Plusy:
+ stabilność oprogramowania i sieci
+ łatwość konfiguracji
+ przystępność dla laików
+ moc sygnału
+ kilka trybów pracy
+ możliwość powiązania z kontem zdalnym
Minusy:
- tylko trzy porty Ethernet, jeśli pracujemy na łączu WAN z RJ-45
- słaba aplikacja mobilna
- stosunkowo mała ilość opcji (brak konsoli)
- brak listy kompatybilnych modemów LTE na USB 3.0
Firma TP-Link oferuje coraz bardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne. Nie dziwi więc chęć rozwijania serii Archer, czyli modemu i routerów domowych wszelakiego rodzaju. Kolejnym krokiem tej ewolucji jest bez wątpienia jeden z modeli AC1900, zwany Archer VR900, któremu to się teraz przyjrzymy trochę bliżej.
Seria Archer ma już swoje na koncie, a ewolucja musi trwać dalej. Co prawda po samym VR900 spodziewałem się czegoś więcej, ale nie uprzedzajmy faktów. Sam router zawarty jest w sporym opakowaniu, na którym znajdziemy zdjęcie poglądowe, opis najważniejszych funkcji oraz linki do pobrania aplikacji na urządzenia mobilne, żeby od razu rozpocząć konfigurację AC1900. Jest to o tyle dobre, że producent postarał się na tej stosunkowo niewielkiej przestrzeni ująć naprawdę dużą ilość informacji. Dowiadujemy się nawet, że pomimo wskaźnika o obsłudze LTE na samym froncie, wymagane jest dodatkowy modem na USB, który zostanie przez Archera AC1900 wykorzystany przez USB 3.0.
Samo urządzenie jest wykonane w bardzo minimalistycznym stylu: nie uświadczymy tutaj żadnych fantazyjnych krzywych czy innych dziwnych kształtów. Ot, przypomina urządzenia starego typu, przynajmniej z zewnątrz. Gdyby nie anteny do sieci bezprzewodowej określiłbym jego wygląd wręcz antycznie. Szczególnie przy porównaniu z aktualnie używanym przeze mnie modelem konkurencji. Oczywiście po rozpakowaniu należy cały sprzęt złożyć w całość. W opakowaniu znajdziemy, poza samym urządzeniem, trzy anteny wifi, przewód zasilający, mikrofiltr do lini telefonicznej, kabel z zakończeniami RJ-45 oraz dwa RJ-11. Plus całą masę kartek, isntrukcji, krótkich poradników. Co prawda samego urządzenia na postawimy w pozycji pionowej ze względu na brak jakiejkolwiek nóżki czy stojaka w pudełku, ale z tyłu znajdziemy miejsce na montaż naścienny.
Samo podłączenie urządzenia jest bardzo szybkie, sprawne i bezproblemowe. Co prawda już na samym początku odczułem dykomfort związany z ilością portów: jedynie 4 porty Ethernet (RJ-45), z których jeden przeznaczony jest na sieć WAN, jeśli korzystamy z tej opcji. Oznacza to, że w praktyce możemy skończyć jedynie z trzema wolnymi miejscami na podłączenie urządzeń. Zostaje jeszcze sieć bezprzewodowa, ale nie każdy chciałby podłączać urządzenia do grania przez wifi, szczególnie w przypadku PC. Dużo lepiej jest za to z konfiguracją: AC1900 posiada prosty i bardzo przyjazny interfejs. Skonfigurowanie połączenia po pierwszym włączeniu trwa dosłownie minutę do półtorej minuty. Pierwszą konfigurację musimy wykonać poprzez podłączony do urządzenia komputer, ale później pracę VR900 możemy nadzorować przez aplikację mobilną. Niestety: w aplikacji mobilnej zbyt wielu opcji nie znajdziemy i tak naprawdę ograniczeni jesteśmy do zarządzania siecią bezprzewodową w bardzo skąpym zakresie. Szkoda.
