Ocena: 9,0
Plusy:
+ bardzo dobra oprawa A/V
+ optymalizacja, nawet na gorszym sprzęcie można spokojnie poszpilić!
+ nowe jednostki, nowi przeciwnicy, nowe umiejętności
+ porządny tryb sieciowy, który mocno wydłuży żywotność tej produkcji
+ całkiem udana historia w kampanii
Minusy:
- na siłę, troszeczkę za krótki tryb singleplayer
- dlaczego nie dodano jakiejś mecha godzilli?
Polscy deweloperzy coraz lepiej radzą sobie na arenie międzynarodowej, a ich produkcje są lubiane przez tysiące, a może nawet miliony graczy. Tym razem ekipa z 11 bit studios serwuje nam nową odsłonę Anomaly z numerkiem 2, która nie jest jedynie lekko podrasowaną jedynką, a pełnoprawną kontynuacją zasługującą na uwagę wszystkich graczy. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o idei odwrócenia zasad tower defense nie byłem zbytnio przekonany, że taki pomysł na grę może w ogóle wypalić, ale po Warzone, Korea i teraz Anomaly 2 mogę z całą stanowczością stwierdzić, iż nasi rodacy znają się na rzeczy.
Dwójka kontynuuje fabułę rozpoczętą w Anomaly: Warzone. Mamy rok 2018. Ziemia coraz bardziej dotkliwie zostaje wyniszczona przez konflikt ludzi z obcymi. Niestety, sama ludzkość powoli traci nadzieje, a wraz z nią siły i chęć do walki. Cała nadzieja w projekcie Shockwave. Chodzi tutaj o specjalną broń, która byłaby wstanie wysłać specjalny sygnał posiadający odpowiednie właściwości do zakłócania wrogich jednostek, a następnie rozbraja je, dzięki czemu stałyby się całkowicie nieszkodliwe i bezproblemowe w unicestwieniu. Niby sprawa wydaje się prosta. W końcu wystarczy użyć tego mocarnego narzędzia zagłady, aby pozbyć się glutów z kosmosu. Tylko tutaj pojawia się mały problem. Okazuje się, iż siły militarne naszej planety nie są w posiadaniu całego projektu Shockwave i jakoś trzeba go odzyskać, szkoda tylko, że nie do końca wiadomo, gdzie się on w ogóle znajduje. Podobnie jak naukowiec, który za niego odpowiada. Tutaj gracz musi wykazać się inicjatywą i poprzez przejście kampanii dla jednego gracza, odnaleźć jedyną szansę ludzkości na wygraną z obcą rasą.
Singleplayer to raptem czternaście rozdziałów, z czego połowa z nich wprowadza nas w zasady rozgrywki i przedstawia działanie konkretnych jednostek. Dodatkowo, odkrywamy kolejne karty całej historii i poznajemy ciekawe szczegóły dotyczące projektu Shockwave. To właśnie w kampanii dla pojedynczego gracza możecie zobaczyć, jakie zmiany zostały wprowadzone w Anomaly 2. Zacznijmy może od samych jednostek, których jest nieco więcej i teraz każda z nich ma dwa tryby działania. Tak więc podstawowy czołg, który do tej pory mógł strzelać z dalekiej odległości, lecz z bliska był praktycznie bez użyteczny, potrafi się przemienić w czworonogą maszynę z wyrzutniami rakiet o średnim zasięgu, ale nadal o dość sporej sile rażenia. Inna jednostka, bardziej uniwersalna, wyposażona w karabiny maszynowe teraz ma możliwość transformacji w robota z miotaczami płomieni na pokładzie. A co powiecie na maszynę, która normalnie potrafi spowalniać przeciwników, a po przełączeniu na drugi tryb staje się helikopterem otaczającym swoich sojuszników barierą ochronną? Próżno szukać takich smaczków w poprzednich odsłonach, dzięki czemu Anomaly 2 stało się jeszcze bardziej rozbudowane i bliższe normalnym strategiom niż kiedykolwiek. Gracz dzięki takim atutom ma o wiele większe pole do manewru, więc podjęcie jednej decyzji nie oznacza wcale, że inne podejście do danej misji byłoby równie skuteczne. Nie można tu zapomnieć o przeciwnikach, którzy także dostali kilka nowych jednostek, przez które walka staje się jeszcze bardziej zacięta i emocjonująca. W taki oto sposób dostajemy nowinki po obu stronach barykady i nikt nie powinien mieć wrażenia, że deweloper poszedł na łatwiznę. Pozostaje jeszcze kwestia samych umiejętności, które także przeszły spory lifting. O ile takie smaczki jak apteczka, czy dezorientacja przeciwników są wam znane, to o skillu pozwalającym dezaktywować obcych pewnie nie słyszeliście prawda? To właśnie dzięki niemu nasi oponenci przez chwilę stają się bezbronni, zaś jeżeli po upływie czasu żadna z naszych jednostek do nich nie strzeli, to one nadal pozostaną nie aktywne. Nieźle, prawda? Nie chcąc wam psuć zabawy powiem jedynie, iż dzięki tym zmianom podchodzenie kilkukrotne do trybu singleplayer naprawdę ma sens i daje sporo frajdy, czego niestety nie mogłem powiedzieć o Anomaly Warzone czy Korea. Lecz cała ta kampania ma tak naprawdę zupełnie inne zadnie.
Daniem głównym omawianej produkcji jest tak naprawdę pełnoprawny tryb sieciowy, gdzie dwóch graczy może walczyć ze sobą. W takiej sytuacji jedna osoba kieruje pojazdami ludzi, co przypomina standardową rozgrywkę, zaś drugi osobnik musi mu w tym przeszkodzić stawiając kolejne „wieże” obcych. Rzecz jasna, kosmici także posiadają swoje unikalne umiejętności, które można wykorzystać przeciwko swojemu przeciwnikowi, tylko, że w tym przypadku sama rozgrywka jest nieco inna. Sami obcy są totalnie statyczni, wiec można ich jedynie ustawić w danym miejscu i pilnować, aby nasze cudeńka robiły jak największe szkody, ale oprócz tego musimy mieć także budowle do zbierania surowców i w sytuacji, gdy nasz wróg się oddali, należy sprzedać część naszych kosmitów na rzecz nowych, ustawionych w zupełnie innym miejscu. Troszeczkę ciężko to tak dokładnie opisać, najlepiej jak sami zobaczycie na własne oczy, gdyż multiplayer jest strasznie wciągający i sądzę, że będzie napędzał sprzedaż tej gry przez wiele kolejnych miesięcy, gdyż rywalizacja z innymi to coś, co jest wstanie przykuć każdego gracza do monitora na naprawdę długi czas.
Jeżeli chodzi o oprawę wizualną, która co tu mówić, po prostu urzeka i nie chodzi tutaj jedynie o taki ogólny odbiór, ale o dbałość o same detale, to nie mam się do czego przyczepić. Wszystko, co widzimy na mapie to takie małe arcydzieła i dobitnie widać, że deweloper ostro przyłożył się do pracy. Animacje są świetne, design poziomów zasługuje na ogromne brawa, gdyż lokacji jest sporo i są zróżnicowane, ale i tak dla mnie liczą się głównie te pokryte śniegiem i lodem, zaś porządna optymalizacja sprawia, że nawet na gorszym sprzęcie będziecie wstanie zobaczyć wszystko to, co oferuje Anomaly 2. W kwestii audio jest podobnie. Każda maszyn wydaje własne dźwięki, wybuchy potrafią zachwycić niejednego fana militarnej rozwałki, zaś całkiem nieźle dobrani aktorzy podkładający głos w kampanii wykonali kawał solidnej roboty. Niby poprzednik prezentował się naprawdę dobrze, ale ekipa 11 bit studios postanowiło wszystko jeszcze bardziej dopracować, co uważam za ogromny plus.
Podsumowując, Anomaly 2 zostało poprawione w każdym calu. Ciekawa kampania, nowe jednostki, zmiany w rozgrywce i solidne multi za niecałe 50zł? Na co wy jeszcze czekacie? Nie czytajcie już tej recenzji tylko kupujcie swój egzemplarz, ja wracam do walki, bo moje kosmiczne gluty chyba nie mają już surowców, aby spalić kilka czołgów.