Model: LG E960 (Nexus 4)
Procesor: Qualcomm APQ8064 1.50GHz
Liczba rdzeni: 4
Pamięć: 2GB RAM
Karta graficzna: Adreno 320
System: Android 5.1.0
Nexus 4 to nadal całkiem potężny smartfon, który radzi sobie z większością gier. Hearthstone działa na nim całkiem dobrze, ale zdarzają się krótkie przycinki i zwolnienia animacji. Nie mniej jednak, spokojnie wystarcza, aby móc bawić się kartami Blizzarda.
Firma Blizzard od lat dostarcza jedne z najlepszych produkcji, jakie kiedykolwiek powstały. Mają na swoim koncie tak wspaniałe serie jak: StarCraft, WarCraft czy Diablo. Nic więc dziwnego, że karcianka ich autorstwa okazała się wielkim hitem i po debiucie na PC oraz tabletach przyszedł czas na wersje przygotowaną pod smartfony. Postanowiłem sprawdzić, jak ta gra radzi sobie na moim Nexus 4.
Hearthstone: Heroes of WarCraft od samego początku wzbudził moje zainteresowanie. Miałem przyjemność testować ten tytuł jeszcze w czasie, kiedy odbywała się zamknięta alfa. Od tego momentu sporo się zmieniło, pojawiły się dwa dodatki i wersje mobilne. Karcianka została ciepło przyjęta na całym świecie i zagrywają się w nią miliony. W miarę proste zasady, ładna oprawa i wspaniały klimat z uniwersum Blizzarda. Na coś takiego człowiek czekał od dawna mimo, iż na rynku jest wiele podobnych produkcji. Nie mniej jednak, to właśnie omawiana gra z każdym dniem zyskuje na popularności i na razie to się nie zmieni. Teraz natomiast można docenić ją na swoim smartfonie, gdziekolwiek jesteśmy, gdyż Hearthstone całkiem niedawno stał się dostępny dla telefonów z systemami iOS i Android.
Karcianka od twórców SC, WoW i Diablo nie należy do najtrudniejszych na świecie, posiada jednak na tyle dużą bazę kart, iż potyczki są emocjonujące, zaś sama rozgrywka wciąga na długie godziny. Gracz ma do wyboru dziewięciu bohaterów, gdzie każdy posiada jakąś umiejętność. Podczas pojedynku uczestnicy dostają kilka kart, z którymi mogą zacząć. Jeżeli się nie spodobają, wystarczy je zaznaczyć, a te wrócą na stos, zaś my otrzymamy taką samą ilość z puli. Osoba, która wykonuje pierwszy ruch ma zawsze o jedną kartę mniej. Do wystawiania potrzeba many, która co rundę zwiększa się o jeden, aż do 10. Postacie zawsze mają na start po 30 punktów życia, zaś przegrywa ta, która pierwsza dojdzie do zera. Talie można układać samemu, bądź używać podstawowych, ale te nadają się głównie do walk ze sztuczną inteligencją. Cała frajda w tym, aby własnoręcznie wybrać te karty, które według nas najlepiej się sprawdzą w boju. Po każdym pojedynku heros zdobywa doświadczenie, a wraz z nim dostęp do nowych możliwości. Oprócz zwykłych pojedynków, mamy także rozgrywkę online podzieloną na rankingową lub nie, a także Arenę. To właśnie tam można zyskać najwięcej. Pierwszy wstęp jest darmowy. Im więcej wygramy potyczek, tym większa będzie nagroda. Zabawa kończy się po trzech przegranych. Ponowny wstęp do tego trybu jest już płatny, ale nie trzeba do tego prawdziwych pieniędzy — aczkolwiek można ich użyć. Wystarczy sam gold, za który można nabyć wejście do Areny, nowe decki, a także uzyskać dwa DLC: Klątwa Naxxramas i Czarna Góra. Te są podzielone na pięć sekcji, gdzie dostęp do każdego kosztuje 700 złota, bądź 100zł za cały pakiet jednego dodatku. Wewnętrzną walutę najszybciej zgarniecie za wykonywanie zadań, maksymalnie trzy na dzień. Można też ją otrzymać za wygrane mecze w sieci. Starcia rankingowe zaczyna się za 25 poziomu i pnie się w górę. Po przekroczeniu 20 zaczyna się prawdziwa zabawa, bo właśnie wtedy za porażkę tracimy gwiazdki. Nie da się spaść poniżej tego levelu w danym sezonie. Nie mnie jednak, to własnie droga ku najwyższej pozycji jest najbardziej emocjonująca, choć nie zawsze sprawiedliwa.
Balans w tego typu produkcjach jest szalenie istotny, a Hearthstone mógłby być bardziej uczciwy. Nie nazwę tej produkcji P2W, bo wcale taka nie jest, ale na obecną chwilę trzeba posiadać karty z dwóch dodatków, gdyż inaczej przeciwnicy nas zmiażdżą. Da się z takimi osobami wygrać, ale nie tak często, aby wspiąć się na szczyt rankingu. Nawet ci, którzy zakupią masę zwykłych decków mogą mieć problem, jeżeli nie mają dostępu do Klątwy Naxxramasa i Czarnej Góry. Blizzard mógł jakoś rozdzielić graczy, aby wszyscy ze sobą nie walczyli, albo chociaż dał opcję, gdzie ludzie nie posiadają zestawów z DLC mogli sami o decydować z kim chcą grać. To tak, jakby osoby mające StarCraft II: Wing of Liberty musieli się męczyć z tymi, którzy posiadają też Heart of The Swarm i nowe jednostki. Efekt były druzgocący. Na razie szans na zmiany nie widzę, a szkoda. pozostaje zdobywać złoto i dobrać się do rozszerzeń, aby mieć silniejsza talię.
