Plusy:
+ wygoda
+ jakość dźwięku
+ oprogramowanie
+ przełączanie głośniki/słuchawki
+ parowanie z telefonem
Minusy:
- cena
- czemu LEDy nie gasną?
Dobre słuchawki dla graczy to skarb. Jak takie znajdziemy, powinniśmy pilnować ich jak oka w głowie. Problemem, niestety, jest znalezienie słuchawek, które takim skarbem się okażą, a dodatkowo nie będą wymagać spieniężania innego skarbu do ich zakupu.
Ostatnio dostałem do testów słuchawki Roccat Kave XTD 5.1 Digital (nie było krótszej nazwy?). Ciekawy wygląd i obietnica świetnej jakości. Zachęcony niezwłocznie przystąpiłem do testowania. Jak wyszło? W tym miejscu mogę Wam zdradzić, że patrząc na założenia z pierwszego akapitu, Roccaty spełniają jedno z dwóch. Które? Przeczytajcie, a się dowiecie.
Roccat Kave XTD 5.1 to słuchawki efektowne, więc i opakowanie musi być efektowne. Duże pudło, z plastikowymi „okienkami” w strategicznych miejscach pokazuje to, co przyszły użytkownik chciałby zobaczyć. Duże „nauszniki” i intrygujące spore pokrętło z kilkoma przyciskami. Po rozpakowaniu przychodzi czas na dokładniejsze obejrzenia urządzenia.
Słuchawki są duże i sprawiają wrażenie ciężkich. Jednak w rzeczywistości są dość lekkie i długie ich noszenie nie powoduje dyskomfortu. Na długim kablu (3,6 metra według dokumentacji), zakończonym wtyczką USB, znajdziemy moduł sterujący, czyli owo tajemnicze pokrętło z guzikami i diodami.
Słuchawki są wykonane bardzo porządnie, z dbałością nie tylko o szczegóły techniczne, ale również i estetyczne. Czarny błyszczący plastik świetnie uzupełniany jest przez czarne, matowe fragmenty. Pałąk jest od strony głowy wyściełany miękką gąbką, która dba o to, aby słuchawki nie katowały zbyt mocno czaszki użytkownika. Sympatycznym rozwiązaniem, jest zastosowanie na pałąku, w miejscu gdzie rozsuwamy go, aby przystosować słuchawki do rozmiaru naszej głowy, numeracji dzięki której łatwiej odnaleźć odpowiednie ustawienie, jeśli z urządzenia korzysta więcej niż jedna osoba.
Na lewym nauszniku znajduje się odczepiany mikrofon, w którym zamontowano diodę pokazującą czy jest wyciszony, czy też nie. Jedyny problem z tą diodą jest taki, że na przykład u mnie znajduje się ona niemal na krawędzi pola widzenia. Przez to, w większości przypadków nie widzę od razu, czy mam włączony mikrofon. Znacznie szybciej mogę to sprawdzić patrząc na przycisk wyciszania, znajdujący się na module sterującym.
Słuchawki siedzą na głowie dość mocno. Jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do słuchawek z dużymi nausznikami, możecie na początku czuć się dziwnie. Całość dobrze przylega o uszu, ale też całkiem porządnie „ściska” głowę. Nie ma jednak mowy o niewygodzie, a nawet jakimś bólu przy dłuższym używaniu. Co więcej, używając Roccatów nie miałem problemu z poceniem się uszu (jakkolwiek głupio to nie brzmi), z czym wielokrotnie się męczyłem używając różnych innych słuchawek z dużymi gąbkami. Niewiele słuchawek uwalnia mnie od tego problemu. Roccat Kave XTD 5.1 Digital do nich należą.
Warto wspomnieć, że wewnątrz każdej muszli kryje się nie jeden przetwornik, ale aż trzy. Dokładniej rzecz ujmując jeden 30-to milimetrowy i dwa 40-to milimetrowe. Ustawiono je pod kątem 12 stopni, co ma zapewnić czysty i dobrze umiejscowiony dźwięk przestrzenny. Dbałość o szczegóły techniczne, jak już pisałem.
Wrócę do tematu owego „modułu sterującego”. To nie jest dobre określenie dla tego ciekawego urządzenia znajdującego się na kablu. Lepszym i dokładniejszym, byłoby „zewnętrzna karta dźwiękowa z modułem sterującym”, bo właśnie tym jest to intrygujące pudełeczko z diodami i wielkim pokrętłem.
Podstawowa funkcja tego urządzenia, to sterowanie głośnością. Pokrętło, niebieskie diody pokazujące jaki jest poziom głośności, są jasnym sygnałem, czego się spodziewać. Reszta funkcji to już wyższa szkoła jazdy.
Po pierwsze, jak już wspomniałem jest to karta dźwiękowa. Możemy do niej podłączyć głośniki (stereofoniczne lub 5.1) i przełączać dźwięk między słuchawkami a głośnikami, poprzez jedno naciśnięcie przycisku. Żadnego przepinania kabli i innego cudowania. Rewelacyjna sprawa.
Po drugie mamy tu przyciski do wyciszania mikrofonu, ustawienia trybu kinowego i wyboru, który kanał ma mieć zmienioną głośność. Wszystko w zasięgu ręki.
Na koniec zostawiłem funkcjonalność, która najbardziej zaskoczyła mnie swoją obecnością. Otóż można sparować ze słuchawkami swojego smartfona. Poprzez Bluetooth oczywiście. Po co? Jak się okazuje po to, żeby można jednym przyciśnięciem guzika na module sterującym, odebrać przychodzące połączenie. I tak, to działa. Działa bardzo dobrze. Odbierałem telefon zostawiony w kuchni, siedząc przy komputerze.
Jak się jednak domyślacie, takie słuchawki potrzebują sporych sterowników. Tak jest w istocie. Oprogramowanie do Roccat Kave XTD 5.1 to duża rzecz. Cztery zakładki, choć prawdę mówiąc jedna z nich dotyczy aktualizacji oprogramowania i kontaktu z suportem. Pozostają jednak trzy, na których można ustawić masę rzeczy. Pierwsza zakładka, to sprawy najbardziej podstawowe, jak tryb słuchawek (5.1 lub stereo), głośność kanałów, próbkowanie, czy nawet zmiana głosu (działa całkiem przyzwoicie). Dalej są ustawienia zaawansowane, gdzie znajdziemy próbkowanie mikrofonu, ustawienia dynamicznych basów, czy jakość mowy docierającej do naszych uszu. Trzecia zakładka z ustawieniami, to oczywiście equalizer, którego nie mogło zabraknąć przy sterownikach do takiego urządzenia.
Na koniec nie można pominąć sprawy tworzenia własnych profili dźwiękowych, co pomaga na dobranie takich ustawień, które najlepiej będą pasowały do danej sytuacji.
Słuchawki testowałem przy użyciu różnych narzędzi. Muzyka z YouTube, filmiki z YouTube, filmy DVD, rozmowy na TeamSpeak, czy w końcu gry. W przypadku tych ostatnich słuchawki sprawdzałem na otwartej becie Wildstar, The Walking Dead: 400 Days i Bioshock Infinite.
W każdym przypadku słuchawki Roccat Kave 5.1 XTD sprawowały się znakomicie. Czysty dźwięk, rewelacyjne pozycjonowanie, bardzo dobre wytłumienie dźwięków z zewnątrz i świetne działanie mikrofonu.
Jedyną rzeczą jaka mnie w drobny sposób irytuje, jest fakt, że po podłączeniu słuchawek do USB, zaczynają świecić się diody przy gnieździe mikrofonu oraz na module sterującym. Wyłączenie komputera, nie powoduje wyłączenia diod. Jako, że jest to jasnoniebieskie światło, jest ono dość irytujące w nocy. Nie znalazłem jeszcze sposobu, aby sobie z nim poradzić (oprócz przykrywania czymś słuchawek na noc).
Na koniec, standardowa dawka danych technicznych, dla wszystkich lubiących cyferki.:
- pasmo przenoszenia – 20 – 20,000 Hz
- ciśnienie akustyczne – 115 dB
- impedancja – 32 Ohmy
- waga – 335 g
- długość kabla – 3,6 m
Wygląd: 4.5/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4,5/5
Ogólnie: 4,5/5
PODSUMOWANIE:
Na samym początku napisałem, że Roccat Kave 5.1 XTD spełniają jedno z dwóch założeń z pierwszego akapitu. Pewnie domyślacie się już które. Oczywiście mam na myśli to, że są skarbem dla graczy. Rewelacyjne, z mnóstwem przydatnych opcji, choć niektóre z nich mogą się wydawać niepotrzebne na pierwszy rzut oka. Sparowanie telefonu okazało się niezastąpione, gdy kilka razy zostawiłem go na szafce na drugim końcu pokoju. Niestety z drugiej strony, Kave 5.1 XTD wymagają spieniężenia sporego pirackiego skarbu, trafienia szóstki w Lotto, albo obrabowania banku. Najtańsze, jakie znalazłem, kosztują „zaledwie” 670 złotych. A generalnie należy liczyć się z ceną przekraczającą siedem stówek. Ale musicie wiedzieć, że warto wydać każdą złotówkę z tych pieniędzy. Bo takie słuchawki są warte grzechu. I Złotego Smoka.