Przy okazji tegorocznych finałów Wargaming League – które dla odmiany odbywały się w Moskwie, a nie jak przez kilka poprzednich lat w Warszawie – mieliśmy okazję odwiedzić największe w Rosji muzeum broni pancernej. Kubinka to malutka miejscowość położona sześćdziesiąt kilometrów od stolicy Federacji Rosyjskiej. Jeśli ktoś słyszał o tym, jak niesamowite zbiory ma to muzeum, musi czuć się zaskoczony na jego widok. Z daleka widać wielkie nowoczesne hale, ale to teren Patriot Expo, centrum targowo-wystawowego. Właściwe muzeum znajduje się w szeregu zdecydowanie nie nowoczesnych hal, czy może raczej hangarów. To właśnie w nich w grzecznych rzędach stoją maszyny, głównie z czasów II wojny światowej, ale też i z pierwszej oraz okresu zimnowojennego.
Teren jest rozległy, do zobaczenia mnóstwo. Nie zdążyliśmy dotrzeć do wszystkiego, ale to co zobaczyliśmy i sfotografowaliśmy robi wielkie wrażenie. Oprócz najbardziej charakterystycznych pojazdów pancernych z wielu krajów, wśród których są PzKpfw VI Tiger, IS-4, Jagdpanzer IV czy StuG III, można tam zobaczyć czołgi naprawdę unikatowe. Na przykład japońskie, ale też takie które nigdy nie weszły do masowej produkcji. Monstrualny PzKpfw VII Maus z Kubinki to jedyny zachowany egzemplarz na świecie. Ciekawe są też rosyjskie prototypy, jak Obiekt 172 czy pierwowzór T-62. Zresztą co tu więcej pisać, skoro obok macie olbrzymią galerię zdjęć.