Jako, iż nie posiadam żadnego urządzenia z oprogramowaniem firmy Apple, zdecydowałem się ściągnąć Hearthstone z Google Play na mojego Nexusa napędzanego najnowszym Lollipop 5.1.0. Gra zajmuje całkiem sporo, bo ponad 1,5GB, więc warto wcześniej sprawdzić, czy wasz sprzęt posiada wystarczającą ilość wolnego miejsca. W stosunku do oryginału na PC, deweloper musiał pójść na pewne ustępstwa, aby rozgrywka była równie udana. Chodzi tutaj głównie o sam interfejs i nieco zmienione areny podczas starć. Blizzard przyłożył się, aby kontrola za sprawą palca była efektywna i intuicyjna, dzięki czemu manewrowanie po wszystkich sekcjach gry jest proste i przyjemne. Różnice są naprawdę niewielkie, ale znaczące. Dobitnie to widać podczas pojedynków. Karty zostały ustawione po bokach, aby nie zasłaniać pola walki, zaś przy wyborze są one do nas przybliżane. Samo otoczenie jest nieco mniejsze i posiada jedynie dwie interaktywne fortyfikacje. Reszta pozostała bez zmian. Nadal można rozkoszować się wspaniałymi projektami różnych talii, genialnym komentarzom przy ich wystawianiu na stół, czy też przepięknymi animacjami ataków i zaklęć. Wizualnie Hearthstone na Androida rozpieszcza do granic możliwości.
Problemem jest natomiast sama optymalizacja. Tutaj nie do końca mogę pochwalić ludzi, którzy odpowiadają za wersję mobilną. Zarówno LG G3s, jak i Nexus 4 nie są wstanie uciągnąć tej gry na tyle, aby obyło się bez zacięć i spadków animacji. Trochę mnie to dziwi, gdyż wspomniane symptomy częściej się pojawiają podczas nawigacji przez menu, niżeli w samych potyczkach. W przypadku pierwszego telefonu pojawiła się informacja, iż tytuł od Blizzarda nie został odpowiednio przystosowany pod niego, ale godząc się go odpalić, mogę dostarczyć informacji deweloperowi, jak sprawuje się na tym urządzeniu. Pomysł ciekawy i mam nadzieje, że będzie miał jakiś wpływ na poprawę kodu Hearthstone. Szkoda natomiast, iż wydajność gry nie była o wiele lepsza na mocniejszym E960, gdzie mamy lepszy procesor, grafikę i więcej pamięci RAM. Różnice były niewielkie, zaś komunikatu, który pojawił się na poprzednim telefonie w ogóle nie było. Mogłem więc przypuszczać, iż tytuł będzie działać trochę lepiej. W rzeczywistości tak nie było. Nie oznacza to jednak, że omawiana produkcja jest niegrywalna, bądź uciążliwa na wspominanych urządzeniach. Potrafi się przyciąć, ale nie na tyle, aby wpływało to na komfort rozgrywki. Trzeba wziąć też pod uwagę fakt, iż smartfonów z systemem Android jest tak dużo, iż na początku nie da się przystosować danego projektu pod wszystkie z nich. Odwieczny problem z OS od Google.
Jest jeszcze jedna rzecz, która nie odpowiada mi w Heroes of WarCraft. Brak normalnego czatu. Zamiast tego można wybrać jedno z sześciu krótkich powiedzonek. Nie ma mowy o jakiejś wymianie zdań, jak w innych grach Blizzarda. Zdaje sobie sprawę, że gracze mają skupić się jedynie na rozgrywce i nie potrzebne są tu dodatkowe słowa. To trochę jak szachy, gdzie liczy się jedynie nasze czyny. W pewien sposób deweloper odebrał mniej rozgarniętym ludziom możliwość trollowania, co na pewno wychodzi tej produkcji na plus, lecz nie wiem, czy brak normalnej komunikacji był tego wart. Nic złego nie mogę jednak powiedzieć o polskiej lokalizacji, a także wszystkim komentarzom, jakie są wypowiadane podczas rozgrywki. Tutaj twórcy mocno się przyłożyli, podobnie jak zespół, który przetłumaczył całość na nasz rodzimy język. Sekwencje mówione, które odbywają się podczas wykładania kart to coś unikalnego i wyróżnia dzieło Blizzarda spośród innych tego typu gier. Czasami chciałoby się jedynie słuchać tego, co mają do powiedzenia postacie z uniwersum WarCraft.
Podsumowując, Hearthstone to wspaniała produkcja dla każdego. Wcześniej nie interesowały mnie karcianki, a dzięki temu tytułowi otworzyły się przede mną nowe drzwi. Produkcja Blizzarda nie jest może idealna i ma swoje wady, ale jest darmowa, ładna i przystępna, co czynni ją wspaniałym dziełem, z którym gracze powinni się zapoznać.