Poznań Game Arena coraz bliżej – w końcu za dwa tygodnie będzie już po jednym z największych wydarzeń rozrywki elektronicznej w Polsce. Korzystając z okazji i ostatniej prostej przed PGA, porozmawialiśmy z Panem Łukaszem Wołonkiewiczem, który pełni funkcję dyrektora całego projektu Poznań Game Arena.
Tomasz Koralewski: Od jak dawna jest Pan związany z organizacją PGA?
Łukasz Wołonkiewicz: Z PGA od 2012 roku, czyli od edycji kiedy wróciliśmy z targami do Poznania.
W 2010 roku odbyły się targi ON/OFF w Warszawie, które miały zastąpić PGA. Czym była spowodowana zmiana miejsca targów oraz ich nazwy?
ON/OFF był w założeniu zupełnie innym wydarzeniem, którego małą częścią miały być gry komputerowe. Głównym założeniem była prezentacja najnowszych technologii związanych z elektroniką użytkową. Impreza zgromadziła zdecydowaną większość firm tego segmentu w Polsce. Nie była to jednak impreza stricte gamingowa. Po dwóch latach przerwy postanowiliśmy wrócić z PGA do kalendarza imprez MTP, co z perspektywy ostatnich lat pokazuje, jak takie wydarzenie było potrzebne w Polsce.
Kontynuując temat gamingowy… Podczas ubiegłorocznej edycji PGA zabrakło większych graczy na rynku rozrywki elektronicznej, mam tu na myśli między innymi Electronic Arts oraz Sony. Czy w tym roku możemy spodziewać się nadrobienia tych zaległości?
To jest raczej pytanie, które powinniśmy skierować do tych nieobecnych, dlaczego ich nie ma na największej imprezie dla graczy w Polsce. Jesteśmy jednak przekonani, że ponad 120 wystawców na tegorocznej edycji PGA ze światowymi potęgami jak Microsoft, Nintendo, Wargaming, CRYTEK, CDP, Techland oraz sprzętowymi jak ASUS, Steelseries, Toccat, Acer czy choćby Intel powodują, że wszyscy nasi goście wyjdą z wydarzenia z bagażem niespotykanych nigdzie indziej emocji!
Czyli jest czego wyczekiwać. Jakie są Pana odczucia i przemyślenia na temat rynku rozrywki elektronicznej w Polsce, tym bardziej jako spostrzeżenia organizatora PGA?
Widać nie tylko po Polsce, ale globalnie, że cała branża kwitnie. Uważam, że są to obecnie bardzo dobre lata dla producentów gier i osób związanych z tym rynkiem. W jakimś stopniu każdy z nas jest teraz graczem. Aktualne rozwiązania technologiczne dają możliwość grania wszędzie. Pomijam już nawet komputery osobiste i konsole, bo jestem przekonany, że zdecydowana większość populacji ma dostęp do smartfonów i od czasu do czasu pozwoli sobie na jakąś rozluźniającą grę. Myślę, że dzięki temu cała branża rozwija się bardzo prężnie. Zostało to zresztą zauważone przez różnych sponsorów i partnerów, którzy rozpoczęli inwestowanie w trendy branży rozrywki elektronicznej.
Jednak nadal stereotypowy wizerunek gracza promowany przez media nie jest dla rozrywki elektronicznej zbyt korzystny…
Wizerunek gracza prezentowany w mediach uległ bardzo dużej poprawie. Obecnie bardzo rzadko spotykamy już materiały o wydźwięku negatywnym, a znacznie częściej pokazujące graczy jako prawdziwych sportowców, dających dobry przykład do naśladowania młodzieży. Należy pamiętać, że graczem są bardzo często osoby zaliczane do tzw. „casual gamers”, którzy nie grają codziennie, a raz lub dwa razy w tygodniu.
Skoro już został poruszony temat profesjonalnych graczy, to czy w tym roku można się na PGA spodziewać gości tego typu?
Można się spodziewać graczy światowej klasy w najpopularniejsze gry. Prym będą wiedli gracze goszczący chociażby na stoisku Steelseries lub najlepsi zawodnicy gry World of Tanks, którzy w sobotę rywalizować będą w Sali Ziemi MTP w turnieju Continental Rumble o nagrody rzędu 100 000 dolarów.
Wspomniał Pan, że każdy z nas jest graczem. Jak rozumiem Pan również?
Jestem.
