survival horror z elementami FPP oraz RPG. Nowe doświadczenia są jak najbardziej mile widziane, a szczególnie jeśli mamy z kim zagrać. Jeśli chodzi o mnie, to mocno się zawiodłem na Riptide. Jednak ostateczna decyzja, czy zagracie należy do was drodzy gracze. Tak czy inaczej, życzę udanych łowów na zombie.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze