Ocena: 8,0
Plusy:
+ dość długa kampania
+ pięć nowych talii
+ 280 nowych kart do odblokowania
+ nadal zapewnia mnóstwo zabawy
+ niewygórowana cena
Minusy:
- brak dodatkowego slotu na Sealed Deck
- mikrotransakcje
- brak nowych kart w podstawowych deckach
- brak kampanii/boosterów dla trybu Sealed Deck
Magic: the Gathering ma to do siebie, że cały czas się rozwija. Czy to w wersji papierowej, czy też w wersji elektronicznej – cały czas otrzymujemy jakieś dodatki, które poszerzają spektrum rozgrywek. Stąd też nie dziwi premiera Expansion Packa do najnowszej odsłony opatrzonej numerkiem 2014. Zapraszam do zapoznania się ze zmianami i recenzją dodatku.
Magic 2014 miał swoją premierę w czerwcu. Z jednej strony może dziwić szybkie wprowadzenie dodatku na rynek, z drugiej jest to pewien standard w poczynaniach wydawcy. Wystarczy spojrzeć na poprzednie edycje, gdzie dodatki ukazywały się po czterech lub sześciu miesiącach od premiery. Expansion Pack wprowadza niewiele zmian, ale przynosi dodatkowe karty. Nie ukrywajmy, że to jest właśnie najważniejsze w Magic: the Gathering.
W nasze ręce trafia pakiet sześciu nowych obszarów kampanii, gdzie możemy odblokować łącznie pięć nowych zestawów kart. Cała kampania wzbogacona jest dwoma filmikami, ale przecież nie dlatego gramy w Magica. Każda nowy deck oferuje świeże podejście do tematu rozgrywki, a nawet możemy znaleźć mechanikę, która wcześniej nie pojawiała się w elektronicznej wersji Magica. Łącznie do naszych rąk trafia 280 nowych kart, jednakpoprzednie talie pozostają całkowicie niezmienione.
Przyjrzymy się bliżej możliwościom oferowanym przez nowe decki. Pierwszy z nich nazywa się Hall of Champions i oferuje armię opartą o trzy kolory many. W talii znajdziemy głównie stworzenia ze statystyką Exalted, czyli posiadające dodatkowe wartości do ataku i zdrowia za każdą kartę z takim samym statusem podczas ataku. Sam zestaw przypomina znany z Magic 2013 Exalted Darkness, jednak bez czarnej many. Drugą jest dwukolorowa talia Dodge and Burn, oparta o połączenie niebieskiej i czerwonej many, która oparta jest głównie o wszelkiej maści zaklęcia czy inne karty zadające obrażenia natychmiastowo. Znajdziemy w niej kilka stworzeń, ale są to głównie zapełniacze.
Następnie na liście mamy nowinkę, czyli talię, której odpowiedników, nawet częściowych, ciężko szukać w poprzednich edycjach. Wprowadza ona również całkiem nową mechanikę. Talia nazywa się Sword of the Samurai. Ten dwukolorowy deck, oparty o białą oraz czerwoną manę, opiera się o tak zwane Bushido, które jest nową mechaniką dostępną jedynie dla jednostek samurajskich. Każda jednostka posiadająca takowy bonus otrzymuje odpowiednie dodatki do statystyk podczas walki ze stworzeniami przeciwnika, nie dostaje jednak żadnych dodatkowych mocy w momencie ataku bez blokowania na samego gracza. Drugą ciekawą rzeczą w talii jest ilość stworzeń legendarnych, które możemy wystawić dość szybko. Zasady się jednak nie zmieniły i tylko jeden stwór tego typu może jednocześnie znajdować się w naszej armii.
Pozostałe dwie talie są jednokolorowe: czarna z demonami o wdzięcznej nazwie Lords of Darkness, oraz zielona Sylvan Might. Pierwsza nie ma odpowiedników z poprzednich edycji, a jej mechanika polega w równej mierze na odbieraniu życia sobie i przeciwnikowi: większość demonów ma koszty związane z naszą pulą punktów zdrowia przy wejściu na stół. Druga talia skupia się natomiast na ilości stworzeń zielonych i zależności ich mocy od posiadanych już na stole. Śmiało można ją porównać z Pack Instinct znanym z edycji 2013.
Wszystkie talie, za wyjątkiem Dodge and Burn, są w miarę dobrze zbalansowane i gra się nimi przyjemnie. Dodge and Burn jest deckiem specyficznym, który nie spełnił moich oczekiwań: nadal korzystniej jest skorzystać z Chandry, jeśli chcemy pobawić się talią opartą na instantach.
Niestety, nie dano było mi zaobserwować czy dodatek umożliwia zdobycie nowych kart w trybie Sealed Deck. Wszystko to z prostego powodu: Expansion Pack nie udostępnia dodatkowego slotu dla własnej talii. Jeśli więc wykorzystaliście wszystkie darmowe przy zabawie z wersją podstawową i odblokowaliście wszystkie boostery, to pozostaje Wam jedynie zakup dodatkowych miejsc za twardą walutę. Tak duży dodatek, który wprowadza blisko 300 kart, powinien jednak udostępniać dodatkowe miejsce dla własnych zestawień karcianych lub przynajmniej zapewnić możliwość zdobycia dodatkowych boosterów. Niestety, w tym przypadku tego zabrakło.
Co jeszcze znajdziemy w pakiecie, prócz kolejnych wielu, wielu godzin spędzonych na świetnej zabawie w trybie multiplayer? Kampanię w trybie Revenge, dodatkowe pięć zagadek (Challenges) i to w zasadzie wszystko. Trochę mało, ale cena też nie jest wygórowana. Tym bardziej, jeśli trafimy na promocję. Dla fanów Magica pozycja obowiązkowa bez dwóch zdań!