Ocena: 8,5
Plusy:
+ Grimlock
+ fabuła
+ oprawa A/V
+ tryb multiplayer
Minusy:
- brak co-op'a fabularnego
High Moon Studios kazali nam czekać prawie dwa lata na kontynuacje Transformers: War for Cybertron, niewątpliwie najlepszej cyfrowej adaptacji ukochanych przez wszystkich zabawek z lat 80-tych. Czy sprostali zadaniu i dostarczyli nam najlepszą grę wszechczasów o robotach w ukryciu? Żebyście wiedzieli!
Fall of Cybertron rozpoczyna się wkrótce po wydarzeniach z poprzedniej części. Optimus z armią autobotów kończy budowę Arki, która ma pozwolić na wyruszenie w podróż celem znalezienia nowego domu Transformersów. Plany zostają szybko pokrzyżowane przez Deceptikony, które pod kierownictwem Megatrona atakują statek. Zostajemy wrzuceni w sam środek bitwy podczas lotu Arki w kierunku portalu czasoprzestrzennego. Kamera ukazuje pojedynek Optimusa Prime`a z Megatronem podczas której ginie… Bumblebee. Historia przenosi się 6 dni w przeszłość, aby wyjaśnić dramatycznych bieg wydarzeń. Optimus i Autoboty muszą obronić Arkę. Ty, jako Prime, musisz dopilnować, aby ostatnia nadzieja Autobotów przetrwała zderzenie z Deceptikonami.
Oczywiście będzie nam dane zagrać również jako Jazz, Bumblebee, Air Raid, Grimlock (wielki dinozaur znany m.in. z filmu z 1986 roku) , a nawet jako Deceptikowny w składzie m.in. Megatrona, Krzykotron i Soundwave`a. Jest to zupełna nowość w porównaniu z War for Cybetron, gdzie mogliśmy wybrać strony konfliktu. FoC podczas kampanii przedstawia nam historię obu frakcji, dzięki czemu gra przypomina dobrze wyreżyserowany film. Niestety coop, ceniony przez graczy i krytyków z poprzedniej części, na rzecz historii został usunięty. Nie przeszkadza to jednak w rozkoszowaniu się grą. Scenariusz został napisany z dużą dbałością o szczegóły i zawiera niesamowite smaczki dla fanów Transformersów, takich jak ja. Nie chcę zdradzać Wam szczegółów fabuły, ale gwarantuję, że to idealny moment na odkurzenie starych zabawek i wspomnień z młodości. Jest to miks historii filmu z 1986 oraz pierwszych odcinków serialu animowanego z 1984. High Moon doskonale się spisał zadowalając po raz kolejny fanów. Jeżeli jednak nie jesteś fanem Transformersów, Fall of Cybertron oferuje bardzo dobrą historię, pełną zwrotów akcji i momentów godnych okrzyków pod tytułem „ŁAŁ!!”. Skala ostatniej bitwy Cybertronu jest olbrzymia i warta przeżycia.
Gameplay niewiele się zmienił od poprzedniej części. Jest to nadal ten sam, dobry, lecz z czasem trochę monotonny styl strzelaniny z perspektywy trzeciej osoby. Nowością jest możliwość ulepszania broni i umiejętności robotów. Pod względem rozgrywki gra jest trudna, momentami nawet bardzo. W niektórych misjach byłem zmuszony zmienić tryb na easy. Przeciwnicy myślą, chowają się przed nami i używają tych samych broni co my. W momencie, gdy skończy nam się tarcza ochronna, pozostaje kilka sekund na ukrycie przed pewną śmiercią. Czułem pełen respekt przed siłami wroga wiedząc, że nie wygram z nimi bezmyślnym sianiem zniszczenia. Na szczęścia każdy transformer jest wyposażony w specjalną umiejętność. Może być to podmuch energetyczny, tarcza, a nawet grappling hook, który jest absolutnie fenomenalną zabawką podczas intensywnych walk. Miłą niespodzianką są misje, w których musimy się skradać, aby nie stać się torbą na naboje przeciwników.
FoC rozczarowuje pod względem trybów rozgrywki. Można śmiało podzielić grę na małe roboty, duże machiny zniszczenia i działka strzelnicze, jednak możliwość przemienienia się w każdej chwili w samochód, samolot, helikopter, czy czołg urozmaica rozrywkę i sprawia, że wielokrotnie będziemy chcieli wrócić do gry, aby raz jeszcze przewieźć kilka robotów na masce. Oczywiście znajdziemy też masę przedmiotów do zebrania, takich jak nowe bronie oraz dzienniki innych robotów. Dodatkowo Fall of Cybertron zapewni nam długie godziny zmagań w grze wieloosobowej. W trybie multi dostajemy do dyspozycji 4 klasy robotów – Infiltrator, Destroyer, Titan oraz Scientist. Każdą klasę możemy wzbogacać o nowe bronie i umiejętności wraz z kolejnymi poziomami. Nie zabrakło elementów customizacji. Nasz transformer może wyglądać jak połączenie Krzykotrona z Jazzem – ilość możliwości jest nieograniczona!
Rozgrywka online jest bardzo intensywna i z czystym sumieniem można przyrównać ją do Unreal 3. Podobnie jak tam mamy kilka trybów – Deathmatch, Conquest, Capture the Flag i Head Hunter (których mam nadzieje nie trzeba tłumaczyć) na 10 różnych mapach w walkach 6 na 6 graczy. Prawdziwą gwiazdą jest oczywiście tryb Conquest, gdzie walka przenosi się na kilka poziomów w celu zdobycia kolejnych obszarów wroga. Niczym w Battlefield będziemy szybować w powietrzu, aby chwile później wylądować na platformie i wbić miecz w głowę innemu graczowi/robotowi. High Moon udostępnia nam również substytut trybu co-op w postaci trybu Escalation, który pozwala 4 graczom na przetrwanie kolejnych fal przeciwników. FoC gwarantuję długie godziny zmagań online bardzo wysokiej klasy.
Transformer: Fall of Cybertron przyciąga uwagę jeszcze jedną rzeczą – niesamowicie szczegółową i urozmaiconą grafiką oraz epicką muzyką. Absolutną wisienką dla fanów jest obecność Freda Tatasciore, głosu Optimusa Primea z lat 80-tych. Obsada jest doskonale znana graczom War of Cyberton i nie rozczarowuje. Muzyka i efekty dźwiękowe lśnią na tle gry i pozostają w pamięci na długo po zakończeniu kampanii. Podczas pisania tej recenzji słucham soundtracku z gry, która z pewnością zagości na moim iPodzie. Gratką dla fanów filmów fabularnych i animowanycho jest obecność dwóch utworów – Sam’s Theme oraz remixu The Touch w wykonaniu Stana Busha.
Graficznie FoC prezentuje się wyśmienicie. Postacie i otoczenie przeszły prawdziwy lifting od czasów poprzedniej części . Transformersy wyglądają bardziej komiksowo, a plansze bardziej realistycznie. Czułem się obecny w ich świecie – metalicznej, obskurnej, pełnej życia i niespodzianek planecie robotów. Efekty świetlne są absolutnie fenomenalne, a ilość wybuchów i rozbłysków na ekranie potrafi przyprawić momentami o zawroty głowy. Sam Michel Bay nie powstydziłby się takiej ilości eksplozji! Niestety gra potrafi momentami zwolnić, a Unreal 3 może mieć problemy z doczytaniem się tekstur – nie przeszkadza to w jakości rozgrywki.
Najnowsze działo High Moon Studios jest numerem jeden na mojej liście gier roku 2012. Być może przez moją sympatię do Transformersów, a może na rzecz niezapomnianych doznań z rozgrywki. Mimo pewnej monotonności i kilku błędów napotkanych podczas 6-cio godzinnej kampanii, gra nie potrafi opuścić mojej głowy. Nie potrafię określić w jednym zdaniu, dlaczego Fall of Cybertron jest absolutnie piękną i fenomenalną przygodą. Jest to ukłon w stronę fanów serii oraz jedyna w swoim rodzaju przygoda na planecie Cybertronu dla każdego. Jeżeli jeszcze nie jesteś przekonany, przeczytaj tę recenzję raz jeszcze, wsłuchując się w muzykę z trailera VGA 2011 i spróbuj nie powiedzieć „It’s more than meets the eye”.