Wracamy do naszego świątecznego cyklu z sugerowanymi prezentami dla graczy i nie tylko. Tym razem na nasz warsztat trafiają słuchawki, czyli kolejna rzecz z niezbędnika gracza. Jakie wybrać? Czym się kierować? Mamy nadzieję, że nasz poradnik pomoże Wam dobrać odpowiednie urządzenie na prezent albo dla siebie!
SteelSeries Diablo III Headset
Niedawno premierę miał Reaper of Souls, czyli dodatek do Diablo III. Co może być zatem lepszego niż słuchawki z serii Diablo III sygnowane przez SteelSeries? Oczywiście słuchawki są jedną z części większego zestawu, który można sobie złożyć, ale ten poradnik dotyczy sprzętu audio. SteelSeries Diablo III Headset, to świetnie wyprofilowane słuchawki, które powinny zadowolić każdego fana gier, nie tylko diablofanów. Dobrze tłumią zewnętrzne dźwięki. Mikrofon nie pałęta się, kiedy jest niepotrzebny, bo można go łatwo schować. Dostosowanie głośności dźwięku i mikrofonu jest umieszczone na kablu, więc jest szybko dostępne. Jakość ich wykonania i estetyka są najwyższej próby. Design i kolorystyka powiązane z Diablo III są rewelacyjne. Tylko cena może nieco stopować: trochę ponad 500 złotych, potrafi przerazić każdy portfel. Zdecydowanie bardziej niż sam Diablo czy Malthael.
Logitech G35 Surround Sound Headset
Logitech znany jest z wielu udanych sprzętów dla graczy. Jednym z nich są słuchawki G35 Surround Sound Headset. Przewodowe, z rewelacyjną gąbką tłumiącą odgłosy z zewnątrz, nadają się dla tych, którzy lubią się skupić na grze. Dodatkowo Logitech, to firma, która lubi dawać graczom masę dodatkowych przycisków na swoich urządzeniach. Nie inaczej jest w tym przypadku. Trzy konfigurowalne przyciski G umieszczone na jednej ze słuchawek pozwalają na zniekształcanie głosu, sterowanie muzyką i wiele innych rzeczy. Ciekawie wygląda też pokrętło głośności umieszczone na słuchawce. Mikrofon jest wygodny w użyciu i bardzo dobrze przenosi głos. I tylko ta cena – 559 złotych… Szukajcie bardzo bogatego Zajączka. Nadal macie wątpliwości? Zajrzyjcie do naszego testu.
Razer Kraken
Słuchawki sygnowane znakiem węża również trafiają na listę. Na początek przyjrzymy się Krakenom, które skierowane są dla graczy preferujących posiadanie mikrofonu jako osobnego urządzenia peryferyjnego. Świetne tłumienie, kilka różnych modeli kolorystycznych, w tym również E-Panda Hooligan – czego chcieć więcej? Tomek Dobosz rozpisał się w teście tego urządzenia, więc możecie poznać dokładniej słabe i mocne strony Krakenów. Ze wypuszczenie Krakena przyjdzie nam zapłacić od 270 złotych w górę, a cena zależna jest od modelu. Do tego należałoby dodać również cenę mikrofonu, jeśli szukacie zestawu dla gracza.
Roccat Kulo
Robimy przeskok do kotów. Roccat Kulo dostępne są w dwóch modelach: w wersji stereo oraz symulowanym dźwiękiem 7.1 i kartą dźwiękową na port USB. Słuchawki są wyraźnie mniejsze od tych prezentowanych wcześniej, ale nie wpływa to na przyjemność korzystania z nich. Z boku znajdziemy również mikrofon, natomiast w obu przypadkach na kablu umieszczony został potencjometr umożliwiający kontrolowanie poziomu głośności. Jest to rozwiązanie zdecydowanie dla osób preferujących mniejsze obciążenie uszu i umożliwiające im „oddychanie”. Cena? Za wersję stereo zapłacicie około 230 złotych, natomiast symulowanie dźwięku 7.1 to już koszt minimum 360 złotych.
Asus Republic of Gamers Orion Pro
Pozostajemy w segmencie słuchawek dla graczy i na naszą listę trafia produkt sygnowany znaczkiem Asusa. Prosto z linii Republic of Gamers, czyli produktów dedykowanych dla zapalonych rozgrywających: Orion Pro. Słuchawki bardzo przyjemne, lekkie i z dużą możliwości konfiguracji. Potrzebujecie zwykłego sprzętu? Nie ma problemu! Wpinacie kable bezpośrednio w wejścia 3.5mm Jack. Chcecie lepszych efektów i kontroli nad tym, co słyszycie? Asus do zestawu dorzuca kartę dźwiękową na port USB, dzięki które zawsze będziecie mieć tę samą jakość dźwięku. Dodajmy, że bardzo dobrą. Karta umożliwia również, za pośrednictwem prostego kontrolera, wzmocnienie dźwięku, symulowanie systemu 7.1, a także wzmocnienie sygnału z mikrofonu. Jakby tego było mało w pudełku jest specjalna zapinka, żeby nie plątały nam się kable, a na samym przewodzie znajdziemy potencjometr i możliwość wyciszenia mikrofonu, który do tego można w każdej chwili schować wewnątrz słuchawki! Uffff… Cena tego cuda? Jedyne 400-500 złotych w zależności od sklepu.
Razer Tiamat
Wracamy do gwiazdozbioru węża, aby przyjrzeć się najdroższej pozycji na liście: Razer Tiamat 7.1. Pozycja zdecydowanie skierowana dla graczy, audiofilów czy kinomanów, którzy muszą oglądać filmy w słuchawkach. Umieszczone w środku każdej słuchawki głośniczki nie muszą imitować dźwięku przestrzennego, bo same go tworzą. Jakby tego było mało otrzymujemy również kartę dźwiękową na port USB. Na niej natomiast opcję pełnego dostosowania każdego kanału, głośności ogólnej czy zbierania mikrofonu. Wszystko to w futurystycznym opakowaniu, które jest już charakterystyczne dla nowych modeli firmy Razer. Gdyby tylko cena była mniejsza… W zależności od sklepu za przyjemność korzystania z Razer Tiamat 7.1 zapłacimy 700 do nawet 800 złotych. Aż strach się bać o Zajączka…