adata_test

Test trzech gadżetów firmy ADATA – Power bank, ładowarka samochodowa i czytnik kart microSD


Niedawno dotarło do nas kilka gadżetów od firmy ADATA. Niewielkie, ale szalenie pożyteczne. Cóż to za gadżety? Na to pytanie odpowiadam poniżej. Gadżety były trzy. Power bank, ładowarka samochodowa i czytnik kart pamięci. Jako, że są one zbyt „małe” na osobne teksty, dostaniecie opinię o wszystkich trzech w jednym materiale.

Zacznę od najciekawszego urządzenia, czyli czytnika kart micro SDHC, czyli ADATA OTG microReader. To naprawdę niewielkie urządzenie pozwala na podłączenie karty micro SDHC do komputera, laptopa, czy nawet tabletu lub smartfona. W niewielkiej czarnej obudowie, kryją się dwa złącza. Z jednej strony USB, a z drugiej microUSB. Wyboru złącza, którego chcemy użyć dokonujemy przesuwając suwak schowany z boku czytnika. Tu przyznam, że miałem z początku małą zagwozdkę. Gdzie wkłada się kartę pamięci, skoro z jednej strony jest USB, a z drugiej microUSB. Okazuje się, że miejsce na kartę pamięci jest w podstawie złącza USB. Nie jest to może najwygodniejsze i najbardziej oczywiste miejsce, ale spełnia swoje zadanie. Dzięki takiemu układowi, czytnik służy nie tylko jako standardowy czytnik, ale także urządzenie do backupu danych z telefonu. Zwykle zdjęć, czy filmów. Niewielki rozmiar sprawia, że jest niezwykle wygodny w użyciu, a niepozorny zaczep pozwala przytwierdzić go do kluczy i mieć zawsze pod ręką. Jedyną rzeczą jakiej żałowałem używając tego gadżetu, był fakt, że zamiast microUSB nie było złącza Lightning. Pobieranie multimediów z Iphone bywa katorgą, a to rozwiązanie mogłoby ułatwić życie.

IMG_20200712_153332

Drugie urządzenie było chyba najprostsze w działaniu i sprawdzeniu. To samochodowa ładowarka ADATA CV0172. Co w niej takiego fajnego? Po prostu dwa gniazda USB, dzięki czemu można ładować dwa urządzenia jednocześnie. Niby nic rewolucyjnego, ale jednak kiedy jednocześnie możemy mieć podłączony telefon i nawigację, albo po prostu dwa telefony jednocześnie, ta niewielka rzecz urasta do rangi zbawcy gatunku ludzkiego. Zwłaszcza w dłuższych trasach.

IMG_0058

Na koniec zostawiłem power bank. Urządzenie, które zwykle nie było mi jakoś specjalnie potrzebne. Jednak od czasu, kiedy na telefonach pojawiło się Pokemon Go, źródło zasilania w kieszeni okazywało się niesamowicie przydatne. Tak samo, jak do ładowania telefonów na konwentach. Podesłane nam urządzenie, to ADATA S20000D. Jak sama nazwa wskazuje Power bank jest zasilany akumulatorem litowo-polimerowym o pojemności 20000 mAh i pozwala na podłączenie dwóch urządzeń jednocześnie. Na wierzchu mamy wyświetlacz cyfrowy, dzięki któremu po prostu widać ile mocy mamy jeszcze w banku, bez konieczności zgadywania tego na podstawie mrugających diod, czy świecących kolorowych pasków. Oczywiście zadbano o bezpieczeństwo wbudowując w urządzenie masę obwodów ochronnych, dzięki którym Power bank się nie przegrzeje, nie przeładuje, czy też nie dojdzie do zwarcia. Ciekawym dodatkiem do standardowej funkcjonalności jest latarka LED. To w zasadzie w erze smartfonów kolejna rzecz, o której się nie myśli, bo zwykle korzystamy z latarek, które mamy w telefonie,  ale miło, że jest. Power bank jest rozmiarów nieco większego telefonu w obudowie (151 x 78 x 27 mm), więc mieści się w kieszeni, choć lepiej nie mieć w niej nic więcej. No i cena 90 złotych nie wydaje mi się zbyt wygórowana.

IMG_20200712_153425

Z ręką na sercu przyznam, że przed tymi testami nie korzystałem zbyt mocno z tego typu gadżetów. Jedynie Power bank był od czasu do czasu w użyciu. Jednak po zetknięciu z urządzeniami podesłanymi przez ADATA zacząłem się zastanawiać, jak ja wcześniej bez tego funkcjonowałem. Proste rzeczy, o prostej funkcjonalności, a jak niesamowicie ułatwiają życie. Zwłaszcza Power bank, dzięki któremu da się podłączyć dwa telefony w trakcie rajdów i nie muszę się bać, że za chwilę skończy się w nim zasilanie. Ładowarka samochodowa jest czymś, o czym w zasadzie już nie myślę, tylko mam wrzucone do samochodu córki, bo jest używana podczas większości dłuższych wyjazdów. Osobiście najrzadziej używam czytnika kart, ale z niego korzysta moja żona, robiąc backup zdjęć z telefonu i tableta.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze