Przed nami kolejny spin-off, który budzi sporo emocji wśród graczy oraz fanów serii. Capcom postanowił wykonać dość nietypowy eksperyment wydając tytuł w czterech epizodach. Zaś premiera Revelations 2 w wersji pudełkowej odbyła się zaraz po wprowadzeniu ostatniego epizodu do sprzedaży elektronicznej. W taki oto sposób otrzymujemy kolejną mroczną przygodę Claire Redfield oraz Barrego Burtona, znanych z pierwszych odsłon serii.
Kiedy pierwszy raz uruchomiłem produkcję, moim oczom ukazała się pozycja ze sklepem online w głównym menu, co wywołało u mnie niemałe zaskoczenie. Gra nie jest w modelu free-to-play, ale, jak widać, twórcy poszli na całość w tej kwestii. Nie tracąc czasu, zabrałem się za fabułę, która zapowiadała się bardzo ciekawie. Capcom zdecydował, iż tym razem zostanie poruszony wątek organizacji TerraSave, rodziny byłego członka jednostki S.T.A.R.S. oraz kilku innych intrygujących rzeczy. Ogólnie rzecz biorąc cała akcja ma miejsce na wyspie, na której grasują zmutowane i okaleczone potwory. Choć gracze mieli nadzieję na powrót klasycznych zombie, to nie do końca mogą się ich spodziewać. Zapewniam Was jednak, iż przeciwnicy nie raz zatopią zęby w ciele Claire, Moiry lub Barry’ego. Dlaczego nie napisałem jeszcze o jakichś szczegółach? Dlatego, że nie mam zamiaru zepsuć komuś zabawy, a nawet czegoś minimalnie zasugerować.
Mogę tylko zdradzić, iż historia w Revelations 2 została przedstawiona z dwóch perspektyw, co pozwoli poskładać całość w wielkim finale. Nie zabraknie również sytuacji, gdzie gracz będzie zmuszony podjąć decyzje, które będą miały wpływ na dalsze losy protagonistów. W trakcie naszej przeprawy natkniemy się na różnego rodzaju kompleksy, zrujnowaną metropolię, a nawet zahaczymy o mroczny las. Muszę przyznać, że w niektórych momentach można było poczuć przyjemny klimat grozy. Rzecz jasna, natkniemy się także na sytuacje, w których trzeba będzie strzelać do wszystkiego co się rusza, aby przeżyć. W takim przypadku czar survival horroru gdzieś zanika, ale nie można mieć wszystkiego.
Jeśli chodzi o gameplay, to mam wyjątkowo mieszane odczucia. Prawda jest taka, iż twórcy postanowili zaimplementować większą część mechaniki z szóstej odsłony Resident Evil. Tak, zgadza się. Zapomnijcie o kontrolowaniu postaci, jak to było w przypadku pierwszej części Revelations. Pozostawiono jednak opcję ulepszania broni o specjalne moduły, które np. zwiększają ilość zadawanych obrażeń, pojemność magazynka czy szybkostrzelność. Zaś nowością będzie drzewko umiejętności, które stopniowo rozwijamy za zdobyte punkty z danego epizodu. Całkiem przyzwoicie sprawuje się także system przełączania między bohaterami. Otóż w Resident Evil: Revelations 2 gracz będzie trzymał pieczę nad dwójką bohaterów w każdym scenariuszu, a mowa tu o postaci Claire i Moiry oraz Barry’ego i Natalii. Istnieje także opcja gry na podzielonym ekranie z drugą osobą, ale trybu gry przez sieć już nie uraczymy.
Gdy już się uporamy z główną kampanią i dość zawiłą fabułą, która nawiązuje do pewnych odsłon serii Resident Evil, nadejdzie pora na tryb szturmu, który został solidnie zmodyfikowany oraz rozbudowany. Do naszej dyspozycji oddano aż cztery poziomy trudności, gdzie zabawa skupia się głównie na zneutralizowaniu wszystkich potworów na danej mapie. W niektórych przypadkach zadanie będzie polegało na ochronie wybranych obiektów lub oczyszczeniu lokacji przed upływem wyznaczonego czasu. Mogę was zapewnić, że twórcy zaimplementowali nowe, a w tym bardzo irytujące umiejętności dla naszego oponenta.
Swojego rodzaju nowością są również misje dzienne, za które otrzymujemy pokaźną ilość punktów doświadczenia, zasobów finansowych oraz niebieskie kryształy. Pewnie zastanawiacie się, do czego mogą służyć owe kamienie? Z przykrością muszę stwierdzić, iż w przypadku porażki w trakcie wykonywania określonego zadania, wystarczy poświęcić jeden taki kryształ, a nasza postać powraca do życia. Nie tylko nasz pasek zdrowia zostaje zregenerowany. Zapas amunicji również zostaje uzupełniony, co pozwala na ukończenie etapu ze wszystkim bonusami. Uważam to za bardzo kiepskie posunięcie, ponieważ poziom wyzwania automatycznie spada, nawet jeśli niektóre mapy posiadają restrykcje odnośnie wskrzeszenia.
Jest również dobra wiadomość dla miłośników serii oraz prawdziwych weteranów, którzy tak szybko nie zakończą zabawy w trybie szturmu. Rzecz jasna, chodzi o zakres poziomów doświadczenia, który wzrósł z 50 aż do 100. Ponadto twórcy przygotowali zestaw umiejętności dla każdej postaci, co pozwoli na spersonalizowanie ulubionego bohatera. Zaś na koniec, ziarnko goryczy w postaci skopiowanych lokacji z Resident Evil 6. Mowa tutaj o mapach z gry, a także z trybu najemników.
W kwestii oprawy audiowizualnej, twórcy nie popisali się przy Resident Evil: Revelations 2. Spadki płynności animacji oraz średnie tekstury w niektórych miejscach, to prawdziwa zmora dla gracza. Co za tym idzie, nie trzeba być specjalistą, aby zauważyć wspomniane niedopracowania. Zaś zdecydowanie lepiej wypadała strona audio, którą można zaliczyć na plus. Dodatkowo należy podkreślić, że zaraz po oficjalnej premierze dzieła tryb szturmu nie posiadał aktywnej kooperacji. Dopiero na początku kwietnia wprowadzono odpowiednią aktualizację, która pozwoliła na grę przez sieć z drugą osobą.
Można powiedzieć, iż Resident Evil: Revelations 2 jest swojego rodzaju eksperymentem, za który odpowiada Capcom. Próba połączenia survival horroru z elementami akcji nie zawsze przyniesie zamierzony efekt, czego idealnym przykładem może być druga cześć spin-offa. Czy warto poświęcić czas na nową przygodę Claire i Barry’ego? Warto, jeśli damy radę przymknąć oko pewne wymienione niedociągnięcia.