Plusy:
+ krótki rzut
+ bardzo dobry obraz
+ wsparcie MHL
+ wsparcie 3D
Minusy:
- niezbyt intuicyjne menu
- brak podłączenia Component Video (YPbPr)
Wiele osób marzy o projektorze w pokoju. Oglądanie filmów, czy granie na ekranie większym niż 40 czy 50 cali, to nie lada gratka. Pytanie tylko jaki projektor wybrać, jeśli już się na taki zakup zdecydujemy. Dziś nie odpowiem Wam na tak postawione pytanie. Dziś mam zamiar przyjrzeć się tylko jednemu projektorowi. A imię jego Optoma GT1080e.
Jak to zwykle w moich testach sprzętowych bywa, nie uświadczycie tu wielu technicznych określeń. Nie będę omawiał temperatury barw, lumenów w lampie, czy przelicznika kilowatogodzin na metr kwadratowy podczas oglądania Matrixa. W moim teście przeczytacie o tym jak czuje się przeciętny użytkownik, obcując z tym właśnie projektorem. Gotowi? To zaczynamy.
Optoma 1080e przyjechała do mnie w gustownej czarnej torbie. W zasadzie torba, jak torba. Ot coś, dzięki czemu można bezpiecznie przenosić projektor z kablami i pilotem. Samo urządzenie jednak już przykuło moją uwagę. Głównie za sprawą wielkiego wyłupiastego oka obiektywu. Wcześniejsze projektory, z jakimi miałem do czynienia miały płaski obiektyw, dlatego teraz chwilę przyglądałem się jak to wszystko wygląda.
Bryła urządzenia jest całkiem znośna, do tego biały kolor projektora sprawia, że nie będzie on psuł układu w pomieszczeniu, w którym się znajdzie. Powinien pasować do każdego wystroju.
W pakiecie znalazłem również kabel zasilający, kabel HDMI, oraz pilota.
Podłączenie projektora jest banalne. Kabel zasilający do prądu, HDMI do odpowiedniego gniazda w projektorze i w drugim urządzeniu i już można się cieszyć dużym „ekranem”. No nie do końca od razu. Pozostaje kwestia gdzie rzucamy obraz i jak ustawić projektor.
Optoma 1080e daje nam cztery możliwości rzutu obrazu na powierzchnię. Możemy ustawić projektor przed powierzchnią, na której wyświetlany będzie obraz, albo za nią. W obu przypadkach możemy też ustawić projektor normalnie na stole, lub innym „podeście”, lub umieścić go w pozycji odwróconej pod sufitem. U mnie z uwagi na dostępne miejsce, projektor miał stać przed ścianą, na której miał być wyświetlany obraz.
I tu przyznam, że Optoma 1080e zaskoczył mnie po raz pierwszy.
Nauczony doświadczeniami z poprzednimi projektorami, ustawiłem go dość daleko od ściany. Jest to dla mnie dość irytujące, bo powoduje to, iż stolik z takim urządzeniem musi stać w takim miejscu, gdzie po prostu zawadza w pokoju. Jednak testować sprzęt jakoś trzeba. Projektor ustawiony, podłączony do PS4, włączam całość i szok. Obraz wyświetla się po części na ścianie „docelowej”, a po części na suficie i na ścianie obok. Do tego jego rozmiar jest nieco przyduży. Po chwili nadchodzi zrozumienie. To wypukłe oko obiektywu, to tak zwana „short-throw lense”, czyli soczewka, pozwalająca na uzyskanie dużej przekątnej z małej odległości. Niezmiernie mnie to ucieszyło, bo oznaczało, że GT1080e jest projektorem, do którego nie trzeba specjalnie przebudowywać pokoju. Zakup tego projektora do gotowego i od dawna umeblowanego pomieszczenia, w którym telewizor ma swoje miejsce nie będzie logistyczną tragedią. Z drugiej strony dla potrzeb testowych musiałem nieco pokombinować, żeby wszystkie kable sięgnęły tam, gdzie miały sięgnąć. Obraz nie był bowiem rzucany w miejsce telewizora, a na ścianę obok. Na szczęście ta sztuka mi się udała i mogłem zacząć używać projektora.
A właśnie. Kable. Na lewej ściance projektora mamy baterię gniazd. Jest tam oczywiście gniazdo zasilające, ale także wszelkie złącza potrzebne do podłączenia innych urządzeń do projektora. Mamy dwa złącza HDMI, z czego jedno obsługuje MHL (Mobile High-Definition Link). Niestety nie byłem w stanie przetestować MHL, z uwagi na brak kabli, którymi mógłbym podłączyć telefon do projektora.
Złącza HDMI obsługują również obraz 3D. Niestety to kolejna rzecz, jakiej nie mogłem przetestować. Mam co prawda dostęp do gier i filmów w 3D, niestety nie otrzymałem w zestawie testowym okularów 3D, co skutecznie uniemożliwiło mi sprawdzenie tej funkcjonalności projektora. A szkoda, bo jakość wyświetlanego obrazu 3D nierzadko staje się języczkiem u wagi, kiedy wybiera się między kilkoma urządzeniami.
Mamy też standardowe wyjście audio, gniazdo mini-usb, oraz złącze do podłączenia bezprzewodowego emitera sygnału 3D, jeśli chcielibyśmy używać okularów 3D RF, zamiast DLP Link.
Ale wystarczy o kablach, czas napisać jak wrażenia z użytkowania projektora.
Przyznam, że było całkiem dobrze, choć miejscami wyboiście. Na zdecydowany plus, projektor zasłużył rzucając obraz na brązową ścianę. Jasne, kolory wyglądały nieco inaczej niż przy rzucaniu na białą powierzchnię, ale nie było tragedii. Co prawda doświadczyłem tu pierwszych wybojów, starając się znaleźć w menu możliwość określenia koloru tła, na jakim wyświetlany jest obraz. Nie dość, że menu jest moim zdaniem nie dość przejrzyste (choć na pewno bogate), to kiedy znalazłem opcję, która najprawdopodobniej za to odpowiada, to nie mogłem znaleźć brązu na liście kolorów. Oczywiście najlepiej byłoby mieć ekran, zalbo biały fragment ściany, żeby używać projektora w sposób optymalny, ale nie zawsze można mieć wszystko.
Drugim wybojem, jeśli chodzi o obraz, były lekkie przekłamania ostrości, których nie byłem w stanie wyeliminować. Prawdę mówiąc, skłaniam się ku zrzuceniu tego na karb obcowania z egzemplarzem testowym projektora, który gości w paczkach częściej niż normalnie używany model, co mogło wpłynąć na jego działanie. Niemniej jednak z kronikarskiego obowiązku muszę o tym wspomnieć.
Poza tym nie bardzo mam się do czego przyczepić. Gry z Playstation 4 i Xbox 360 rzucane na ścianę były niesamowicie przyjemne do grania. Na ścianie lądowały zarówno dynamiczne gry, jak i te spokojniejsze, gdzie ważna była ostrość detali i możliwość czytania sporej ilości niekiedy dość drobnego tekstu. W obu przypadkach projektor „dał radę” i grało mi się bez większych problemów. Jednak ja jestem graczem, który nie musi wyciskać ostatnich soków ze sprzętu. Wytrawni i „hardcore’owi” gracze będą zwracać uwagę na input lag, który często stanowi o wirtualnym życiu, lub śmierci. Optoma GT1080e ma input lag na poziomie 33ms, co daje 2 lub więcej klatek przy 60fps. O ile się orientuję taki input lag jest niedopuszczalny dla graczy, którzy wymagają naprawdę szybkiej reakcji obrazu na swoje działania. Jest to też wartość, przy której granie w gry FPS zwłaszcza w sieci może skutkować częstymi zgonami i słabą skutecznością.
Oglądanie filmów, czy to z BluRay, czy z DVD również było czystą przyjemnością. Jasne, 80 cali to nie ekran kinowy, jednak odbiór Avengersów przy takiej przekątnej, jest zupełnie inny niż na 40 calowym telewizorze. To jest ten moment, kiedy rozmiar jednak ma znaczenie.
W tym, aby obraz był dobry pomagają oczywiście ustawienia, które można zmienić w menu. Nie zabrakło takich oczywistości jak Game Mode, czy Cinema Mode. I to naprawdę dobrze działa. Różnice między trybami są widoczne i świetnie wspomagają wyświetlany obraz. Oprócz tych dwóch jest też oczywiście Vivid Mode do wyświetlania niezwykle żywych i nasyconych kolorów, którego w zasadzie nigdy nie używam w urządzeniach wyświetlających. Jest też Bright Mode dla obrazu wyświetlanego z PC. Oczywiście, jeśli ktoś jest biegły w tego typu ustawieniach, może sam je sobie zdefiniować w User Mode.
Głośniki w projektorze również spełniały swoje zadanie bardzo dobrze, co przyznam pozytywnie mnie zaskoczyło, bo spodziewałem się mizernych pisków.
Jeśli chodzi o rozmiar wyświetlanego obrazu, to przy 90 centymetrach między projektorem, a ścianą uzyskałem 80 cali przekątnej. Moim zdaniem, to całkiem porządny wynik.
Nie mogłem niestety sprawdzić jak sprawuje się na wielkim ekranie Nintendo Wii, ponieważ projektor nie ma możliwości podłączenia urządzeń przez Component Video (YPbPr).
Jedynym urządzeniem, jakie stoi w moim salonie, którego nie podłączyłem do projektora z własnej woli, był dekoder telewizji cyfrowej. Dlaczego tego nie zrobiłem? Bo uważam, że korzystanie z projektora jak z telewizora, dla przeciętnej rodziny jest niezbyt mądrym pomysłem. Żywotność lampy to maksymalnie 6500 godzin, a minimalnie 5000 godzin, co daje nam odpowiednio 270 lub 208 dni. Niecały rok (w drugim przypadku trochę ponad pół roku). Jasne, nikt nie ogląda telewizji 24/7, ale w przeciętnej rodzinie, gdzie mamy dzieci, telewizor potrafi być włączony dość długo. Jeśli przyjmiemy, że projektor działałby, jako telewizor i do tego „wyświetlacz” dla konsoli przez średnio 8 godzin dziennie, lampa wytrzymałaby jakieś 3 lata. Co prawda kiedy lampa dokona swojego żywota, nie trzeba kupować nowego projektora, a jedynie wymienić lampę, która jest dużo tańsza niż całe urządzenie. Jednak sama lampa bez modułu montażowego to wydatek nieco ponad 450 złotych. Tu jednak trzeba umieć wymienić ten element, a nie każdy domowy użytkownik projektora będzie chciał się sam w tym grzebać. Można zatem kupić zestaw, w skład którego wchodzi lampa i moduł montażowy, jednak to podnosi cenę do niemal 600 złotych. Wymienić nadal trzeba samodzielnie, ale ponoć jest to łatwiejsze. Dlatego może się okazać, że przeciętny użytkownik poniesie też koszt wymiany w serwisie. Ten aspekt zwykle odstrasza od używania projektora jako głównego źródła obrazu w domu. Dlatego moim zdaniem projektor powinien pełnić rolę urządzenia, do zadań specjalnych, czyli takiego podłączanego do konsol, czy do odtwarzaczy BluRay.
Wygląd: 5/5
Wykonanie 5/5
Obraz: 4.5/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4/5
PODSUMOWANIE:
Pozostaje pytanie. Czy Optoma GT1080e jest wart tych 3300 złotych, jakie trzeba na niego wydać? Ciężko mi na to odpowiedzieć ze 100% czystym sumieniem, jako że dwie dość istotne opcje pozostały poza zasięgiem moich testów. Zakładając jednak, że oba te elementy (czyli MHL i 3D) działają poprawnie, to moim zdaniem, Optoma GT1080e jest całkiem dobrym wyborem dla ludzi szukających projektora. Zwłaszcza, jeśli nie chcą oni przebudowywać pokoju, ani tworzyć czegoś zupełnie nowego pod takie urządzenie. Ten projektor świetnie sprawdza się, jako dodatkowe urządzenie wyświetlające w salonie, czy nawet w sypialni, jeśli chcemy obejrzeć film z laptopa. Wystarczy znaleźć miejsce metr od ściany i już mamy obraz z niezłą przekątną.
Jednak, jeśli okazałoby się, że MHL, czy 3D nie są na odpowiednim poziomie. Jeśli te funkcje byłyby problematyczne, czy działały tylko z wybranymi urządzeniami, to z miejsca skreśliłoby projektor Optoma GT1080e z listy „urządzeń wartych rozważenia”. Polecam zatem dopytać się jeszcze gdzieś o to, jak działają te dwie funkcje, gdyż to może być rozstrzygająca kwestia dla być, a nie być Optoma GT1080e.