feat - stellaris recenzja ggk

Stellaris – recenzja gry


Procesor: AMD Phenom II X4 955 3,2 GHz
RAM: 5GB
GPU: AMD Radeon HD 6850 X2 1GB
OS: Windows 7 x64
Monitor: HP 2509m


Gra działa płynnie i całkiem dobrze wygląda. Co ciekawe w późniejszych etapach rozgrywki potrafi spowolnić, ale to nic tragicznego.




Na rynku pojawia się, co jakiś czas kolejna kosmiczna strategia 4X, która próbuje podbić serca graczy. Efekty są różne. Raz jest dobrze, raz gorzej. Jednak, kiedy obok tytułu gry widzimy nazwę Paradox, w roli dewelopera i wydawcy, musimy się zatrzymać i przyjrzeć takiej grze. Oto Stellaris.

Pierwsza rzecz, o jakiej pomyślałem, to niesamowity skok dokonany przez Paradox. Do tej pory trzymali się mocno historycznych strategii. Nie wystawiali się na kosmiczne przejażdżki. A tu nagle wyskakują w kosmos  i dają nam kontrolę nad niesamowitymi i dziwacznymi rasami, które będą walczyć o hegemonię w galaktyce. Ciekawa zmiana. Przynajmniej jeśli chodzi o studio Paradox.

rec - stellaris 1

Człowiek, zaczyna się jednak zastanawiać, w jaki sposób znana i lubiana formuła wypracowana przez Paradox, będzie pasowała do podboju kosmosu. Czy będziemy bawić się w kolorowanie galaktyk kolor swojego imperium? Okazuje się, że nie do końca.

Zaczyna się od dość mocnego uderzenia, przy wyborze rasy. Mamy niezły wachlarz różnych dziwactw, takich jak mięczaki, grzyby czy oczywiście humanoidy. Można wybrać sobie gotową rasę, ale można „nieco” pogrzebać i stworzyć sobie własną. Tworzenie opiera się na odpowiednim balansowaniu między cechami pozytywnymi i negatywnymi i jest niesamowicie rozbudowane. Jeśli nie będziecie przygotowani na to, co zobaczycie, to możecie się w tym pogubić.

Kiedy już trafimy do naszego systemu gwiezdnego, uderza nas piękno tej gry. Stellaris wygląda świetnie i czasem można spędzić dłuższą chwilę podziwiając planety, czy nasze statki badające nowe układy gwiezdne.

rec - stellaris 4

Tak, badanie nowych układów gwiezdnych to spora część tej gry. Na początku, czujemy się trochę jak w Cywilizacji, gdzie szukamy sobie odpowiednich warunków do życia i możliwości rozszerzania naszego imperium. Jednak nie polega to tylko na sprawdzaniu, która planeta nadaje się do zamieszkania i wysłania tam statku kolonizacyjnego. Oczywiście, w jakiejś części chcemy to zrobić, ale po drodze znajdziemy złoża różnych minerałów, dzięki czemu założymy sobie na orbicie planety, czy też słońca stację wydobywczą. Napotkamy też niezwykłe anomalie, które będzie można zostawić w spokoju, albo zbadać. Jednak badania nie zawsze się powiodą i będziemy się zastanawiać, co straciliśmy.

Oprócz badania kosmosu, trzeba też pamiętać o wewnętrznym rozwoju naszego imperium. Będziemy tego dokonywać między innymi poprzez badania naukowe w trzech dziedzinach. Zostało to rozwiązane bardzo ciekawie. Za każdym razem dostajemy do wyboru trzy technologie, spośród których wybieramy tę, którą chcemy odkryć. To powoduje, że trzeba się adaptować w pewien sposób, a nie odkryć najbardziej optymalną linię technologiczną i dzięki temu zgnieść bez problemu przeciwników. Oczywiście losowość tych badań nie jest wzięta z sufitu. Jeśli nie odblokowało się jakichś badań, to nie pojawią się one w tych losowych trójkach.

rec - stellaris 3

Rozwój naszego imperium, to również zarządzanie planetami, flotami i całym tym bałaganem. Jest to dość ciekawie zrobione. W pewnym momencie przestajemy zarządzać każdą planetą z osobna. Łączymy je w sektory, do których przypisujemy jakiegoś administratora, oraz ogólne wytyczne, co do kierunku, w jakim ma zmierzać dany sektor. Podczas pracy nad naszym imperium będziemy też zmagać się z różnymi ciekawymi kryzysami, które „umilają” nam życie.

Generalnie w grze pojawia się mnóstwo ciekawych zdarzeń losowych, dzięki którym, kolejne rozgrywki nawet taką samą rasą nie będą się nudzić. Bunt Sztucznej Inteligencji? Proszę bardzo. Najazd prastarej brutalnej rasy na znaną galaktykę? Oczywiście. Wojny religijne na kontrolowanych przez nas planetach? Jak najbardziej. Nigdy nie wiadomo, co będzie czekało za rogiem. Ale to tylko podnosi frajdę płynącą z rozgrywki.

rec - stellaris 2

Nie wspomniałem jeszcze o walce, która jest nieodłączną częścią każdego 4X, również takiego, które dzieje się w kosmosie. Walka w Stellaris toczona jest w pewnym sensie na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze potrzebna jest dominacja w przestrzeni kosmicznej. Kiedy nasze floty będą już kontrolować przestrzeń, można zacząć wysyłać wojska lądowe transportami, by podbijać wrogie planety i przyłączać je do swojego imperium.

Z tego, co wiem, Stellaris ma również dość ciekawą przyszłość dzięki swojej podatności na modowanie. Jeśli fani gier Paradoxu pokochają Stellaris i zabiorą się za tworzenie modyfikacji, to można się spodziewać, że dostaniemy niedługo niesamowity kombajn 4X.

rec - stellaris 5

W Stellaris możecie zagrać po polsku, jednak chwilowo nasza wersja językowa niestety nie powala. Zdarzają się błędy, literówki, a nawet niemieszczące się napisy, które zasłaniają obszar gry. Trochę to irytuje i jeśli nie macie problemów z barbarzyńskimi dialektami zza morza, to radzę na razie grać po angielsku. Może w przyszłości zostanie to poprawione i będzie można rozkoszować się polską wersją językową bez problemów.

Podsumowując mogę spokojnie napisać, że eksperyment Paradoxu z przejściem z historii w kosmos wyszedł całkiem dobrze. Dostaliśmy solidną grę, która wciąga jak chodzenie po bagnach. Choć z uwagi na tematykę, powinienem napisać, że wciąga jak czarna dziura. Jasne, znajdzie się kilka denerwujących aspektów, jednak mam wrażenie, że dzięki społeczności moderów, Stellaris rozwinie skrzydła i stanie się niesamowitą pozycją w gatunku 4X. Już teraz mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu fanowi gatunku.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Gra niesamowicie wciąga. Już teraz daje mnóstwo frajdy, a na dodatek jest otwarta na moderów. Dzięki temu w przyszłości może być jeszcze lepiej.
Kiepska jakość polskiej wersji językowej nieco irytuje. Mogłoby też być nieco więcej losowych wydarzeń w galaktyce.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze