Ocena: 8,0
Plusy:
+ humor
+ grafika
+ możliwości kreacji własnych elementów
+ po prostu świetna zabawa
+ voice acting
Minusy:
- czas ładowania
- momentami irytująco bezbłędna SI
Kiedy w zeszłym roku zobaczyłem trailer ModNation Racers, wiedziałem, że ta gra musi trafić w moje ręce. Uwielbiam zwariowane wyścigi, gdzie nie muszę martwić się o fizyczny model jazdy, a jedyną rzeczą, która jest ważna to czysta radość płynąca z rozgrywki. Tydzień temu moje życzenie się spełniło i w mojej PS3 zagościła płytka z wyścigami niesamowitych samochodów prowadzonych przez jeszcze bardziej niesamowitych kierowców.
Historia stara jak świat…
ModNation Racers oferuje nam dwa główne tryby rozgrywki. Standardowo jest to singleplayer i multiplayer. Najpierw napiszę kilka słów o „singlu”, bo czasem mam wrażenie, że jest on tylko rozgrzewką przed prawdziwą magią MNR.
Singleplayer to w zasadzie dwa trybiki. Wszędobylski Quick Race i jeszcze bardziej wszędobylska Kariera. Ta ostatnia opowiada historię starszą niż węgiel o nieznanym nikomu nowicjuszu, który szturmem zdobywa coraz wyższe pozycje w rankingu wyścigów ModNation. Jak to zwykle bywa, pomaga mu stary mistrz, który dawno temu musiał wycofać się z zawodów z powodu strasznego wypadku.
Kariera powoli i skutecznie wprowadza nas w świat ModNation Racers. Poznajemy prawidła rządzące na torze, działanie różnych elementów „wyposażenia”, jakie znajdziemy podczas rajdu. Uczymy się driftu, draftu, wykorzystywania znalezionych broni oraz sztuki obrony przed zakusami przeciwników. Gracz szlifuje swoje umiejętności i przygotowuje się na starcie z prawdziwym obliczem gry. Dodatkowo, wygrywając kolejne wyścigi, a także wykonując podczas nich zadania specjalne, zdobywa się wiele różnych elementów, które można potem wykorzystać do budowy własnych modeli. Owe zadania specjalne są bardzo różne. Czasem wystarczy znaleźć i wykorzystać wszystkie skróty na trasie, czasem uruchomić odpowiednią liczbę „przeszkadzajek”, a niekiedy trzeba wyeliminować konkretnego przeciwnika i to w wyznaczonym miejscu na trasie.
Zabawy w karierze jest mnóstwo. Jednak, kiedy już zakończymy zabawę w trybie dla pojedynczego gracza i przejdziemy do zabawy multiplayerowej, okazuje się, że zaczynamy odkrywać grę na nowo.
Sieciowe szaleństwo.
Niemal od początku było jasne, że ModNation Racers będzie grą nastawioną na sieciowe szaleństwa. Nawet jeśli ktoś przespał wszelkie informacje o tym tytule, to wejście do gry skutecznie da mu do zrozumienia, jaki jest „jedyny słuszny” kierunek zabawy. ModNation Racers nie ma klasycznego menu. Po załadowaniu gry niemal od razu trafiamy do wielkiego lobby, po którym poruszamy się samochodem. Jeździmy po czymś, co przypomina malutkie miasteczko, odwiedzamy przeróżne miejsca odpowiedzialne za kolejne „elementy menu”, czyli na przykład Karierę, Split Screen, wyścig Online czy centrum budowy własnych modeli. Jednak od razu widać, że nie jesteśmy sami. Oprócz nas po uliczkach kręcą się inni gracze w swoich bolidach. Dodatkowo można zobaczyć najlepsze kreacje innych graczy czy ich dokonania na różnych trasach.
Podstawowa zabawa w multi, to oczywiście wyścigi online. Można dołączyć do gry, bądź założyć własną. Wystarczy poczekać na odpowiednią liczbę graczy i już można śmigać po torze. Wyścigi sieciowe, oprócz frajdy związanej z rywalizacją z żywym przeciwnikiem, dają jeszcze inne korzyści. Za każdy wyścig dostajemy punkty doświadczenia, które zwiększają poziom naszego kierowcy. Punkty te otrzymuje się za zdobyte miejsce, agresję na polu walki, znaczy się na trasie wyścigu, a także za akrobacje wykonywane w trakcie jazdy. Nie ma jednak co się łudzić, że poziom wpłynie na umiejętności naszego kierowcy, bo to tylko liczba pojawiająca się przy naszym nicku.
