Ocena: 4,0
Plusy:
+ połączenie gatunku FPS z RTS
Minusy:
- bardzo krótki tryb kampanii
- brak trybu multiplayer
- brak ciekawych bonusów po ukończeniu gry
- ilość dostępnej broni
- kiepska oprawa A/V
- bardzo szybko się nudzi
- jednym słowem, niedopracowana
Tworzenie gier na podstawie popularnych filmów, to już raczej normalne zjawisko, które przestało kogokolwiek zaskakiwać. Dlatego w tym przypadku, przyjrzymy się najnowszej produkcji ze studia Double Helix, które podjęło się stworzenia gry Battleship na platformę PlayStation 3. Główne założenie twórców to połączenie gatunku FPS z elementem strategii czasu rzeczywistego, co teoretycznie powinno wzbogacić naszą rozgrywkę. Tylko jak to wypadło w praktyce? Odpowiedź na niniejsze pytanie oraz na inne nurtujące kwestie znajdziecie w mojej recenzji. Zapraszam do lektury!
Nasza skromna przygoda rozpoczyna się na Hawajach, zaraz po inwazji obcych, którzy przybywają w celu podbicia Ziemi. Pierwszy niepokojący znak to utworzenie specjalnej bariery, co w efekcie doprowadza do odcięcia floty morskiej USA od reszty świata. Od tej chwili wcielamy się w naszego bohatera Cole’a Mathisa, aby podjąć walkę z agresywnymi przybyszami z kosmosu. Rzecz jasna, fabuła będzie prowadziła do pomyślnego zakończenia przez siedem różnych poziomów, a raczej lokacji w postaci wysp. Choć w pewnym momencie, zorientujemy się, że twórcy postanowili ułatwić sobie życie i nowe wytyczne ponownie zaprowadzą nas do znanych miejsc. Niestety, ale tej kwestii nie da się zastąpić poziomem trudności w czterech różnych wariantach, realizowaniem w miarę urozmaiconych zadań, a nawet utrzymywaniem kontroli nad flotą, o której napiszę nieco później.
Większość wykonywanych rozkazów przez Mathisa to przejście z jednego punktu do drugiego w celu podłożenia ładunków wybuchowych, aby wyłączyć nadajnik lub pomniejsze bariery energetyczne na wyspie. Z pewnością nie zabraknie odpierania desantu żołnierzy przeciwnika, który od czasu do czasu będzie skutecznie utrudniał nasze działania. Jestem jednak przekonany, że pierwsza godzina spędzona przy Battleship pozwoli dobrać skuteczną metodę walki na suchym lądzie. Jest to spowodowane faktem, iż w całej grze spotykamy wyłącznie cztery rodzaje jednostek wroga, oczywiście bez ujęcia statków. A co z a tym idzie, wybór broni także jest bardzo skromny, bo otrzymujemy do dyspozycji np. jeden rodzaj pistoletu, karabinu, strzelby, granatów oraz dwa rodzaje broni energetycznej obcych. Sądzę, że najbardziej przypadnie wam do gustu tradycyjny karabin, którym można jeszcze coś skutecznie ustrzelić.
Przejdziemy teraz do wspomnianego elementu strategii czasu rzeczywistego, który w pewnym sensie urozmaica zabawę. Jak już wiemy, flota USA została uwięziona, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby prowadzić bitwę z okrętami najeźdźcy, a także udzielać wsparcia piechocie na wyspach. Tak więc to właśnie nam przypadnie zaszczytne zadanie pokierowania flotą za pomocą specjalnego modułu, który otrzymujemy na początku gry. Zasada jest bardzo prosta- wydajemy rozkaz dla okrętów i łodzi podwodnej, aby zmienić swoją obecną pozycję lub zaatakować wrogie statki. Jest jeszcze opcja, aby pozostawić swoją flotę w miejscu, ale jej skuteczność automatycznie spada. Dodatkowo twórcy zaimplementowali system udoskonalenia pancerza, rakiet, torped, regeneracji straconych punktów wytrzymałości oraz możliwość przejęcia kontroli nad wybranym okrętem na kilkanaście sekund. Wszystko opiera się o wykorzystanie specjalnych kart, które możemy zdobyć po zlikwidowaniu oddziałów wroga na lądzie. Co do kwestii związanej z przejęciem kontroli nad wybraną jednostką, to opcja ta pozwala przeprowadzić bezpośrednie starcie z wrogiem na morzu. Choć tutaj nasze działanie zostaje ograniczone wyłączenie do celowania i oddawania strzałów za pomocą trzech przycisków na padzie.
Jeśli liczycie na tryb rozgrywki multiplayer, to mocno się rozczarujecie, bo gra posiada wyłącznie kampanię dla jednego gracza. Czy znajdziemy jakieś ciekawe bonusy do odblokowania? Zgadza się, ale materiał składa się głównie z opisów dostępnych jednostek, a także rysunków koncepcyjnych. Niestety, ale są to następne poważne minusy dla tej produkcji, która oferuje bardzo ograniczony czas zabawy.
W odniesieniu do oprawy audiowizualnej, sytuacja jest kiepska, co możemy zobaczyć w samym wprowadzeniu do gry. Jakość przerywników pozostawia wiele do życzenia, a przycinająca się animacja to zwieńczenie porażki studia Double Helix. Nie będę wymieniał całej listy błędów, bo nie o to tutaj chodzi, ale powielony schemat żołnierzy amerykańskich,przywita was w trakcie kilkunastu pierwszych minut gry. Nie ma też co liczyć na ciekawe dialogi oraz ścieżkę dźwiękową.
Pomysł na stworzenie gry Battleship był dość interesujący, ale zawiódł ponownie istotny czynnik, którym jest wykonanie techniczne. Czy może bardziej chodziło o ograniczenia czasowe ze względu na premierę filmu?