Podczas zakończonych już finałów Intel Extreme Masters Katowice 2014 miałem okazję rozmawiać z przedstawicielem Public Relations w firmie Gaijin Entertainment. Tematem były oczywiście samoloty, czyli War Thunder, a także nadchodzący wielkimi krokami dodatek, czy raczej rozszerzenie: Ground Forces.
Rozpoczęliśmy od wymiany uprzejmości, aby szybko przejść do konkretów. Ciekawi przyszłości War Thunder? Okazuje się, że produkcja zza wschodniej granicy radzi sobie całkiem nieźle pomimo sporej i silnej konkurencji na rynku. Według przekazanych mi informacji obecna ilość zaangażowanych regularnie w rozgrywkę wynosi około 6 milionów, a liczba ta powinna jeszcze wzrosnąć. Główna w tym zasługa łatwego sterowania, jak i również premiery na konsoli PlayStation 4. O samej grze mogliście już kilkukrotnie przeczytać w tekście autorstwa Tomka Dobosza, jednak pozwolę sobie przypomnieć, że sterujemy tutaj samolotem za pomocą myszki i w różnych trybach staramy się osiągnąć wyznaczone cele. Samo sterowanie bardzo ułatwiło adaptację na konsolę nowej generacji, a otwartość Sony na gry niezależne i produkcje oparte o model F2P również przyczynia się do sukcesu War Thunder. Przypomnijmy, że dziecko studia Gaijin Entertainment było jednym z tytułów startowych na konsolę nowej generacji od Sony.
Jednak podczas naszej rozmowy okazało się, że nie ma róży bez kolców. Pomimo świetnych rozwiązań, dobrej grafiki, łatwego sterowania, War Thunder ma na PS4 pewne problemy. Chodzi mianowicie o certyfikację patchy, a co z tego bezpośrednio wynika o cykl łatania produkcji. Momentami może to niekorzystnie wpływać na doświadczenia z gry, jak przy nadchodzących testach Ground Forces, ale nie zapominajmy, że Rosjanie z Gaijin postawili na jedną, ale za to bardzo ważną rzecz: między-platformowy tryb rozgrywki wieloosobowej. Innymi słowy – grając na PS4 możemy trafić do potyczki z użytkownikami PC, jak i również na odwrót. Na szczęście balans i sterowanie nie daje nikomu żadnej przewagi, a sama zabawa i współzawodnictwo między platformami jest naprawdę dobrym pomysłem.
Skoro już przy PS4 jesteśmy, to nie wypadało nie zadać pytania o plany rozwoju na konsolę firmy Microsoft. Alexander skwitował to uśmiechem i komentarzem odnośnie polityki giganta z Redmond, jak i również żartem o braku Xbox One w Polsce. Cóż: konkurencja znalazła sobie niszę na XOne, natomiast War Thunder pozostanie wersją exclusive dla PS4. Osobiście uważam to za dobre rozwiązanie, zwłaszcza w momencie, kiedy certyfikacja łatek na konsoli Microsoftu okazuje się kilkukrotnie bardziej uciążliwa i czasochłonna – możemy wtedy zapomnieć o systemie między-platformowym.
Podczas naszej rozmowy poruszony został również temat Oculus Rift, czyli rzeczywistości wirtualnej. Na stoisku War Thunder podczas IEM można było przetestować, jak to się sprawdza w praktyce, jednak z powodu innych obowiązków nie byłem w stanie polatać maszynami z okresu II Wojny Światowej w specjalnych goglach. Alexander Trifonov powiedział jednak, że docelowo planowane jest wypuszczenie War Thunder dla Oculus Rift w rozdzielczości, bagatela, 4K. Na pytanie o wymagania sprzętowe dla podejścia z takim rozmachem uzyskałem odpowiedź, że autorski silnik, który wykorzystywany jest w War Thunder i Ground Forces, pozwala na automatyczne dostosowanie ustawień graficznych dla maksymalnej płynności do dobranej rozdzielczości ekranu. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się pomysł latania w trybie symulatora, czyli tylko z widokiem kokpitu oraz mnóstwa wskaźników, właśnie z wykorzystaniem rzeczywistości wirtualnej i mam nadzieję, że pomysł zostanie jak najszybciej wprowadzony w życie, chociaż tutaj wypada raczej poczekać na wersję konsumencką Oculus Rift. Na zakończenie tematu rzeczywistości wirtualnej nie mogłem sobie podarować pytania o konkurencję w postaci EVE: Valkyrie, czyli EVE Online z widokiem z kokpitu również przewidzianego dla Oculus Rift. Alexander jedynie się ucieszył i stwierdził, że w zasadzie nie jest to ich bezpośrednia konkurencja, a jednocześnie cieszy mnogość tytułów chcących zawojować Oculus Rift. Przy okazji uspokoił mnie również, że w War Thunder nie pojawią się żadne pojazdy spoza realiów historycznych danego okresu.
Główną częścią rozmowy było jednak Ground Forces, czyli rozszerzenie War Thunder o bitwy naziemne. Od razu warto również wspomnieć, że w dalszych planach jest także rozwinięci pola walki o morze, czyli okręty wojenne wszelakiego typu. W wersji naziemnej postawiono na te same trzy tryby rozgrywki, które już teraz znajdują się w produkcji Gaijin Entertainment. Pierwszym z nich jest typowy arcade, gdzie nie musimy się praktycznie niczym przejmować i uczymy się podstaw. Dalej jest bardziej zaawansowany tryb realistyczny z pełnym modelem uszkodzeń, paliwem, amunicją, a także doświadczoną załogą. Na samym końcu drabinki znajdzie się zaś symulator, gdzie będziemy dowódcą całego czołgu, a kontrolować mamy go z wykorzystaniem rozkazów (oraz zmiany miejsc) wydawanych bezpośrednio z wieżyczki. Oznacza to bardzo ograniczony widok z pierwszej osoby i nie lada gratkę dla miłośników symulatorów.
Wspomniałem o realistycznym modelu zniszczeń, który pojawi się w drugim trybie. Alexander rozwinął tę myśl i zaczął podawać przykłady, w których możemy unieruchomić czołg przeciwnika jednym celnym trafieniem. Możemy również zdecydować się na wybicie jego załogi, jak również inne działania. Tego typu system otwiera nowe możliwości rozgrywki. Zwłaszcza w momencie, kiedy Ground Forces nie będzie tak naprawdę produkcją samodzielną. Owszem: zdarzą się mapy i momenty, że będą to klasyczne bitwy pancerne. Jednak główną ideą jest umieszczenie na jednym polu bitwy jednocześnie czołgów oraz samolotów, a dalej również wspomnianych okrętów. Nie radzisz sobie z przeciwnikiem? Niech ostrzela go Twój sprzymierzeniec w samolocie. Innymi słowy Ground Forces będzie bardzo dużym, a przy tym treściwym i odświeżającym, patchem do War Thunder. Do tego zupełnie darmowym. Co za tym idzie również będzie w pełni obsługiwać Oculus Rifta: poczuj się jak prawdziwy czołgista.
Na chwilę obecną trwają testy Ground Forces w wersji na PC. PS4 jest w tym przypadku traktowane po macoszemu ze względu na dynamiczny charakter beta testów, a co za tym idzie częste łatki. Premiera dodatku nie jest jeszcze znana, ale będziemy Was informować! Podziękowania dla Alexandra Trifonova z Geijin Entertainment za rozmowę oraz ogrom przekazanych informacji.