Gwoździem programu jest cały dział kreacji i dzielenia się.
LBP na kółkach…
Do głowy nieuchronnie wciska się porównanie ModNation racers z Little Big Planet. W LBP najważniejszym aspektem było zacięcie społecznościowe. Nie inaczej jest w przypadku ModNation. Owszem, można bawić się w Karierę czy jeździć online po torach wbudowanych w grę. Jednak do rąk graczy trafia tak potężne narzędzie do kreowania własnych elementów, że widać, iż tu też postawiono na społeczność.
Tworzyć można wszystko. Od postaci kierowcy zaczynając, przez karty (czyli samochody) na trasach kończąc. Każdy z kreatorów ma opcję randomizacji, która jest przydatna dla osób nie lubiących zbytniego zaangażowania w procesy twórcze, ale również daje możliwość własnoręcznego ustawianie każdego szczegółu.
Możliwości są na tyle duże, że oprócz czysto fantastycznych postaci czy samochodów, trafiają się znane i lubiane perełki. Ot, na przykład Mario i Luigi czy Spiderman w swoim czerwonym stroju.
Ale postacie czy samochody to rzecz czysto „pokazowa”. Największym wyzwaniem jest tworzenie torów. Tu również mamy dwa główne tryby, które są warte uwagi. Pierwszy „półautomatyczny” angażuje gracza jedynie w proces wytyczenia przebiegu trasy. Zasiada się za kierownicą maszyny wylewającej asfalt i rusza przed siebie. Do dyspozycji spora pusta przestrzeń, choć ogrodzona niewidocznymi ścianami. W jej ramach można wywijać trasę jak nam się podoba, schodzić z nią poniżej powierzchni gruntu, lub wznosić się ku niebu. Trzeba tylko jeszcze uważać na ilość „asfaltu” w maszynie, która jednocześnie jest ograniczeniem maksymalnej długości trasy. Kiedy już ułożymy asfaltowe podwaliny można wybrać opcję Auto Populate i gra sama zapełni to co „stworzyliśmy” dodatkowymi elementami. Zadba więc o krajobraz, który będzie miał znaczenie czysto estetyczne, ale również ustawi na trasie „przeszkadzajki”, bonusy, broń i wszelkie inne przydatne sprzęty. Jeśli komuś nie chce się własnoręcznie sadzić każdego krzaczka czy układać na trasie każdego elementu, może w ten sposób „stworzyć” fajną grywaną trasę w niespełna 5 minut.
Oczywiście dla tych, którzy cenią sobie w 100% własnoręcznie tworzone trasy i zegarmistrzowską wręcz precyzję rozmieszczania na nich elementów. jest dostępny całkowicie manualny kreator. Stworzenie w nim toru trwa oczywiście odpowiednio dłużej, ale i satysfakcja na pewno jest dużo większa.
W kreatorach używa się elementów, które zostały odblokowane w trakcie kampanii czy zakupione za specjalne tokeny w sklepie. Dlatego też zanim na poważnie weźmiecie się za proces twórczy w ModNation Racers, warto jak najlepiej zakończyć Karierę. Pozwoli to zgromadzić jak najwięcej przedmiotów odblokowanych dzięki zaliczaniu zadań specjalnych, oraz wyzbierać wszystkie tokeny, które można wymieniać w sklepie.
A po co się tworzy? Na pewno nie po to, żeby samemu korzystać. Stworzonymi przez nas postaciami, furami i torami można dzielić się z innymi graczami. Wystarczy przepuścić je przez maszynkę do dzielenia się i już inni mogą korzystać z efektów naszej pracy, oceniać je i komentować. Brzmi znajomo? Jasne, Little Big Planet na kółkach pełna gębą.
Tęczowo i hałaśliwie…
Oprawa graficzna i dźwiękowa trzyma poziom „duchowej poprzedniczki”. Jest niesamowicie kolorowo i humorystycznie. Postacie kierowców, samochody, a nawet obiekty z otoczenia są w sympatyczny sposób przerysowane. Dominują żywe barwy i jest ich całe mnóstwo. Może zabrzmi to dziwnie, ale w ModNation Racers nawet to, co jest mroczne, jest strasznie kolorowe i radosne. Oczywiście na swój mroczny sposób.
Jeszcze więcej kolorów widać, gdy na ekranie pojawiają się efekty specjalne towarzyszące odpaleniom broni zebranych w trakcie jazdy. Fioletowe wyładowania błyskawic, zielony powidok teleportujących się samochodów, niebieskie łuny sonicznej fali uderzeniowej. Po prostu „tęcza zagłady”.
Animacyjnie jest świetnie. Co prawda nie potrzeba tu było złożonych technik Motion Capture, ale „kukiełki” poruszają się tak naturalnie, jak to tylko możliwe, a samochody wchodzą w zakręty i podskakują na wybojach jak żywe.
Dźwięk też stoi na wysokim poziomie. Ryk silników, huk eksplozji, piszczenie systemów obronnych, gdzieś tam jakaś wesoła muzyczka. Wszystko razem komponuje się bardzo dobrze. Niezły jest też Voice acting aktorów podkładających głosy postaci. Na szczególną uwagę zasługuje dwójka komentatorów, którzy przedstawiają graczom to, co dzieje się przed wyścigiem. Sporo w tym humoru, bo panowie nie pałają do siebie zbyt wielką miłością. Tu niestety muszę troszkę „popłakać”, ponieważ wersja, którą otrzymaliśmy do recenzji, była w języku angielskim. W sklepach znajdziecie natomiast grę w pełni spolonizowaną, w której w roli komentatora usłyszycie Piotra Fronczewskiego, a Daniela Olbrychskiego jako naszego mechanika. Ja tej przyjemności nie miałem, a chętnie posłuchałbym, jak Pan Daniel Olbrychski poradził sobie z tak specyficzną rolą.
BugNation Racers…
Gra nie ustrzegła się kilku błędów. Największym są czasy ładowania. Nawet mimo zainstalowania gry na dysku twardym są koszmarnie długie. W połączeniu z dziwną manierą wychodzenia z trybu kariery w początkowych jej etapach, aby przerzucić gracza do sklepu czy do centrum tworzenia, potrafiły mnie doprowadzić do szału. Dawno nie wpatrywałem się w licznik procentów z taką złością.
Innym błędem jest oszukujące miejscami SI. Choć wiem, że w grze sporo jest niezwykłych rozwiązań, to jednak zdarzało się, że przeciwnik, którego zostawiłem daleko z tyłu, nagle doganiał mnie w magiczny sposób. Choć nie miał takiej możliwości nawet, jeśli korzystał z rozrzuconych po trasie dopalaczy. Na szczęście etap kariery jest tylko wstępem, a żywi gracze w rajdach online nie oszukują w taki sposób.
Reszta to jakieś niewielkie zgrzyty, które choć niekiedy dadzą się zauważyć, nie wpływają na radość płynącą z zabawy.
ModNation Mania?
Osobiście jestem grą zachwycony. Mam nadzieję, że inni gracze podzielą moją opinię. Chciałbym też, aby znaleźli się pasjonaci, którzy uwielbiają tworzyć zawartość do tego typu gier. Niestety, ModNation Racers zbyt mocno polega na tym co stworzą gracze. W Little Big Planet takie rozwiązanie zadziałało. Czy zadziała też tu? Jeśli tak, to mamy świetną grę wyścigową dla każdego. W przeciwnym wypadku MNR dość szybko umrze śmiercią naturalną, co według mnie byłoby niepowetowaną stratą, bo gra jest świetna. Co prawda w kategorii „strzelanych wyścigów” nic na razie nie przebiło Super Cars II, w które kilkanaście lat temu zagrywałem się jak dziki na ATARI ST, ale ModNation Racers jak na razie najlepiej spełnia rolę zamiennika tamtego tytułu.
Innymi słowy, kupujcie, grajcie, twórzcie i dzielcie się z innymi. Niech ModNation Racers rośnie w siłę.