Trochę lepiej wygląda to w panelu webowym, ale również i tutaj zaawansowani użytkownicy nie znajdą wiele dla siebie. Panel jest bardzo ubogi i w zasadzie oferuje jedynie podstawowe opcje. TP-Link nie wspomina również ani słowem o dostępności konsoli oraz oprogramowaniu na samym Archer VR900, więc podejrzewam, że jest to wszystko, co możemy tutaj zrobić. Wielka szkoda, bojednak przydałaby się większa kontrola, skoro urządzenie ma aspiracje na bycie czymś więcej niż jedynie domowym punktem dostępu. Moją uwagę zwróciła również karta odpowiedzialna za połączenia 3G i 4G, a w zasadzie skromność opcji na niej. Niestety, modemu na USB nie posiadam, więc tutaj testy były bardzo ograniczone i organoleptyczne. Pierwsze zaskoczenie: nie możemy sprawdzić czy nasz modem USB będzie kompatybilny z VR900 – na stronie dostępna jest jedynie lista dla Australii, a pozostałe linki odsyłały mnie w martwe miejsca lub częstowały errorem 404. Kiepski początek, ale później było lepiej, bo okazało się, że sam modem ma w sobie opcje do konfiguracji APN i danych logowania.
Archer VR900 był u mnie wykorzystywany przez około dwa tygodnie dość intensywnie. Do sieci mam podłączone zazwyczaj przynajmniej cztery urządzenia, ale ta liczba potrafi się zwiększyć i do dwunastu. Nie doświadczyłem tutaj praktycznie żadnych problemów. Transfery plików były bardzo zadowalające i stabilne, a same prędkości wyciskały wszystko co możliwe na maszynach testowych. Nie było również problemów z przyznawanie adresów i zarządzaniem serwerem DHCP, co zdarzyło mi się przy wykorzystywaniu opcji 5GHz w jednym z poprzednich urządzeń. Również zasięg sieci bezprzewodowej był nad wyraz zadowalający: nawet poza domem udawało mi się złapać sygnał o stosunkowo dużej mocy, co owocowało zasięgiem zbliżonym nawet do 50 metrów. Gorzej wypadało tutaj 5GHz, które starczało ledwie na około 25-30 metrów, a i to w zależności od przeszkód na drodze. Dwurdzeniowy procesor, którym TP-Link chwali się na opakowaniu, z pewnością odegrał swoją znaczącą rolę przy transferze plików oraz zarządzeniem większej ilości urządzeń, ale w przypadku braku dodatkowego oprogramowania oraz opcji konfiguracyjnych nie odczujecie tego za bardzo. Na plus należy zauważyć, że samo urządzenie może również pracować w kilku trybach, w tym jako bridge lub access point. A także to, że podczas użytkowania nie byłem ani razu zmuszony do restartu „bo coś nie działało prawidłowo” lub nie odpowiadał panel administracyjny. Olbrzymi plus za to!
Wygląd: 4/5
Wykonanie 4.5/5
Stosunek ceny do jakości: 3/5
Ogólnie: 4/5
PODSUMOWANIE:
Czy w takim razie Archer VR900 jest urządzeniem godnym polecenia? Z jednej strony mamy przystępność, łatwość konfiguracji, stabilność. Z drugiej brak bardziej rozbudowanych opcji, jedynie trzy porty Ethernet przy korzystaniu z sieci WAN zamiast VDSL/ADSL. Dla osób, które potrzebują sieć w domu skonstruować szybko, wydajnie, stosunkowo niskim nakładem, a jednak zachować jakąś kontrolę nad wydarzeniami czy użytkownikami, VR900 może okazać się dobrym rozwiązaniem. Szczególnie, jeśli jest to Wasze pierwsze podejście do zagadnień sieciowych. Dla bardziej zaawansowanych użytkownik ten stosunek ceny do jakości może okazać się bardzo nieatrakcyjny. Koszt około 560 złotych nie zachęca, ale dla nowych użytkowników będzie to dobra inwestycja: szczególnie przy prowadzeniu za rękę przy całej konfiguracji oraz biorąc pod uwagę stabilność oprogramowania.