feat -world-of-tanks

World of Tanks – relacja z mistrzostw świata

W dniach 25-26 kwietnia 2015 roku w Warszawie w hali EXPO XXI miała miejsce kolejna edycja mistrzostw świata w niezwykle popularnej w naszym kraju grze World of Tanks. Stojąca za nimi firma Wargaming po raz drugi z rzędu zdecydowała się na zorganizowanie finałów w naszej stolicy. Jak było w tym roku?

new -wargaming

Na pewno zdecydowanie lepiej niż w poprzednim, choć – przynajmniej z punktu widzenia widzów – na pewno nie idealnie. Poprzednia edycja mistrzostw odbyła się w kinie w Złotych Tarasach w centrum warszawy. O ile z logistycznego punktu był to wybór trafny (środek miasta, tuż obok Dworca Centralnego), o tyle chyba nie wzięto pod uwagę liczby potencjalnych chętnych do oglądania zawodów na żywo. W wyniku tego sala kinowa, gdzie odbywały się mecze zapełniła się w kilka minut, a duża liczba ludzi niemal dosłownie koczowała w kinowym foyer.

new -wargaming-1

Tym razem wybrano nieco bardziej oddalony od głównych szlaków komunikacyjnych, ale zdecydowanie przestronniejszy obiekt, czyli jedną z hal EXPO XXI. Sporych rozmiarów widownia oraz relatywnie dużo miejsca „pod sceną” sprawiły, że tym razem kibicować ulubionym drużynom i zawodnikom mogła jednocześnie zdecydowanie większa grupa miłośników wirtualnych czołgów. Niestety: i tym razem frekwencja zaskoczyła organizatorów. Chętnych było od samego początku zdecydowanie więcej, niż ze względów bezpieczeństwa pomieścić mogła hala. Oczywiście wciąż następowała rotacja, jednak niemal do końca zawodów przed halą stała kolejka, w której – w momencie szczytowym – czekać trzeba było nawet około dwóch godzin na wejście. Podczas rozmowy szef Wargamingu, Wiktor Kisłyj, powiedział nam, że Warszawa posiada największy odsetek graczy WoT per capita na świecie. Doliczając do tego przyjezdnych i całkiem spore grono akredytowanych dziennikarzy, po raz kolejny otrzymaliśmy sytuację, w której nawet zdecydowanie większa sala nie była w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie znacznie lepiej.

new -wargaming-5

Trudno natomiast zarzucić coś organizatorom w kwestii profesjonalnego przygotowania samych mistrzostw. Nie był to może rozmach towarzyszący chociażby IEM, ale zarówno przygotowanie hali, jak i prowadzenie finałów stało na naprawdę wysokim poziomie. Nie odnieśliśmy już towarzyszącego nam w ubiegłym roku wrażenia, że dużo w tym improwizacji i nieco prowizorki. Przestronna i szeroka scena prezentowała się świetnie, wreszcie bez problemu pomieściła nie tylko stanowiska dla grających, ale nawet wszystkich zawodników podczas prezentacji drużyn. Mecze oglądać można było na trzech olbrzymich telebimach wewnątrz hali oraz jednym umieszczonym przed halą. Obok niego znalazło się również miejsce dla dwóch wypożyczonych przez Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie czołgów: kanadyjskiej odmiany Shermana, czyli Grizzli oraz znanego z serialu „Czterej pancerni i pies” T-34/85. Całość uzupełniały stoiska z gadżetami oraz cateringiem. Dodatkowe atrakcje, takie jak organizowane między meczami konkursy, czy stanowiska z grą dla gości czekały również wewnątrz hali.

new -wargaming-6

Najważniejszą rzeczą były jednak oczywiście same mecze. Po ubiegłorocznej fali słusznej krytyki dotyczącej mechaniki rozgrywki, Wargaming postanowił nie tyle nawet odświeżyć, co niemal całkowicie zmienić formułę. System oparty na dostępnym w normalnej grze trybie drużynowym postanowiono zastąpić zupełnie nowym, stworzonym od podstaw na potrzeby rozgrywek ligowych i finałowych. Choć oparto się tutaj również na trybie znanym z WoT, czyli szturmie, w drużynowej formule 7 vs 7 okazało się to wręcz zbawienne dla rozgrywki. Rożnica między nudnym i statycznym kampieniem z poprzedniego roku, a dynamicznymi, szybkimi i widowiskowymi potyczkami, które oglądaliśmy tym razem była porażająca.

new -wargaming-8

Grane naprzemiennie (w sekwencjach po dwa) tryby obrony i ataku w połączeniu ze zmienionym systemem dystrybucji punktów, za które wybiera się czołgi sprawiły, że całkowicie zniknęły z pół bitew pojazdy 1 tieru, a miejsce dominujących dotychczas czołgów ciężkich zajęły medy. Doprowadziło to do sytuacji, kiedy podczas bitwy bierze w niej udział nie pięć, ale siedem wozów mających realną wartość bojową, dodatkowo w większości przypadków bardzo mobilnych. Już pierwsze bitwy były bardzo pozytywnym zaskoczeniem – szybkie ataki, manewrowanie, próby oskrzydlenia, czy pancerne szarże siedmiu pojazdów dodały grze niepomiernie więcej widowiskowości i efektowności, pozwalając jednocześnie wykazać się umiejętnościami całej drużynie. Zamiast czekania na jakąkolwiek akcję do ostatnich minut, teraz mogliśmy być świadkami bitew, które rozstrzygały się ostatecznie w pierwszej połowie wyznaczonego czasu.

new -wargaming-7

Jedynym zgrzytem była zmora poprzednich mistrzostw, czyli długie okresy oczekiwania między poszczególnymi meczami. Oczywiście starano się jakoś uatrakcyjnić ten czas (na przykład organizując konkursy), jednak tak czy inaczej „gryzło się” to z rozwiązaniami logistycznymi – opuszczenie hali w czasie przerwy wiązało się z koniecznością powrotu do kolejki. A siedzenie na widowni przez kilkadziesiąt minut w oczekiwaniu na kolejne rozgrywki trudno nazwać wielką atrakcją.

new -wargaming-1

W finałach spotkało się dwanaście drużyn z całego świata, w tym z Ameryki, czy Chin. Tym razem zabrakło ekipy typowo polskiej, choć jeden z naszych znanych graczy Piotra „Ealien_” Peschke, który zasilił ekipę Kazna Cru. Międzynarodowa drużyna z naszym zawodnikiem całkiem nieźle radziła sobie w finałach, ostatecznie docierając do półfinałów i zajmując czwarte miejsce. W finale natomiast mieliśmy do czynienia ze sporą niespodzianką, ponieważ z ukraińsko-białorusko-rosyjskim Hellraisers o puchar walczyła – co było dla wielu osób sporym zaskoczeniem – chińska ekipa EL Gaming. Przewaga naszych sąsiadów zza wschodniej granicy była jednak tak przytłaczająca, że mimo bardzo zaciętej walki Chińczycy ulegli im 7:1.

new -wargaming

Drugie finały mistrzostw świata World of Tanks w Warszawie były na pewno imprezą znacznie lepiej i profesjonalniej zorganizowaną niż ubiegłoroczny debiut. Widać wyraźnie, że Wargaming szybko uczy się na błędach i stara wyeliminować błędy zarówno na poziomie rozgrywki, jak i organizacji imprezy masowej. Do ideału wciąż nieco brakuje, jednak przy takim tempie , jest szansa, ze kolejna edycja mistrzostw wypadnie jeszcze lepiej. Czy znów w Warszawie? Tego póki co nie wiemy.

Relacja: Mysza i Jasio

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze