rev - SimCity 7

SimCity – recenzja gry

Ocena: 6,5

Plusy:
+ ma potencjał
+ wciąga (w końcu to SimCity)
+ bardziej rozbudowana od poprzedniczek...
+ ...przy jednoczesnym zachowaniu niezbędnych uproszczeń
+ możliwość wspólnej gry ze znajomymi
+ płynnie działa
+ bajecznie kolorowa grafika

Minusy:
- online DRM - brak możliwości gry offline
- Origin i wszystkie klątwy z niego wynikające
- kompletne fiasko przy starcie tytułu na rynku
- nielogiczne zachowania mechaniki
- brak sensownej pomocy ingame, doradcy dają czasem niezrozumiałe porady
- idiotyczne zachowania służb miasta sterowanych przez AI
- wkurzające na dłuższą metę dźwięki
- dużo błędów i niedoróbek
- znikająca kasa, zaproszenia i zapisane miasta


Gatunek gier strategicznych był zawsze jednym z moich ulubionych. Wszelkie turówki, RTSy, Tycoony, Simy oraz różne hybrydy tych podtypów zawsze dostarczały mi niesamowicie długiej intelektualnej zabawy. Jednak chyba najbardziej zawsze wspominać będę swoje pierwsze chwile z symulatorem budowniczego i zarządcy miasta – SimCity. Gra, która powstała w małym studiu Maxis aż 24 lata temu (w 1989 roku), jest do dzisiaj prekursorem wielu symulatorów strategicznych o podobnej tematyce. Na kanwie SimCity powstało wiele klonów oraz nie mniej popularna gałąź gier, zwana „tycoonami”.

Lata mijały a Maxis raczył nas coraz to nowszymi odmianami SimCity. Znalazło się też miejsce dla różnych wariacji rozwijających gatunek, takich jak symulator farmy (SimFarm), czy symulator planety Ziemi (SimEarth). Ba, z serii Sim wyszedł symulator kolonii mrówek (SimAnt). Jednak nic nie odniosło takiego sukcesu jak prekursor. Do czasu pojawienia się symulatora… życia, czyli sławnego i znanego już chyba każdemu The Sims. Gra która bazowała na kanwie i podstawowych zasadach SimCity, ale przenosząca cały ten świat do mikro skali okazała się komputerowym hitem wszech-czasów. Jednak o fenomenie The Sims można by napisać osobny artykuł, a nie to jest celem niniejszej recenzji.

rev - SimCity 9

Jak okazuje się, nawet The Sims nie było w stanie jednak przyćmić kompletnie swojego prekursora. Pomimo iż ostatnia odsłona SimCity (nosząca numer 4) została wydana już dziesięć lat temu, jej popularność nie gasła. Skłoniło to twórców do stworzenia historii na nowo, i jeszcze raz zdefiniowania standardu gier Sim. Czy im się to udało?

Przede wszystkim należy wspomnieć o jednej zasadniczej zmianie, która wkradła się brutalnie do naszej ukochanej serii. Online DRM – termin który spędza sen z powiek niejednego gracza, niestety zaistniał także i w najnowszej odsłonie Sim City. Z czym to się wiąże? Przede wszystkim z koniecznością stałego bycia online podczas gry. Dostajemy za to możliwość grania ze znajomymi, i zarządzania większymi regionami miejskimi, które „po sąsiedzku” współpracują ze sobą. Pomysł jest przedni i bardzo miło gra się w takim trybie. Pod warunkiem, że grać się w ogóle da. Największym problemem startowym tego tytułu na rynku był bowiem… start tego tytułu. W dniu premiery SimCity było kompletnie niegrywalne. Zawieszające się serwery, problemy z zalogowaniem, wielkie kolejki, wyrzucanie z gry. Tłumaczenie, jakie na tę okoliczność zostało nam zaserwowane, było niemal podręcznikowe i dawno już oklepane: nikt ponoć nie spodziewał się takiego najazdu graczy i takiej popularności gry po wystartowaniu. Niestety coraz częściej wielcy twórcy pokroju EA czy Blizzard pchają się na siłę w zabezpieczanie gier poprzez wymuszenie ich działania w sieci, nie przygotowując się tym samym należycie do tego zabiegu. W przypadku Origin w dodatku sprawa ma się jeszcze gorzej. Platforma EA bowiem znajduje się na szarym końcu popularności ze względu na swoje notoryczne problemy. Pytam się więc: co szkodziło stworzyć tryb offline dla pojedynczego gracza? Tym bardziej, że jak się dowiadujemy z ostatnich doniesień ze sceny, gra wcale nie jest aż taka zależna od serwerów, jak by się to wydawało.

rev - SimCity 8

Kilka dni minęło, zanim zamieszanie wokół wydajności serwerów trochę ucichło. Gracze w końcu mieli możliwość w miarę spokojnie oddać się rozgrywce. Nic bardziej mylnego. W dalszym ciągu dużo opcji takich jak rankingi i statystyki graczy na serwerach, ze względu na brak stosownej wydajności są nadal dla nas niedostępne. Są też straszne problemy z wysyłaniem zaproszeń do gry i ogólną komunikacją poprzez Origin. Raz miałem sytuację, gdzie zaproszenie, które było wysyłane ponad dziesięć razy (tak dla pewności) dotarło do mnie dopiero po 10 godzinach. A cóż bardziej może Ciebie zirytować w grze online ze znajomymi, jak brak możliwości grania online ze znajomymi? Rezerwujesz sobie wieczór, i nagle okazuje się, że musisz sobie go przekładać na dzień następny.

rev - SimCity 10

Przejdźmy jednak do rozgrywki, do której udało mi się w końcu po ciężkich bojach „dokopać”. Co pierwsze rzuca się w oczy, to jak już wspomniałem rozbicie dużych terenów na mniejsze „miasteczka”, którymi przyjdzie nam kierować. Każda z przygotowanych map-regionów ma z góry ustalone takie miejsca. Nie są one za wielkie i często przy grze odczuwamy brak przestrzeni. Nic jednak nie stoi nam na przeszkodzie aby w ramach regionu takich miasteczek zająć więcej. To, ile i jakich miast posiadamy jest już kwestią tylko i wyłącznie naszą i naszych znajomych, z którymi wspólnie budujemy region. Komunikację w nim zapewniają wytyczone autostrady, kolej i trasy wodne (a w późniejszym etapie też połączenia lotnicze). Są one kluczowe dla wspólnego rozwoju regionu. Załóżmy, że tworzymy miasto górnicze, ze względu na bardzo bogate złoża rudy dostępne w tej okolicy. Wiadomo, że kopalnie przyciągną ciężki przemysł oraz pracowników. Jednak niekoniecznie twoje miasto będzie atrakcyjne do zamieszkania czy odwiedzin turystów, ze względu na zanieczyszczenia. Z pomocą może tutaj przyjść tobie sąsiad, budując odpowiednią liczbę stref dla mieszkańców. Podczas gry zawsze widzisz jakie zapotrzebowanie na poszczególne tereny istnieje zarówno w twoim mieście, jak i w całym regionie.

Mechanika gry uległa znacznej poprawie i rozbudowie. Wiele budynków można rozbudowywać, wyposażać w lepsze wersje oraz dodatkowe funkcjonalności. Wiele z tych „dodatków” należy najpierw wynaleźć bądź odblokować poprzez dodanie odpowiedniego departamentu do ratusza. Ale i tutaj przyjść nam mogą z pomocą sąsiedzi. Wiele takich udoskonaleń bowiem wystarczy w regionie odblokować tylko raz, aby mogli z niego korzystać wszyscy.

rev - SimCity 1

Niestety, grając w Sim City napotkamy dużo błędów i niedoróbek. Najbardziej irytuje chyba wspomniany wcześniej tryb online. Zdarza się bowiem (chociaż ostatnio coraz rzadziej – na szczęście), iż serwery nagle zostają wyłączone, bądź my stracimy z nimi kontakt. Często jest tak, że orientujemy się o tym dopiero po dość długim czasie, a gra po ponownym zalogowaniu się, jest cofnięta nawet o kilkadziesiąt minut naszej rozgrywki. Najgorsze co mi się przytrafiło jednak to nieudokumentowany kataklizm pt. „dziura budżetowa”. Na czym ona polega? Na wysłaniu pokaźnej kwoty pieniędzy do innego miasta, do którego one nigdy nie dotrą. Z miasta darczyńcy kwota ta oczywiście znika i nigdy już jej nikt nie zobaczy. Taki „kataklizm” przytrafił mi się już ze dwa razy, w obu przypadkach towarzyszyły mu dziwne rozłączenia się i problemy z serwerami Origin.

AI służb miejskich to kolejny „kwiatek”, który należy napiętnować. Często bowiem np. pożar który wybuchnie tuż pod remizą jest gaszony za późno, a wozy strażackie najpierw muszą wyrobić swoją kilometrówkę zanim trafią na drugą stronę ulicy. Zresztą takich niewyjaśnionych zachowań mechaniki gry jest multum. Ostatnio np. dziwiły mnie „strajki bez powodu” pod ratuszem. Okazało się, że gra nie zamierzała wyświetlić mi przyczyny tego strajku, dopóki nie wybuduję sobie nowej siedziby burmistrza. Dopiero po tym zabiegu strajki nagle otrzymały swój cel, który zasugerował mi dalsze postępowanie. Niestety, te sugestie naszych doradców oraz pomocy w grze są często niekompletne i trzeba wielu rzeczy się domyślać. Nawet dla mnie, osoby która nagrała się w różnego typu simy przez ładny kawał życia, parę sytuacji wydawało się dziwnych i niewyjaśnionych. Przydała by się jakaś porządna pomoc, chociażby online. Ale tutaj EA (co jest w sumie słuszne) „pozostawia sprawy w rękach społeczności” – niech domyślają się sami i dochodzą do rozwiązań wspólnie – na forach.

