Plusy:
+ rozmiar ekranu
+ przyjemny design
+ matryca MVA
+ stosunkowo rzadko pojawiające się smużenie
+ całkiem dobre odwzorowanie barw
Minusy:
- awaryjność
- zewnętrzny zasilacz z niezbyt pewnym gniazdem
- ramka w kolorze piano black
- mała liczba wejść
Philips posiada w swojej ofercie wiele monitorów, a każdy dedykowany jest innej grupie odbiorców: gracze będą zadowoleni z serii gamingowej, graficy i designerzy natomiast z serii skierowanej właśnie do nich. W moje ręce trafił również 284E5, który zdaje się być rozwiązaniem pośrednim…
Philips 284E5 posiada gustowne i proste opakowanie w kolorze białym. W środku umieszczono niepozorny wyświetlacz o przekątnej 28 cali. Z pewnością Waszą uwagę przykuje bardzo gustowny wygląd 284E5: czarny z szarymi elementami oraz standardowym już chyba dla Philipsa panelem przednim. Z tyłu monitora postawiono na minimalizm i lekki futuryzm poprzez zastosowanie plastiku piano black oraz interesującej faktury matowej. Montaż jest prosty i szybki, bo polega jedynie na przykręceniu podstawki do zamontowanej już nóżki. Dla wymagających możliwe jest również wykorzystanie standardu VESA 100×100 oraz całkowite odkręcenie stojaka. W kartonie znajdziemy również płytę ze sterownikami, zewnętrzny zasilacz, przewód audio oraz kabel D-Sub.
To ostatnie zaskakuje i rozczarowuje: wszystko to za sprawą dostarczenia jednego sposobu podłączenia, kiedy monitor dysponuje również innymi. Na tylnym panelu znajdziemy wejście HDMI, MHL-HDMI oraz analogowe D-Sub. Na próżno szukać tutaj cyfrowego wejścia DVI lub Display Port. Sugestia jest bardzo jednoznaczna: nie jest to monitor przeznaczony do gier. Skromna ilość portów nie pozwoli na jednoczesne podpięcie komputera i konsoli na zadowalającym poziomie. Wątpliwości może również budzić zasilacz. Z jednej strony nie grozi nam nagrzewanie się wyświetlacza, ale z drugiej awaryjność może okazać się tutaj większa ze względu na kolejne elementy i dodatkowy port, który nie należy do wytrzymałych. Na przednim panelu umieszczone zostało logo Philips oraz oznaczenia przycisków menu. Same klawisze do jego obsługi znalazły się na dolnej części ramki.
Przyszedł czas na chrzest bojowy. 284E5 początkowo miał… problemy z włączeniem. Pojawiały się one po przejściu w tryb uśpienia lub całkowitym wyłączeniu wyświetlacza, a objawiały się dziwnymi błyskami i brakiem obrazu. Nie pomagały tutaj zmiany portu wejścia, a sam problem ustępował po kilkukrotnym włączeniu i wyłączeniu monitora. Problem związany był raczej z poprawnością działania urządzenia, bo po ponownym rozruchu nie byłem nawet witany niebieskim ekranem z logo Philipsa, a jedynie błyskami. Kolejnym mankamentem okazał się być wypalony piksel. Przy tym rozmiarze ekranu zwiększa się również plamka i siedząc stosunkowo blisko monitora nawet jeden wadliwy kwadracik może po pewnym czasie zacząć irytować.
Wreszcie udało mi się włączyć 284E5 i zmusić go do współpracy. Na pierwszy ogień poszły filmy. Tutaj monitorowi nie mam nic do zarzucenia: obraz był bardzo dobry, wyraźny, żywy, a to wszystko nawet na ustawieniach domyślnych, które dość często okazują się być średnio zadowalające. Jedynym mankamentem okazywała się część ramki w kolorze piano black. Rozumiem walory estetyczne, ale staje się to niepraktyczne przy podświetlanej klawiaturze i innych źródłach światła, jak nawet słuchawki leżące obok. Na szczęście nie wystąpił efekt przechodzenia czerni w szarość, a nawet widoczności ramki czy nierównomiernego podświetlania – tutaj wszystko było jak najbardziej w porządku.
W przypadku gier było trochę gorzej. Wszystkie produkcje bardziej statyczne chodziły bez najmniejszych problemów. Mowa tutaj o League of Legends, StarCraft 2 oraz Pillars of Eternity. Obraz był bardzo dobry, ale sam rozmiar monitora raczej dyskwalifikuje go jako przeznaczony do gier. Gorzej było w przypadku Counter-Strike: Global Offensive, gdzie momentami zdarzało się łamanie obrazu lub nieprzyjemne smużenie, ale pojawiało się ono stosunkowo rzadko. Zaskoczeniem był brak problemów z wyświetlaniem i płynnością nowej odsłony Mortal Kombat. W tym ostatnim przypadku rozmiar ekranu był jak najbardziej na plus: wystarczyło podpiąć pady do komputera i odsunąć się na trochę większy dystans. Odradzam również wykorzystywanie zastosowanych głośników. Wbudowane o mocy 2×7 watów to stanowczo za mała moc do komfortowego grania. Jakość dźwięku również nie powala.
Wygląd: 4.5/5
Wykonanie 3/5
Obraz: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4/5
PODSUMOWANIE:
Philips 284E5 jest produktem dla mało wymagających graczy lub osób, które cenią sobie duży wyświetlacz w pracy biurowej. Zastosowana matryca MVA nie znajdzie zastosowania w pracy profesjonalnych grafików, natomiast podczas gry przeszkodą może okazać się rozmiar monitora. Przynajmniej jeśli będziecie siedzieć w standardowej odległości przy biurku. Jeśli szukacie monitora do oglądania filmów lub zastosowań przy konsoli, to może zainteresować Was cena Philips 284E5: około 800-900 złotych.