recenzja- arma III

ARMA III — recenzja gry

Ocena: 7,5

Plusy:
+ możliwości silnika Real Virtuality
+ prawdziwy symulator pola walki
+ ogrom misji w Steam Workshop
+ duży świat
+ edytor o sporych możliwościach
+ oprawa wizualna
+ FPS inny niż te, które są dostępne na rynku...

Minusy:
-... przez co mniej przystępny
- wymagania sprzętowe
- niestabilne serwery
- brak samouczków
- sprawia wrażenie niedokończonej
- średnia lokalizacja samej gry


Symulator pola walki to idealny tytuł dla wielu fanów realistycznych FPS’ów. ARMA to najlepszy przykład takiej produkcji, a trzecia odsłona tej kultowej serii niedawno pojawiła się na rynku. Czy ma szansę wywołać większy szum niż uwielbiana przez masy dwójka? Raczej nie, a na pewno nie teraz.

Dzieło Bohemia Interactive ciężko nazwać zwykłą grą. To bardziej narzędzie, dzięki któremu możemy stworzyć nasz mały (lub wielki) projekt, aby potem wraz ze znajomymi, bądź innymi graczami z całego świata, wspólnie go testować, poprawiać i rozwijać. Próżno tu szukać tradycyjnych trybów jak DeathMatch czy Capture The Flag. Tytuły pokroju Battlefield czy Call of Duty przyzwyczaiły nas do wykonywania podobnych czynności, bez większego zastanowienia. Nie ma szans, aby poczuć się jak prawdziwy żołnierz, gdyż wystarczy rozłożyć RKM, obok położyć naboje i strzelać do przeciwników w nieskończoność. Można też unikać rakiet, skakać z wysokości i jednym, niezdarnym atakiem przy użyciu nożna załatwić w ciągu 10 sekund czterech przeciwników. ARMA nie jest taka. Dostarcza nam zupełnie inne doznań, niż wymienione wyżej produkcje. Dlatego nie jest wstanie przyciągnąć do siebie tyle osób, co marki od Electronic Arts i Activision. Czy zatem warto się nie w ogóle interesować, gdy na wyciągniecie ręki jest masa innych strzelanek? Odpowiedź nie jest prosta, choć według mnie warto zaryzykować, mimo, iż ogarnięcie podstaw i wielu różnych inny zasad nie jest takie proste, jak być powinno.

recenzja- arma iii (1)

ARMA III od samego początku rzuca gracza na głęboką wodę. Tytuł ten nie posiada żadnego przystępnego samouczka, przez co czujemy się zagubieni pośród dostępnych opcji. Bardzo często tę funkcję sprawuje kampania dla jednego gracza. To właśnie ona, krok po kroku, pokazuje nam jak sobie radzić w świecie danej produkcji. Na nasze nieszczęście, ten tryb nie został na chwilę obecną zawarty w recenzowanym tytule. Twórcy mówili, iż naprawią to w październiku i nie będzie trzeba za to płacić. Miesiąc się praktycznie kończy, a singleplayer nie jest nadal dostępny. Zdaję sobie sprawę, iż dla takiej serii jak ARMA zabawa solo nie jest tak istotna jak co-op, czy większy multiplayer, ale w pewien sposób Bohemia wypuściła niepełny produkt, który jest ciężko zjadliwy dla nowych odbiorców. Trzeba mieć trochę cierpliwości i samozaparcia, aby na własną rękę odnaleźć się w tym systemie, by potem móc czerpać z niego jakiekolwiek korzyści. W innym przypadku gra zostanie szybko odinstalowania ze Steam i możliwe, iż druga próba nigdy nie nastąpi. Sam byłem rozczarowany, a wręcz rozgoryczony, gdy to odkryłem, ale mimo wszystko warto było się przemóc i trochę poszperać w internecie. Okazało się wtedy, iż jest sporo doświadczonych graczy, którzy są chętni do pomocy i jeżeli ich się nie zamęcza serią głupich pytań, to są wstanie nas wprowadzić. Brzmi to jak dołączenie do jakiejś elitarnej grupy i w pewnym sensie tak jest. Oczywiście, nie można tego rozpatrywać w negatywny sposób, bo jak już się odnajdziemy, to wtedy zaczynamy inaczej patrzeć na ten symulator.

recenzja- arma iii (4)

ARMA jest jak wino. Im starsze, tym lepiej smakuje. Tak przynajmniej twierdzą jej twórcy i sporo w tym prawdy. Poprzednie odsłony były rozwijane i wspierane bardzo długo. Dzięki temu zabiegowi udało im się znaleźć całkiem sporą grupę odbiorców, którzy chętnie tworzą po dziś dzień wiele modyfikacji, modów i różnego rodzaju misji. Podobnie trzeba podejść do trzeciej odsłony. Po prostu z czasem zaczynamy odkrywać jej zalety. Początek jest ciężki, ale potem jest już tylko lepiej. Sporym plusem jest integracja ze Steam Workshop. To właśnie dzięki tej usłudze można pobrać setki poziomów stworzonych przez fanów. Sam zacząłem od mapki, na której zadaniem naszej grupy było odbicie zakładników z pewnej placówki. Pogoda było przeciwko nam, ilość przeciwników także. Jeden błąd mógł spowodować całkowitą porażkę misji, dlatego współpraca była wręcz obowiązkowa. Za pierwszym razem polegliśmy, lecz druga próba była już udana. Stres, adrenalina, niepewność to jedynie kilka emocji, jakie towarzyszyły nam podczas naszej wyprawy, ale jednocześnie przeżyliśmy wspaniałą godzinę, gdzie każdy z nas bawił się świetnie. Wiele innych misji dostarcza podobnych wrażeń, ale można znaleźć takie gdzie coś wybucha, rozpada się, bądź po prostu ma zadanie rozśmieszyć nas. Ogólnie, jest z czym wybierać i to jest najważniejsze. Praktycznie co kilka dni pojawia się jakaś nowa zawartość do pobrania i raczej szybko się to nie zmieni. W pewnym sensie to jest siła napędowa tegoż produktu i trzeba to od razu wziąć pod uwagę, bo na losowych serwerach zabawa wypada bardzo nierówno.