rev - SimCity 4

Grafika w SimCity jest na pewno czymś, na czym można zawiesić oko. Duża ilość detali, ogromna różnorodność poszczególnych budynków, oraz możliwość przybliżenia do skali wręcz pojedynczego Sima. Takie smaczki mogą cieszyć. Jednak faktem jest, że większość rozgrywki spędzamy raczej patrząc na miasto z lotu ptaka. A tam specjalnie detali nam gra nie ukaże. Bardziej za to dopracowano dopasowanie do siebie poszczególnych elementów miasta. Budynki w o wiele bardziej inteligentny sposób dopasowują się do otoczenia i dróg, do których przylegają. Wszystkie nierówności i odstępy zaś są wypełniane przez różne dodatkowe urozmaicające krajobraz elementy. W nowym SimCity jesteśmy w stanie wykorzystać dosłownie każdy metr kwadratowy terenu. I każdy taki metr kwadratowy wygląda po prostu ładnie.

Co natomiast z oprawy audiowizualnej denerwuje, to na pewno muzyka i efekty dźwiękowe. Tło muzyczne co prawda jest przyjemne dla ucha i zmieniające się w zależności do tego co się dzieje na ekranie, jednak jego „obszerność” powoduje znudzenie już po godzinie gry. Dźwięki też czasem potrafią porządnie zirytować. Zdaję sobie sprawę, że w wielkiej metropolii słyszymy ciągły warkot silników, ogólny zgiełk oraz stertę klaksonów i syren. Jednak sposób, w jaki zostało to uwypuklone w SimCity jest przesadzony. Co gorsze, przełącznik do efektów dźwiękowych jest tylko jeden. Nie można zdecydować np. że nie chce się słuchać irytujących syren (bądź chce, ale wyciszone do sensownego poziomu). Dodatkowo dźwięk często potrafi się „psuć” zapętlając na odgłosach niektórych budynków. Pomaga dopiero zrestartowanie całego programu. Dla audio w grze tym samym niestety ode mnie bardzo wielki minus.

rev - SimCity 6

Spolszczenie gry jest poprawne, ale nie bez wad. Polskie komunikaty społecznościowe mają znaki zapytania zamiast polskich liter. Do tego przytrafiają się mniej lub bardziej rażące błędy stylistyczne w rodzaju „Gra jest gotowa do gry”.

Trzeba jednak przyznać, że pomimo sterty wad gra na pewien czas przyciąga. Nadal jest to bardzo dobre Sim City z pokaźnym wachlarzem możliwości. Wyeliminowano z niego, w stosunku do poprzedniczek, wiele skomplikowanych i niepotrzebnych elementów, upraszczając nieco rozgrywkę. Bardzo cieszy modularność budynków użyteczności publicznej. Często to, jak wytyczymy drogę do kolejnego elementu elektrowni wiatrowej czy gdzie postawimy kolejny garaż dla karetki pogotowia, wpływać będzie bardzo na otoczenie. Gdyby wyeliminować problemy z Originem (podejrzewam, że najlepiej eliminując samego Origina), dodać możliwość gry offline, oraz poprawić tę stertę błędów w logice, gra byłby zdecydowanie bardziej godna uwagi.

rev - SimCity 5

No właśnie. Czy w Sim City warto zagrać? Moim zdaniem tytuł wyszedł zdecydowanie za wcześnie. EA niestety wydało po raz kolejny produkt niedopracowany i wymagający zmian. Niestety taki jest obecny mainstream: wydajmy grę niedokończoną, dodamy potem masę łatek i DLC aby było widać, że się grą przejmujemy. Niestety ja się z tym kategorycznie nie zgadam, a już tym bardziej mając na uwadze tak skandaliczny start tytułu na rynku. I wcale mnie nie obchodzi, ile EA za to będzie przepraszać i co w ramach rekompensaty obiecywać (na dniach gracze mają dostać jakąś gierkę jako przeprosiny) – „damage is done”. 6,5/10, i to tylko z czystej sympatii do gatunku. Innym zaś polecam zakup za jakiś czas, jak już poziom „przejęcia się” przez twórców będzie wystarczający aby produkt można było nazwać kompletnym. Ja osobiście chwilowo odłożyłem ten tytuł na przysłowiową półkę, i poczekam zapewne trochę zanim się z nim przeproszę.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Wielki fan rozrywki elektronicznej. Specjalność: e-sport, gry RPG oraz konsole spod znaku SONY. Na co dzień specjalista d/s produkcji eventowej oraz projektów IT.

Komentarze