Zawsze z radością witam nowe gry cRPG. Zwłaszcza, jeśli są to zupełnie nowe marki, a nie tylko sequele już istniejących. Taka gra, to możliwość zobaczenia nowego świata, nowych rozwiązań, nowych mechanik. To mnie kręci.
Dlatego z radością przyjąłem wersję preview gry The Banner Saga. Gry, która jest osadzona w świecie Wikingów. Gry, która jest przesiąknięta północnym klimatem i mitologią, choć kreuje również własne elementy, przesiąknięte klimatem fantasy.
Jako, że niniejszy tekst, to tylko pierwsze wrażenia z wersji preview, nie będę Wam zbyt wiele zdradzał. Postaram się przekazać tyle informacji, aby nie zepsuć Wam niespodzianki, a sobie nie utrudnić pisania później recenzji.
Zacznę od stylu graficznego The Banner Saga, który jest moim zdaniem dość nietypowy. To przepięknie animowane 2D, z elementami „prawie” 3D w rzucie izometrycznym w trakcie walki. Cała gra jest niesamowicie kolorowa i urzeka grafiką. To dość niespotykany styl w nowych grach, choć jako, że mamy do czynienia z grą niezależną sfinansowaną przez Kickstarter, nie powinno to dziwić.
W kwestii mechaniki mamy też kilka ciekawostek.
Po pierwsze kluczem w grze jest nie tyle prowadzenie drużyny śmiałków, co zarządzanie karawaną, złożoną z wielu osób. W karawanie będą nie tylko ludzie, ale również Varlowie – rasa gigantycznych wojowników z rogami na głowach. Być może pojawią się też przedstawiciele innych ras. Kto wie?
Na pewno dostaniemy bardzo ciekawą rasę przeciwników, zwaną Dredge. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak wielkie ożywione zbroje. Ale kim są i skąd przybyli, tego dowiemy się w trakcie gry.
Zarządzanie wspomnianą karawaną, to decyzje o postojach celem podniesienia morale, radzenie sobie ze zdarzeniami, które będą miały miejsce w trakcie podróży – na przykład, czy ukarać gościa, który upił się na postoju i narobił szkód w dobytku. To także dbanie o zapasy. Jest zima i nie da się łatwo znaleźć jedzenia. Brak prowiantu, to niskie morale, odejścia ludzi, a nawet zgony.
Kolejna ciekawa rzecz, to system wyborów. Działać to ma trochę tak, jak w The Walking Dead. Decyzje jakie podejmiemy, będą miały odzwierciedlenie w przyszłych wydarzeniach. Na ile tak jest, jeszcze nie wiem. Ale wygląda zachęcająco.
Kolejna ciekawa mechanika to wojny. Walki nie będą toczyć się tylko między niewielką drużyną bohaterów, a monstrami. Niekiedy przyjdzie graczom wziąć udział w większej bitwie. Trzeba będzie wydać rozkazy, podjąć decyzje, które mogą kosztować życie wielu istnień.
A kiedy przyjdzie do walki, w której będą brały udział postacie bohaterów, dostaniemy taktyczną rozgrywkę, podobną do tej z Final Fantasy Tactics. Tu nie da się polecieć na pałę na wroga. Tu trzeba będzie pomyśleć, odpowiednio rozstawić postacie i wykorzystać ich zdolności, a także uderzać w odpowiednie czułe punkty wroga. To nie będzie prosta gra.
Jedyne co mnie chwilowo martwi, to kilka niedoróbek, tak technicznych, jak i użytkowych, które mogą nie zostać poprawione do premiery gry. A ta juz za pasem, bo o ile dobrze widziałem na Steam, to nastąpi ona 14 stycznia.
Tak, czy inaczej, The Banner Saga, to taktyczny RPG Indie, który nie powinien zostać niezauważony. Wygląda na tytuł, który ma szansę powalczyć o serca graczy. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się zdobyć pełną wersję gry i nie tylko napisać Wam coś więcej, ale również pokazać, jak wygląda rozgrywka.