Z jakich platform zdarza się Panu korzystać najczęściej?
Jestem wierny konsoli XBOX.
Jakieś ulubione produkcje?
Przede wszystkim Pro Evolution Soccer. W dalszej kolejności Call of Duty, a czasami wyścigówki, jak na przykład Forza.
Skoro już wiemy, że mamy do czynienia z odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, to chciałbym powrócić do tematu gości. Czy jest osoba lub firma, niekoniecznie z Polski, którą chciałby Pan zaprosić na PGA jako gościa lub ambasadora całego wydarzenia?
Chyba nie ma kogoś szczególnego i wyjątkowego. Goście, którzy promują wizerunek gracza i całe wydarzenie w środowisku graczy, to zawodowcy w poszczególne gry, a tacy się pojawiają cały czas.
Pozostańmy jeszcze w temacie gości. Imprezą towarzyszącą PGA jest Zjazd Twórców Gier, w tym roku przemianowany na Game Industry Conference. Czy na tym polu pojawiają się ambicje, aby wzorować się na większych targach w różnych punktach globu, gdzie często imprezą towarzyszącą lub poprzedzającą jest właśnie spotkanie developerów?
Jest to nasze wspólne i całkowicie świadome działanie we współpracy z organizatorami Game Industry Conference. Staramy się, żeby PGA było miejscem, gdzie nie tylko można pobawić się w gry, ale również dowiedzieć czegoś o funkcjonowaniu tego przemysłu. Często pojawiają się problemy związane z wypromowaniem małej produkcji czy różnymi wyobrażeniami związanymi z pracą nad produktami rozrywki elektronicznej. Te wszystkie wątpliwości są rozwiewane nie tylko przez polskich prelegentów, ale również gości międzynarodowych. Zapraszamy nie tylko osoby związane z dużymi produkcjami, jak Wiedźmin, ale również z tymi mniejszymi, bo często mogą oni podzielić się nietypową wiedzą, która zazwyczaj nie jest znana szerzej w Polsce lub za granicą. Albo po prostu nie przynosiła tam takich skutków, jak na naszym rynku lub na odwrót. W XXI wieku i przy obecnej technologii łatwiej jest dotrzeć ze swoją produkcją w niemal każdy zakątek świata, więc aspekt biznesowy i wiedzy jest dla odwiedzających PGA bardzo ważny. Co ważne wszystko to odbywa się w ramach jednego biletu na Poznań Game Arena.
PGA ma już stosunkowo długi staż, jako impreza na mapie Polski. Jak, według Pana, ewoluowały targi? Jakie zmiany pojawiły się w tym czasie na plus, a o jakich eksperymentach wolałby Pan zapomnieć? W końcu w tym roku odbędzie się jubileuszowa, dziesiąta już, edycja.
Przez wiele lat organizacji PGA próbowaliśmy wielu rozwiązań, zmian. Wiele z nich udało się i wykorzystujemy je do dziś, inne były próbami, które dały nam wiele wniosków. Na pewno bym ich nie chciał też zapomnieć, bo doświadczenia zdobyte w ten sposób są nieocenione. Jeśli zaś chodzi o plusy, to widać je bardzo dobrze po liczbie odwiedzających: z roku na rok coraz więcej osób decyduje się na odwiedzenie Poznań Game Arena, co pokazuje jak takie wydarzenia są potrzebne. Do tego stajemy się wydarzeniem rozpoznawalnym i budzącym zainteresowanie również na świecie. Zwiększa się także liczba wystawców chcących pojawić się na PGA i zaprezentować się polskiej publice. Tutaj, jako organizatorzy, bardzo się cieszymy, ale jest w tym zasługa całej naszej ekipy odpowiedzialnej za targi. Jednym z najważniejszych elementów, z których jesteśmy bardzo zadowoleni, było wprowadzenie bodajże w 2013 roku strefy gier Indie, czyli studiów niezależnych. Sama strefa rozwija się bardzo dobrze, ale przede wszystkim było to wyciągnięcie ręki do polskich twórców, którzy nie mieli okazji szerzej się pokazać. Bez pomocy PGA taka komunikacja polskich twórców z odbiorcami byłaby bardzo utrudniona, bo jednak Internet to nie wszystko… Co innego przeczytać o grze w portalu czy na Facebooku, a co innego spotkać się z twórcą, który rozwinie koncepcję danego tytułu lub opowie o nim w niekonwencjonalny sposób. Myślę, że jest to doceniane przez branżę, zwłaszcza przez niezależne studia z Polski i z Europie. Z tych rzeczy jestem bardzo zadowolony.
Widziałem również, że razem z polską agencją Galaktus prowadzona jest akcja FreeGalaktus mająca na celu promowanie najlepszych polskich produkcji niezależnych…
Zgadza się. Tutaj mamy do czynienia z małymi i średnimi studiami, którym staramy się pomóc wypromować.
Wspomniał Pan, że z roku na rok zwiększa się liczba odwiedzających targi. Czy myślał Pan już o tym, co dalej? Czy nie zabraknie miejsca?
W tym roku dodajemy trzy kolejne pawilony, zwiększając tym samym powierzchnie Poznań Game Arena dwukrotnie. Jesteśmy przygotowani na przyjęcie co najmniej 80 000 gości. Na kolejne lata również mamy opracowaną strategię rozwoju, ale o niej porozmawiajmy w przyszłym roku.
Trzymam kciuki! Na mapie Polski pojawia się coraz więcej imprez targowych związanych z rozrywką elektroniczną. W jaki sposób chcą się Państwo wyróżnić i pokazać, że to PGA jest liderem?
Zauważamy rozwój branży i powstawanie kolejnych imprez. Nawet mnie to cieszy, bo każde sensownie prowadzone wydarzenie będzie pomocne i w kształtowaniu wizerunku medialnego gracza, jak również propagowaniu samej rozrywki elektronicznej. Dla mnie jest to jak najbardziej OK. PGA jest wydarzeniem o najdłuższej historii, z największą liczbą wystawców i zwiedzających i jedynym wydarzeniem targowym w Polsce o zasięgu międzynarodowym. Ponadto, Międzynarodowe Targi Poznańskie są jedynym miejscem w naszym kraju posiadającym możliwości logistyczne, niezbędną infrastrukturę pozwalającym na przeprowadzenia wydarzenia na taką skalę.
Czy wobec tego pojawia się jakieś poczucie zagrożenia związane chociażby z IEM Katowice czy Warsaw Games Week?
Jeśli chodzi o IEM, to generalnie nie. Jest to impreza o zupełnie innym profilu: profesjonalni gracze zmagają się w turniejach na światowym poziomie. Środek ciężkości jest tam przeniesiony na pokazanie najlepszych na świecie graczy, a nie produktów i gier. To nas odróżnia: na PGA nie ma problemu z przetestowaniem najnowszego sprzętu czy nadchodzących tytułów, o których jest zawsze głośno. Jeśli natomiast chodzi o WGW, to ciężko mi się odnieść do tego tematu z racji, że jest to na razie pierwsza edycja i czekamy czym zaskoczą nas organizatorzy, bo na ten czas na 2,5 tygodnia przed wydarzeniem ogłosili obecność sześciu firm…
Pozostajemy w temacie imprez. Czy organizatorzy PGA nie ulegli pokusie zrobienia podwójnego wydarzenia, jak ma to miejsce na przykład w przypadku festiwalu DreamHack i edycji Summer oraz Winter? Biorąc pod uwagę odstęp czasowy, nie pojawiły się pomysły o współpracy z organizatorami Pyrkonu?
Na chwilę obecną nie. Poznań Game Arena skupia się głównie na multimediach i technologii, natomiast Pyrkon obraca się wokół fantastyki. Obie imprezy bardzo dobrze uzupełniają się w kalendarzu i nie myślimy o ich połączeniu. Z Pyrkonem jako MTP współpracujemy już od lat, fani tego konwentu doskonale wiedzą, że odbywa się na naszym terenie, co ponownie pokazuje potencjał Targów Poznańskich przy organizacji takich wydarzeń.
Chciałem nawiązać do Pyrkonu, ponieważ Gildia.pl jest portalem obracającym się w temacie szeroko pojętej fantastyki. Stąd również moje kolejne pytania. Jaki jest Pana ulubiony autor? Z pewnością znajdzie się również ulubiony komiks lub powieść?
W komiksach nie jestem zaczytany ostatnimi czasy, ale jak jeszcze byłem mały, to uwielbiałem Supermana. Jeszcze może Thorgal, ale to raczej z braku wyboru. Jeśli chodzi o powieść i autora, to z pewnością Sapkowski i jego saga o Wiedźminie.
Serdecznie dziękuję za wywiad!
Również dziękuję.