Firma z Japonii od dawna nie dostarczyła swoim fanom równie udanego produktu, co ostatni Final Fantasy na PS2. Mimo wielu prób, marka S-E robiła się coraz słabsza, a podzielona na trzy części trzynastka pogłębiła ten stan. Nikt chyba nie przypuszczał, że dziś los może się odmienić, a wszystko za sprawą wielu konkretnych zapowiedzi.
Zacznijmy od nowego zwiastuna Final Fantasy XV, który od lat jest w fazie deweloperskiej. Piękne otwarte tereny, świetny system walki w czasie rzeczywistym i obłędna oprawa A/V. Czegoś takiego chce każdy i choć daty premiery nadal nie podano, można wierzyć, iż ten tytuł w końcu się pojawi, tym bardziej, iż wraz z premierą Final Fantasy Type-0 HD dostaniemy demo piętnastki. Premiera tej gry została ustalona na 20 marca 2015.
Kolejną nowinką przedstawioną na Tokyo Game Show była zapowiedź Final Fantasy Agito na PS Vita. Do tej pory tytuł był dostępny jedynie na smartfony, ale jak widać handheld Sony jeszcze nie umarł i gracze z KKW dostaną go już w styczniu 2015. Co do reszty świata, nic na razie nie wiadomo.
Jeżeli nadal wam mało, to co powiecie na pecetową wersję Final Fantasy XIII, która ma zagościć na Steam już 9 października w cenie 11,69 euro? Takiej informacji nikt nie mógł przewidzieć, a to jeszcze nie koniec. Square-Enix planuje także wydać kolejne dwie części trzynastki w kolejnych miesiącach, a całość będzie dostępna na wiosnę 2015.
Od wczoraj można już nabyć Final Fantasy IV na PC, także za pośrednictwem Steam. Gra oryginalnie pojawiła się na konsoli SNES, a potem miała przesiadkę na WonderSwan Color, PSX, GBA, DS, PSP i smatrfony. Wersja do zakupu to nic innego jak konwersja z urządzeń mobilnych, podobnie jak FFIII. Cena została ustalona na 14,49 euro, co jest trochę dziwne, bo trzynastka w pre-orderze jest tańsza.
Na koniec zostawiłem nowy materiał z Final Fantasy Type-0 HD, który zmierza na PS4 i Xbox One. Miło naleciałości z oryginalnej wersji, tytuł ten został mocno podrasowany i prezentuje się przyzwoicie.
Jak sami widzicie, S-E uruchomiło potężną machinę marketingową serii Final Fantasy i miejmy nadzieje, że to jest dobry znak. Bo wszyscy liczymy, że FFXV może i nie będzie lepsze od legendarnych odsłon VI-IX, ale przynajmniej im dorówna. Wtedy wszyscy powinni być zadowoleni.