deusexmankindpic1

Deus Ex: Mankind Divided – recenzja gry


Procesor: Intel Core i7-3930K @4,3GHz
Pamięć: 32GB RAM
Karta graficzna: Gigabyte GTX980Ti
System: Windows 7 x64
Klawiatura: Gigabyte Force K7
Myszka: Razer Abyssus 1800
Słuchawki: Roccat Kave XTD 5.1 Analog


Na najwyższych ustawieniach graficznych i rozdzielczości FullHD gra działa bez zarzutów stabilne 60fps'ów miałem nawet podczas starć, czy scen z dużą ilością npc.




 Deus Ex: Human Revolution był grą wybitną, przechodziłem ją wiele razy na każdym poziomie trudności. Jak tylko dowiedziałem się, że planowany jest sequel to stało się to moją produkcją numer 1 na 2016 rok. Akcja Deus Ex: Mankind Divided dzieje się dwa lata po wydarzeniach z Human Revolution. Po raz kolejny wcielamy się w Adama Jensena, który znowu stara się uratować świat. Czy sequel okazał się tak dobry, jak jedynka? Przekonajmy się.
20160903223926_1

Pierwsze co możemy zauważyć w nowym Deusie to różnica w świecie, tak jak w tytule z 2011 między ludźmi a zmodyfikowanymi nie było konfliktu, tak teraz jest to widoczne gołym okiem. Ludzie ze wszczepami spadają coraz bardziej na margines społeczny, są im odbierane prawa. To w tej grze zrealizowane jest wzorowo. Przejdziesz przez złą bramkę? Zostajesz zatrzymany do kontroli dokumentów. Na ulicy co rusz widać klekotów, jak zwykli ich nazywać ludzie bez wszczepów. Większość to bezdomni, leżący w jakiś zaułkach czy aresztowani i sprawdzani przez funkcjonariuszy policji. Oczywiście nie stało się to bez powodu, ataki terrorystyczne i atmosfera zaszczucia tylko podsycają nienawiść jednych do drugich.

Warto wspomnieć o miejscu, a raczej kilku lokacjach, w których się znajdziemy. Nie zaliczając liniowej tutorialowej mapy z prologu, będziemy się poruszać w jednym mieście, czeskiej stolicy: Pradze. Podzielona jest ona na pięć dzielnic. Poziom był bardzo zróżnicowany, część dzielnic była piękna, klimatyczna i naprawdę było się na co napatrzeć, inne z kolei były nudne i brzydkie.
20160902202608_1
Drugą, znacznie bardziej zapadającą w pamięć lokacją jest Kompleks Utulek, lepiej znany jako miasto Golem. Jest to getto dla ludzi ze wszczepami. Dawno nie widziałem tak świetnie zaprojektowanego poziomu. Konflikt między ludźmi, a klekotami czuć niemal w każdym miejscu. Od mieszkań zalanych krwią, przez targ, aż po same ulice, na których króluje bezprawie. Przepraszam, specjalnie wyszkolone jednostki policji, które jedyne co uznają za dobre w stosunku do druciarzy to dokręcanie śruby i aresztowania.20160826003534_1

Jak już mówimy o kreacji świata, to tak jak lokacje to istny majstersztyk, tak kreacja postaci to jakieś nieporozumienie. W takiej produkcji to właśnie klimat za wszystko odpowiada, a tu dostajemy papierowe postacie bez większych motywacji, nudne i przewidywalne. Dajmy na przykład tutaj naszego protagonistę. Adam Jensen nigdy nie był szczególnie porywającą postacią, w HR znacznie wolałem postacie drugoplanowe. W tej odsłonie już nawet one przestały być ciekawe. Postacie były lepsze lub gorsze, ale w całej grze zapadły mi w pamięć dwie barwne postacie, które zapadły mi w pamięć, pierwszą z nich jest pani Psycholog, którą poznajemy w siedzibie Interpolu i która pomaga Jensenowi się pozbierać. Druga taka osoba to przywódca ARK, z którym co prawda okazję by pogadać mamy jedną, ale okazał się wyjątkowo ciekawą skonfliktowaną sam ze sobą postacią.20160902210834_1
W pierwszej odsłonie gry musiałem się sporo nakombinować jak przejść niezauważonym, kogo na szybko wyeliminować. Tutaj mi tego brakowało, sztuczna inteligencja była jedną z głupszych ostatnich lat. Wystarczyło mieć jedno dobre miejsce i już można było zabić każdego napotkanego wroga. Kilka razy zdarzało mi się zabijać czterech, pięciu przeciwników w jednym miejscu. Nie raz zostawiałem ciało na widoku, a potem wracając tam po coś po kilku godzinach gry, nadal sobie słodko drzemali.

Jeśli uważacie, że dużo narzekam na tę produkcję, to ostrzegam jeszcze nie zacząłem. Mieliście tak kiedyś, że zasypialiście przed komputerem, mimo że graliście w grę? Nie? Cóż ja tak miałem podczas 60% Deus Ex’a. Te momenty, w których moja głowa trzymała względny poziom to były questy poboczne. Ich liczba nie powala, jednak sumarycznie poświęciłem na nie więcej czasu niż na główny wątek. A to nawet nie samo wykonywanie ich było pasjonujące, bo było to zazwyczaj „pójdź, zdobądź, przynieś”, jednak to, co mi się podobało, to historie stojące za tymi prostymi zadaniami. Można było poznać tych ludzi, jak im się żyje w bądź co bądź realistycznej wersji przyszłości. Dajmy trochę przeciwwagi moim narzekaniom i powiedzmy coś miłego. Mianowicie ścieżka dźwiękowa jak i odgłosy w nowym Deusie stoją na bardzo wysokim poziomie. Można się faktycznie wczuć w miejsce i choć muzyka dynamicznie się zmienia kiedy nas zauważą, to jest ona wyjątkowo spójna.
20160826001039_1

Dalej na mojej liście wstydu widnieje duży napis: skradanie się. O co chodzi? A o to, że grę można przejść na rambo, nawet nie ma potrzeby się skradać, ale abstrahując od tego, nawet jeśli postanowicie być cichym zabójcom, to jest banalnie proste. Wybuchła wielka strzelanina, zabiłeś 20 policjantów, zniszczyłeś kilka robotów, niczym Punisher wbiłeś się z karabinem. Wystarczy, że schowasz się w kanale wentylacyjnym. I to tyle, pościg potrwa jeszcze jakieś 20 sekund i możesz wyjść z ukrycia.

Jak widzicie staram się nie mówić zbyt wiele o fabule, gdyż jest ona tak prosta i łatwa, że powiedzenie tylko kilku faktów zdradziło by większą część wątku głównego. Jak wspominałem wcześniej kilka razy zdarzało się, że prawie zasnąłem podczas wątku głównego. W przeciwieństwie do Human Revolution, tutaj wątek nie zainteresował mnie ani trochę. Wręcz przeciwnie znudził mnie i miałem ochotę jak najszybciej skończyć tę grę. I niestety, zakończeniem rozczarowałem się jeszcze bardziej. Miałem nadzieję, że gra nagrodzi mnie czymś, szczególnym filmem, zjawiskową sceną czymś. Dostaliśmy zakończenie tak rozczarowujące jak w Mass Effect 3 przed patchami.
20160902192811_1

Reasumując mimo wielkich nadziei Deus Ex: Mankind Divided nie dorównało poprzedniej części w większości aspektów. Faktycznie poprawił się znacznie wykreowany świat oraz grafika. Jednak to tyle z rzeczy, które udało się twórcom zrobić lepiej. Cóż miejmy nadzieję, że w kolejnej części, fabuła zostanie znacznie poprawiona, a i sztuczna inteligencja będzie bardziej rozgarnięta. Ja niestety uważam czas spędzony z tą grą za stracony, mogłem spędzić go na wiele znacznie bardziej angażujących,a co najważniejsze ciekawszych rzeczy. Cóż może ta produkcja nie była dla mnie tak wielkim rozczarowaniem jak No Man’s Sky, ale i tak muszę powiedzieć, że spodziewałem się więcej.
20160909160411_1

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
+ Klimatyczna Praga i świetnie wykreowane miasto Golem
+ Świetna muzyka
+ Klimat, klimat i jeszcze raz klimat
+ ładna, acz niepowalająca grafika
- Nudne do bólu postacie
- Kiepska fabuła
- Sztuczna inteligencja, która na to miano nie zasługuje
- prostota

Komentarze