Procesor: Intel Core 2 Duo E6300 1.86 GHz
RAM: 3.37GB Kingston
GPU: GeForce 8800GTS
OS: Windows 7 x86
Klawiatura: Natec Genesis R11
Myszka: Razer DeathAdder
Słuchawki: Mad Catz Tritton AX 180
Przy takiej konfiguracji sprzętu, gra działa płynnie. Dlatego jest to dobra wiadomość dla osób, które posiadają delikatnie mniej wydajny komputer.
Studio Flow Combine podjęło się zadania, aby stworzyć prostą strategię czasu rzeczywistego. Wyzwanie z pozoru łatwe, ale czy na pewno? Otóż produkcja Spacecom jest dobrym przykładem, iż małe nie jest w cale takie złe. Wcielając się w rolę dowódcy gwiezdnej floty, postanowiłem wyruszyć na podbój galaktyki oraz stawić czoła wrogim imperiom. Czy misja zakończyła się sukcesem? Sprawdźmy.
Na początek kilka słów o trybie dla jednego gracza, który składa się z trzynastu różnych misji. W praktyce możemy to potraktować jako samouczek, gdzie poznajemy rodzaje dostępnych flot, systemów, struktur oraz próbujemy przechytrzyć rebelię. Wyznaczone cele są w miarę trudne do zrealizowania, a wróg daje o sobie znać za każdym razem, kiedy rozpoczniemy ofensywę. Twórcy dokładnie przemyśleli temat związany z urozmaiceniem zadań, aby gracz nie odczuł za szybko znużenia. Osobiście Spacecom na tyle mnie wciągnął, że powtórki danych etapów nie były mi uciążliwe i nudne.
Jak już wcześniej pisałem, tytuł jest prostym RTSem, a co za tym idzie, każdy może spróbować swoich sił jako strateg. Choć nie ukrywam, że odrobina cierpliwości także się przyda, szczególnie w rozgrywce dla wielu graczy lub potyczce. Przyjrzyjmy się jednak dostępnym jednostką, którymi będziemy zarządzać. Otóż w grze występują trzy rodzaje flot – bojowa do likwidacji innych statków oponenta, oblężnicza do bombardowania infrastruktury, a w tym niszczenia systemów oraz inwazyjna do przejmowania danych planet. Gracz będzie musiał podjąć niejednokrotnie decyzję, jaką flotę wyśle do systemu przeciwnika. Dlaczego? Ponieważ większość układów może nam zaoferować niezbędne surowce do rozbudowy naszych wojsk, otworzyć dostęp do stoczni oraz naprawy.
Nasze świeżo przejęte terytorium, jest praktycznie zawsze narażone na ataki wroga. W takiej sytuacji możemy skorzystać z infrastruktury typu stacje bojowe oraz bariery ochronne. Obronę można również wzmocnić przez ulokowanie wojska lądowego, które utrudni działania jednostce inwazyjnej. Kiedy już opanujemy podstawowe zasady gry, poruszanie się po galaktyce nie będzie stwarzało żadnego problemu. W efekcie końcowym będzie można rozważyć różne strategie, aby szybko i skutecznie odciąć przeciwnika od produkcji armii oraz dostaw nowych surowców.
Jeśli poczujemy że nasze umiejętności pozwolą nam przetrwać w grze multiplayer, to musimy się liczyć z pewnym faktem. Twórcy przygotowali mapy różnych rozmiarów, które pozwolą pomieścić od 2 do 6 graczy na jedno starcie. W ostateczność możemy wybrać potyczkę z komputerem, gdzie dobieramy poziom trudności, a także ilość przeciwników. Zawsze to jakaś alternatywa, choć prawdziwa zabawa zaczyna się, gdy mamy innych graczy przeciwko sobie.
Ostatni, najciekawszy aspekt, to oprawa audiowizualna, która raczej nie powinna nikogo odrzucić. Grafika jest prosta, bez zbędnych efektów specjalnych, co przenosi się na jakość rozgrywki. Gracz jest w stanie np. szybko zlokalizować punkt, w którym toczy się obecnie bitwa. Osobiście muszę przyznać, iż zastosowanie większej ilości kolorów lub dodatkowych animacji w dużym stopniu mogłoby wypłynąć negatywnie na odbiór Spacecomu. Wykonane modele systemów i jednostek są na tyle przejrzyste, iż na pierwszy rzut oka możemy szybko ocenić naszą sytuację w danej galaktyce. Zaś ścieżka dźwiękowa, dodaje bardzo dużego klimatu grze, gdzie twórcom należy się spory plus.
Dzieło studia Flow Combine, które zostało wydane przez 11 bit studios, to godna polecenia pozycja dla miłośników strategii. Spacecom jest w stanie zaoferować kilkanaście godzin dobrej zabawy dla doświadczonych graczy w gatunku RTS, a także dla początkujących. Choć istnieje spore ryzyko, że niektóre osoby odstawią ten tytuł po pierwszej misji. Przyznam szczerze, iż zabrakło mi tutaj bardziej urozmaiconych jednostek bojowych, ale również zawansowanej infrastruktury. Oto największy minus jaki mogę wytknąć w tej sytuacji.