Za młodu jak dziki zagrywałem się w dungeon crawlery takie jak Dungeon Master, czy Eye of the Beholder. Było w nich coś magicznego. Coś co przykuwało do monitora jak żadna inna gra. Po latach z radością usiadłem do Legend of Grimrock, które było odświeżoną wersją DM. Teraz dowiedziałem się o grze, która łączy tamtą mechanikę z cyberpunkiem. Oto Conglomerate 451.