Plusy:
+ wielkość
+ gumowany spód
+ powierzchnia z Cordury
+ cena (ta z niższego końca)
+ wygląd
+ podświetlenie (choć to tylko bajer)
Minusy:
- wielkość
- zapach po wyjęciu z pudełka
- cena (ta z wyższego końca)
Podkładka pod mysz. Rzecz, bez której ciężko sobie wyobrazić stanowisko pracy przy komputerze. A na pewno nie da się wyobrazić stanowiska dla gracza. O ile podkładki biurowe niekoniecznie kojarzą się z wypasionym sprzętem, o tyle te gamingowe już muszą mieć w sobie to coś. Ale czegoś takiego jak XPG Battleground XL Prime raczej bym sobie nie wyobraził.
XPG Battleground XL Prime przyszło do mnie w dość dużym pudełku, co „nieco” mnie zdziwiło. Nie tak bardzo jednak jak to co zobaczyłem po wyjęciu podkładki z owego pudełka. Niektóre maty do gier planszowych w mojej kolekcji są mniejsze. XPG Battleground XL Prime naprawdę zasłużyło sobie na te dwie literki w nazwie. Wymiary tego monstrum to 910 x 425 x 4 mm. Od razu wiedziałem, że przy biurku, przy którym normalnie siedzę nie ma szans na jej sprawdzenie. Dlatego przeniosłem, się na duży stół w pokoju i na biurko syna.
No właśnie rozmiar to w moim odczuciu jednocześnie plus, jak i minus tej podkładki. Z jednej strony olbrzymia powierzchnia, po której można szaleć myszą, a nawet położyć klawiaturę (czy nawet laptopa) i nadal zostaje sporo miejsca na gryzonia. To na pewno świetna sprawa. Z drugiej jednak taki rozmiar z miejsca dyskwalifikuje niektóre miejsca, w których mamy swoje PCty. Człowiek bardzo by chciał się czymś takim pobawić, ale okazuje się, że fizycznie nie ma tego gdzie położyć. Jest to zatem swego rodzaju sygnał ostrzegawczy, aby sprawdzić czy to monstrum zmieści się na Waszym stanowisku.
Kolejna istotna sprawa, to jakość wykonania. Spód podkładki jest zrobiony z gumy, dzięki czemu nie ślizga się ona po powierzchni, na której ją położymy. No chyba, że to lakierowane biurko, ale tego draństwa i tak mało co się dobrze trzyma. Niestety owa guma ma jeden minus. Jest nim zapach. Zaraz po wyjęciu XPG z pudełka, wydziela ona dość mocny i dla niektórych dość nieprzyjemny zapach. Moja żona określiła go w dość mocnych słowach. Na szczęście zapaszek nie zostaje z nami za długo i po dwóch dniach nie było po nim śladu.
Druga strona też jest ważna, bo tu z kolei poślizg powinien być naprawdę dobry. W XPG Battleground XL Prime użyto mieszanki poliamidu z powłoką poliuretanową z apreturą teflonu, dzięki czemu powierzchnia jest odporna na przetarcia. Nazywa się to Cordura i coraz częściej pojawia się na powierzchniach podkładek. Ale to nie tylko kwestia wytrzymałości. W mieszance użyto teflonu. Dodajmy do tego fakt, że wiele myszek gamingowych ma teflonowe ślizgacze. To razem daje nam całkiem dobry poślizg na całej powierzchni XPG. No dobra nie na całej. W prawym górnym rogu znajduje się logo, a z lewej strony grafika zrobione wypukłą farbą. Bardzo ciężko jeździć po nich myszką, więc te części raczej są wyłączone z użytku (ale i tak zostaje naprawdę dużo miejsca). Sprawdziłem kilka różnych myszek A4Tech Bloody P81, Microsoft Sidewinder X5, Razer Naga, Razer Naga Epic, Tracer Scorpius i Lioncast LM 30. Każda z nich świetnie ślizgała się po cordurowej powierzchni. Nawet te bardziej dobite urządzenia, które miały nieco „zajeżdżone” ślizgacze. Myszy chodziły naprawdę leciutko. Sam nie jestem graczem, dla którego ważne są te drobne ułamki sekund przy przemieszczaniu celownika, czy kursora w trakcie naprawdę ostrej akcji, ale podejrzewam, że będą oni bardzo zadowoleni z tego co oferuje XPG Battleground XL Prime.
No i jest jeszcze jedno. W moich oczach bardziej bajer niż element użytkowy. Podświetlenie RGB. W prawym górnym rogu znajduje się małe „pudełeczko”, które podłączamy do gniazda USB załączonym do podkładki niemal dwumetrowym kablem. Dookoła podkładki z kolei biegnie pasek LED, który świeci w kilku kolorach. Kolor można ustawić klikając w przycisk na owym „pudełeczku”. Dostępne barwy to biały, niebieski, indygo, zielony, żółty, czerwony i fioletowy. Osoby, które nie mogą zdecydować się na konkretny kolor, mogą sobie owo oświetlenie wyłączyć, albo ustawić popularny w takich wypadkach cykl zmienny, który będzie przelatywał przez całe spektrum dostępnych barw. Wygląda to świetnie, ale jak już napisałem, dla mnie to raczej zbędny bajer niż ciekawa funkcjonalność podkładki.
PODSUMOWANIE:
Podsumowując XPG Battleground XL Prime to naprawdę ciekawa propozycja, dla ludzi szukających gamingowych podkładek. Jeśli tylko macie na nią miejsce, to warto się jej przyjrzeć nieco bliżej. Trzeba tylko uważać na cenę. Rozstrzał jest spory, bo możecie zapłacić 200 złotych, ale bez problemu znajdziecie sklepy, w których ta podkładka jest za 110 złotych. O ile nie zapłaciłbym dwóch setek, to nieco ponad sto złotych za ten produkt jest dobrą ceną Tylko sprawdźcie, czy zmieści się u Was przy komputerze.