recenzja- arma iii (5)

Po uruchomieniu ARMY szybko się zorientujecie, że do wyboru macie kilka zwykłych misji przygotowanych przez twórców, setki stworzonych przez graczy i masę serwerów, gdzie nigdy do końca człowiek nie wie, co tak naprawdę się dzieje. Dołączając się gdzieś musicie mieć na uwadze, iż gra może mocno klatkować, jeżeli host danego serwera nie przystosował go odpowiednio, bądź nie jest wstanie pomieścić więcej graczy. Wtedy animacja chrupie jak diabli i odechciewa się grać. Tutaj także trzeba wykazać się cierpliwością, bo czasami uda się natrafić na jakąś ciekawą grę i spokojnie zaczniecie wykonywać cele misji. Są jednak rzeczy, na które jednak nie do końca mamy wpływ. Chodzi tutaj o samą lokalizację świata tego tytułu, futurystyczne bronie i nie zawsze dojrzałych ludzi z różnych zakątków świata. Bohemia umiejscowiła swój produkt w niedalekiej przyszłości na Greckich wyspach, które nazwali Altis (większa) i Stratis (ta mniejsza). Problem w tym, iż te miejscówki średnio się nadają na pole walki. Większość terenów jest strasznie płaska, próżno szukać jakiś lasów, czy bardziej rozbudowanych geograficznie miejsc. Przez co eksploracja potrafi być monotonna. Podobnie jest z ekwipunkiem, który nie ma w sobie tego czegoś. Niby dostajemy nowe karabiny, strzelby i tym podobne, ale ciężko się w nie wczuć. Nie można za to zarzucić im, że zachowują się nienaturalnie i potrafią wyrządzić większe szkody niż zrzucenie bomby z samolotu. Tutaj swoją siłę pokazuje nowy silnik Real Virtuality.

recenzja- arma iii (3)

Engine, na którym stoi ARMA III zrobił na mnie duże wrażenie. Zaczynając od samej oprawy, filtrów, efektów specjalnych, fizyki, na zachowaniu postaci i działaniu broni kończąc. Trzeba mieć mocny komputer, aby móc w pełni docenić możliwości tego narzędzia, przynajmniej od strony graficznej, bo reszta rzeczy nawet na słabszej konfiguracji spisuje się równie dobrze. W tym tytule dobitnie czujemy, iż nasz żołnierz szybko się męczy mając na sobie ciężki ekwipunek. Częste sprinty spowodują osłabienie organizmu i zmniejszenie koncentracji podczas wymiany ognia. Trzeba kalkulować każdy następny ruch, co powoduje, iż wręcz zależy nam, aby wojak stanął na wysokości zadania. Tak samo jest, gdyż już podejmiemy walkę. Wszystkie pukawki zachowują się inaczej. Kule to oddzielne elementy, gdzie mało która leci identycznie jak ta poprzednia. To nie jakieś tam strzelanie na oślep jak w COD’dzie, tutaj faktycznie trzeba się nauczyć wszystkiego od podstaw. Powoduje to, iż rzadko natkniecie się na bandę idiotów, która nie jest wstanie zranić choć jednego oponenta. Człowiek musi włożyć sporo wysiłku, aby odnieść jakiś sukces i to jest wspaniałe. Twórcy bardzo dobrze oddali realia prawdziwego pola walki, który docenią nieliczni. Nie zmienia to jednak faktu, iż na rynku mamy FPS inny niż wszystkie, oferujący niesamowite wrażenia.

recenzja- arma iii (2)

Niestety, ale to co jest siłą recenzowanego tytułu, jest także jego przekleństwem. Takie, a nie inne zasady mogą mocno odpychać. Średnio przystosowane serwery, mus szukania tutoriali na własną rękę, całkiem wysokie wymagania i brak dużej ilości modów sprawiły, iż nawet fani poprzednich odsłon wolą poczekać, aż deweloper nieco rozbuduje, poprawi czy jakkolwiek uatrakcyjni swoje dzieło. Nie można jednak karać tej gry za to, iż została zaplanowana na długoterminowy rozwój. Po prostu trzeba trochę poczekać, bądź spróbować swoich sił w misjach na Steam Workshop.

Zapewne, gdy pojawi się kampania, wymagania zostaną nieco obniżone, zaś serwery bardziej stabilne to ARMA III mocno odżyje, ale teraz trochę jej ciężko mimo chęci dość pokaźnej grupy osób, które ją zakupiły.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze