test_gamdias_hephaestus_ghs_2000_gildia_ggk

Test słuchawek Gamdias Hephaestus

Plusy:
+ kapitalny wygląd
+ bardzo dobra jakość dźwięku
+ radiatory działają
+ wygodne
+ system BSI działa
+ funkcjonalny pilot na kablu
+ cena nie zabija

Minusy:
- przeciętne sterowniki
- stale włączone światła mogą denerwować
- 7.1 jest faktycznie tylko wirtualne
- migający przycisk mikrofonu irytuje


Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem nazwę tych słuchawek Gamdiasa, zastanawiałem się co to za koszmarny łamaniec językowy. Dopiero po chwili przyszło opamiętanie, że to żaden łamaniec, a jedynie poczciwy bóg kowal, czyli Hefajstos. Tylko napisany nie po naszemu. Ot po prostu Gamdias uznał, że jego peryferia są boskie, to i nazwy wziął z greckiego panteonu. No ale dość o nazewnictwie. Sprawdźmy, czy słuchawki, które dostałem do testów, faktycznie są tak boskie jak ich nazwa.

Hefajstosy (pozwólcie, że będę stosował polski zapis), przyszły do mnie zapakowane dość porządnie. Dzięki temu, pierwsze zetknięcie z ich sklepowym pudełkiem było dla mnie dość ciekawym przeżyciem. Pudełko jest w połowie przezroczyste, dzięki czemu można dokładnie obejrzeć połowę słuchawek. Druga połowa, wraz z kablem jest ukryta w nieprzezroczystej części. Już pierwszy rzut oka zwiastuje ciekawe przeżycia natury estetycznej.

gamdias hephaestus 4

Po wyjęciu słuchawek z pudła robi się jeszcze ciekawiej. Po pierwsze są one duże. Ale to naprawdę duże. Można by rzec, że masywne. Do tego dość niecodziennym widokiem jest szary kolor gąbek na pałąku i głośnikach. A całość dopełnia dziwna na pierwszy rzut oka metalowa konstrukcja na nausznikach. Jak się okazuje, jest to pasywny system chłodzenia, który ma zapobiegać dość częstemu przy takich słuchawkach poceniu się uszu.

Na lewej słuchawce umieszczono mikrofon, a także podłączenie dość długiego kabla, na którym umieszczono (na kablu, nie na podłączeniu) pilota sterującego głośnością, mikrofonem i pewnym ciekawym dodatkiem, o którym za chwilę.

To jednak nie koniec niesamowitych wrażeń estetycznych. Słuchawki są białe i wyglądają jak coś co wymyślili ludzie ze Star Treka. To wrażenie umacnia się, kiedy podłączamy je do komputera. Włączają się wtedy czerwone i żółte światła na obu słuchawkach, które nadają całości jeszcze bardziej futurystyczny wygląd. Jedynym problemem tego podświetlenia jest to, że nie da się go wyłączyć. To może niektórych zniechęcić, ale to w zasadzie kwestia gustu. Mnie się taki bajer podoba.

gamdias hephaestus 1

No dobra, ale bajery to jedno, a istotne jest jak te słuchawki sprawują się w działaniu. Zanim jednak do tego przejdę, zaspokoję miłośników tabelek i wszelkich specyfikacji.

  • Długość przewodu: 2.5m
  • Wymiary: 232 x 100 x 216 mm
  • Pasmo przenoszenia: 20 ~ 20KHz
  • Złącze: Gold-plated USB plug
  • Czułość:  117dB + / – 4 dB at 1 kHz
  • Impedancja: 32 Ohms
  • Sterownik dźwiękowy: 40mm
  • Układ magnetyczny: NdFeB
  • Mikrofon: 6.0 * 5.0mm
  • Czułość mikrofonu: -46dB + / – 3 dB
  • Maximum input power: 100 mW
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 ~ 10KHz
  • Impedancja mikrofonu:  2.2 K Ohms
  • Pasmo przenoszenia jednostki drgającej: 20 ~ 200Hz
  • Czułość jednostki drgającej: 82dB + / – 4 dB
  • Impedancja jednostki drgającej: 8 Ohms
  • Moc jednostki drgającej: 1 W
  • Sterowniki: GAMDIAS EOS

No to teraz garść informacji o tym jak całość działa.

Pierwsza sprawa, to wygoda. Hefajstos to niezwykle wygodne słuchawki. Gruba gąbka na pałąku i sporo gąbki na muszlach dają niesamowity komfort użytkowania. Do tego, ze sporym zdziwieniem odnotowałem, że owo futurystyczne chłodzenie jednak działa. Może nie jest to super wydajna klimatyzacja, bo uszy jednak troszkę się pocą, ale w porównaniu do innych słuchawek z podobnie wyściełanymi muszlami, jest o niebo lepiej.

gamdias hephaestus 5

Dobrym pomysłem, było również zastosowanie giętkiego mikrofonu (przynajmniej częściowo giętkiego). Duże muszle, powodują, że znajduje się on dość daleko od ust i nawet pomimo tego, że nieźle zbiera, to warto go czasem sobie przybliżyć. Możliwość zgięcia go i zbliżenia tym samym do ust bywa nieoceniona.

Dźwięk jest bardzo dobry. Czysty i z dobrymi basami. Sprawdzanie słuchawek zacząłem trochę nietypowo, bo jest to urządzenie dla graczy, a ja usiadłem do słuchania muzyki i oglądania filmów. Nie mogę jednak narzekać. Hefajstosy sprawdziły się rewelacyjnie.

Czas jednak przejść do gier. O tym, że Gamdias Hephaestus to słuchawki czystko gamingowe, może świadczyć fakt, że na końcu kabla jest wtyczka USB, a nie mini jack. Nie podłączymy ich więc do telefonu, czy iPoda, coby posłuchać muzy na ulicy. Zresztą, są one tak duże i nietypowe, że człowiek idący w nich po ulicy wyglądałby co najmniej dziwnie. Ale wracam już do tematu.

gamdias hephaestus 7

Słuchawki w grach działają dobrze. Zmartwiło mnie jedynie działanie wirtualnego systemu 7.1. Można o nim powiedzieć, że jest. Niestety głębia nie jest taka, jak w rzeczywistym 7.1, ale tego można się było spodziewać. Szkoda jednak, że jest ona na tyle słaba, że owo wirtualne 7.1 brzmi bardziej jak nieco lepsze stereo.

Ciekawą funkcją jest BSI, czyli Blast Source Identifier. Mamy do czynienia z nietypowym wzmocnieniem basów, dzięki którym można się lepiej zorientować gdzie strzelają, czy z której strony wybuchła bomba. Jednak nie działa to na zasadzie mocniejszego dudnienia basów, co mogłoby zniekształcić dźwięk. Tu posłużono się wibracjami. Do słuchawek zapakowano kilka silniczków, które w odpowiednich momentach zaczynają wibrować. Dzięki temu wiemy, z której strony coś ciekawego się dzieje. Same wibracje nie są zbyt natarczywe, więc nie męczą podczas dłuższego grania w tytuły, w których mamy dużo eksplozji.

gamdias hephaestus 6

Bardzo dobrze sprawdza się też mikrofon. O tym, że jego giętkość jest świetnym pomysłem, już pisałem. Ważne jest też to, że bardzo dobrze zbiera to co trzeba i nie zbiera tego co dzieje się gdzieś w oddali, dzięki czemu nie irytuje naszych rozmówców. W trakcie wszelkich rozmów jakie prowadziłem na TeamSpeaku, czy Skype byłem słyszalny dobrze, czysto i odpowiednio głośno.

Fajnie sprawdza się też pilot zawieszony na kablu. Został zaopatrzony w klips, więc można go sobie przypiąć do koszulki. Mamy na nim przyciski służące do zmiany głośności, włącznik systemu BSI, a także przycisk do wyciszania mikrofonu. Ten ostatni jest podświetlany, dzięki czemu widać czy mikrofon jest włączony (niebieskie światełko), czy wyłączony (czerwone światełko). Jedyną irytującą tu rzeczą jest fakt, że kiedy mikrofon jest włączony, to światełko miga, zamiast świecić się stale.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 5/5
Wykonanie: 4/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4/5

PODSUMOWANIE:

Jeśli szukasz fajnych słuchawek do grania, z ciekawymi opcjami i kosmicznym wyglądem, ale nie masz zamiaru zostawiać w sklepie równowartości najniższej krajowej netto, to Gamdias Hephaestus są dobrym wyborem. Można je znaleźć już za 300 złotych, co za takie słuchawki wcale nie jest wygórowaną ceną.

Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze