feat - 007 legends

007 Legends – recenzja gry

Ocena: 3,5

Plusy:
+ James Bond
+ Za próbę stworzenia gry...

Minusy:
- Czas ukończenia gry
- Problemy z SI
- Brak graczy w multiplayer
- Kiepska oprawa A/V
- Bardzo szybko się nudzi
- Zmarnowany potencjał…


Tajny agent James Bond zawsze kojarzył mi się z dobrym kinem akcji oraz intrygującą fabułą. W zaistniałej sytuacji postanowiłem sięgnąć po grę 007 Legends od studia Eurocom Entertainment Software, która została niedawno wydana. Tutaj może nasunąć się pewne pytanie, które brzmi następująco: czy zbiór przygód Bonda w postaci gry może nosić godną nazwę „Legendy„? Sądzę, że odpowiedź na to skomplikowanie pytanie znajdziecie w mojej recenzji, którą dla Was przygotowałem. Zapraszam do lektury!

Jeśli mam być z wami szczery, to nie miałem jeszcze okazji zagrać w żadną produkcję z 007 w roli głównej. Zdecydowanie inaczej wygląda sprawa, jeśli zapytacie mnie o filmy. Dlaczego o tym wspominam? Otóż zanim zasiadłem na dobre przed konsolą, postanowiłem jeszcze udać się do kina na Skyfall, aby zaostrzyć swój apetyt na grę. Następnie, gdy moim oczom ukazało się menu główne, dokonałem wyboru trudności i przystąpiłem do dzieła. Ogólnie rzecz biorąc otrzymujemy pięć misji na podstawie takich filmów jak „Goldfinger”, „Moonraker”, „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, „Śmierć nadejdzie jutro” oraz „Licencja na zabijanie”. Co mnie bardzo zaskoczyło, to fakt że twórcy postanowili zmodernizować wszystkie gadżety James’a do współczesnej technologii oraz umieścić aktora Daniel’a Craig’a jak głównego odtwórcę. A skoro gra nosi nazwę Legends, to powinniśmy jeszcze ujrzeć Seana Connery, George’a Lazenby, Rogera Moore, Timothy Daltona oraz Pierce Brosnana.

Zastanawiacie się, ile czasu zajęło mi ukończenie trybu kampanii dla jednego gracza? Według moich statystyk, grę można ukończyć w sześć godzin, co daje ponad jedną godzinę na rozegranie misji. Rzecz jasna to dopiero początek prawdziwego rozczarowania, którego doznałem w trakcie dalszej zabawy. Dlaczego tak się stało? Załóżmy, że ktoś nie miał okazji oglądnąć żadnego filmu z tajnym agentem. Następnie rozpoczyna dumnie grę na etapie „Goldfinger”. W efekcie końcowym zostaje wrzucony w środek akcji bez wyjaśnienia, a chwilę po tym walczy z głównym przeciwnikiem w samolocie i koniec. Twórcy nie pomyśleli nawet o krótkim wprowadzeniu, które z pewnością pomogłoby zrozumieć fabułę. Mówiąc w dużym skrócie, jest to spory minus dla tej produkcji.

W trakcie naszej przygody będziemy walczyć z siłami wroga bezpośrednio likwidując kolejne fale nadciągających przeciwników lub w ukryciu, ale jak kto woli. Uważam iż zaimplementowanie drugiego systemu jest zbędne, ponieważ wróg odkrywa naszą obecność dość szybko. Dodatkowo pojawia się problem, który uświadomi nas, że SI jest bardzo kiepsko dopracowane w grze. Rzecz jasna, nie mogło zabraknąć przerywników na akcje typu rzut granatem, walki na pięści, jazdy na nartach lub wycieczki helikopterem. Ciekawym rozwiązaniem są gadżety 007, który od zawsze lubił wynalazki Q. Co konkretnie będziemy mogli użyć w trakcie naszych zmagań jako wyrafinowany szpieg? Zacznijmy od tradycyjnego zegarka, który będzie pełnił funkcję radaru oraz urządzenia do dezaktywacji  różnego rodzaju elektroniki. Następnym ciekawym gadżetem jest telefon, dzięki niemu będziemy mogli zrobić zdjęcia różnych rzeczy, a następnie przesłać je do siedziby MI6. Choć na tym jeszcze nie koniec, komórka pana Bonda pozwoli włamywać się do wszelakich zamków elektronicznych oraz zabezpieczeń komputerowych.

Od czasu do czasu trafimy także na specjalne walizki, które pozwolą doposażyć pistolety, karabiny oraz ulepszyć umiejętności bierne naszego bohatera. Jednak jak to w życiu bywa, nie ma nic za darmo. Po ukończeniu każdego poziomu otrzymujemy bonusy w postaci punktów doświadczenia, które posłużą nam do przeprowadzenia wybranych modernizacji.

Jeżeli udało nam się ukończyć grę pod kątem fabularnym, to w menu znajdziemy jeszcze tryb rozgrywki multiplayer, lokalny split screen dla czterech graczy oraz wyzwania MI6. Co prawda, studio Eurocom Entertainment Software przygotowało serwery do zabawy w sieci, które są niestety puste. Za to opcja gry przez split screen może nam to delikatnie wynagrodzić, jeśli posiadamy więcej padów i chętnych znajomych do rywalizacji. Na ewentualną uwagę zasługuje opcja wyzwań, która będzie się skupiała na konkretnym zadaniu jak np. ucieczka, szturm, obrona.

Pora napisać kilka słów na temat oprawy graficznej i dźwiękowej. Będę z wami szczery, już na pierwszy rzut oka widać, że gra powstała „na szybko„. Ilość modeli wrogich jednostek jest wyjątkowo skąpa. W odniesieniu do efektu ognia, wody i wybuchających granatów, to zdecydowane nieporozumienie przy obecnej generacji konsol. Ścieżka dźwiękowa ani nie powala, ani nie dodaje klimatu. Zaś strzelanie z broni daleko odbiega od swojego oryginału. Czy muszę dodawać coś jeszcze?

Napisałem na początku, że mój apetyt wzrósł po filmie Skyfall, ale 007 Legends przyprawiło mnie o niestrawność. Dlatego nie jestem w stanie polecić wam tej pozycji z czystym sumieniem. James Bond jest znaną ikoną w śród wielbicieli kina akcji i niech tak pozostanie.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze