Ocena: 8,0
Plusy:
+ klimat
+ grafika
+ muzyka
+ powraca latarka i radio
+ kreatury, które stają nam na drodze
+ nowe umiejętności naszego bohatera
+ elementy zaskoczenia
+ przejścia do świata alternatywnego
Minusy:
- brak informacji o wymaganym internecie, przy instalacji gry
- zauważalne drobne niedociągnięcia
- coś mało tych syren w Silent Hill...?
Obudziłem się w szpitalu, choć nie byłem pewny, gdzie faktycznie jestem. Ostatnią konkretną rzecz jaką pamiętam, to front wojenny. W tej samej chwili poczułem, że jestem przywiązany do łóżka. Spytałem człowieka co się dzieje, ale on tylko spojrzał groźnym wzrokiem i wiózł mnie dalej. Gdy mijaliśmy sale operacyjne, doznałem drastycznego szoku. Kilka sekund później zauważyłem jakąś postać w korytarzu, wydała mi się znajoma. Czy to możne być Josh!? Mój brat w takim miejscu? Muszę się stąd jakoś wydostać! Najwyższa pora wracać do domu.
W taki sposób rozpoczyna się koszmar 22 letniego Alexa Shepherda, który nie wiedział co go dopiero spotka po powrocie do domu. Był przekonany, iż wojna jest najgorsza, ale rzeczywistość pokazała coś zupełnie innego. Klątwa miasteczka Silent Hill dotarła i do jego rodzinnego miasta Shepherd’s Glen. W trakcie drogi powrotnej, udaje mu się zabrać z tirowcem Travisem, który przejeżdża w okolicach jego miasta. Dla głodnych wiedzy dodam, że Travis pojawia się w odsłonie Silent Hill Origins.
Jednak przed samym rozpoczęciem gry, napotkałem niespodziankę w trakcie instalacji. Okazało się, że gra jest dostępna przez Steam, który zamiast zainstalować wszystko z płyty, pobrał składniki z internetu. Moje zdziwienie było spore, bo na pudełku i w instrukcji nie znalazłem słowa o wymaganej sieci. Jak się okazało, Konami wprowadziło dodatkowe zabezpieczenie, które nie wszystkim może się spodobać na wstępie. Jednak wprowadzenie do gry, niczym z filmu Jacob’s Ladder, w pełni wynagradza nam przeprawę z instalacją produktu Konami.
Co w ciemnościach siedzi?
Na pierwszy ogień idzie klimat, który powraca w wzmocnionej wersji. Twórcy postawili na podstawowe elementy z pierwszych części Silent Hill. Przemierzając zamglone ulice, słysząc dziwne odgłosy można ewidentnie odczuć, dreszcz strachu. Prawdziwy horror rozpoczyna się po usłyszeniu kultowych syren dla serii Silent Hill, które oznaczają przejście do świata alternatywnego. Tutaj wzorowano się bezpośrednio na adaptacji filmowej, którą gorąco polecam wszystkim oglądnąć. Ciekawostką zastosowaną w tej odsłonie są zaskoczenia gracza. Nigdy nie wiadomo, kiedy za naszymi plecami pojawią się jakieś potwory, a w szczególności pielęgniarki. Chwilami sama lokacja może nas przyprawić o zawrót głowy, a gdy nastaje świat ciemności, nasz obraz zaczyna śnieżyć jak w starym filmie. Do gry powraca latarka i radio, które zostały nam zabrane w 4 części serii. Konami doszło nareszcie do wniosku, że takich rzeczy nie powinno się zabierać graczom.
W poszukiwaniu Josha…
Muszę szczerze przyznać, że fabuła gry jest bardzo wciągająca. Przemierzając kolejne lokacje, odkrywamy nowe fakty, które powoli zaczynają tworzyć jedną całość. Choć sami przekonacie się, że nie wszystko potoczy się tak jak by się zdawało. W trackie gry, sam spekulowałem nad tajemnicą zaginięcia młodszego brata Alexa, ale nowe fakty rzucały całkowicie nowy cień na wszystko. Spore zainteresowanie może wywołać pojawienie się piramidogłowego ze swoim narzędziem wymierzania kary. Nie ukrywam, że nawet po ukończeniu gry, pozostają pewne smaczki. Na przystawkę sama fabuła poprowadzi nas przez różne miejsca jak np. szpital, cmentarz, kanały, hotel, piekielną otchłań czy mroczne ulice miasteczka Silent Hill. Do całej historii doliczamy jeszcze rysunki oraz zdjęcia, które będzie nam zostawiał Joshua. Dlatego warto zaglądać co jakiś czas do pamiętnika naszego bohatera.
Siostro! Skalpel proszę!?
Jak na dobry horror przystało, w trakcie poszukiwania Josha, napotkamy różne dziwne kreatury. Najwięcej starć stoczymy z pielęgniarkami, które potrafią atakować w grupie i wyrządzić poważne szkody. Chcąc nie chcąc, adaptacja filmowa raz kolejny da się odczuć w tej kwestii. W pewnym etapie gry, stoczymy kilkanaście walk z żołnierzami kultu The Order. Walka z ludźmi w Silent Hill? Zgadza się… Co do sprawy związanej z bossami, nie ma ich zbyt wielu. Przy dobrej taktyce i koordynacji uników, można się z nimi w miarę szybko rozprawić. Choć zanim zaczniemy faszerować ołowiem naszych mięsnych znajomych, będziemy musieli znaleźć ich słaby punkt. Wspomniałem również o piramidogłowym, ale jak się okazało, jego obecność w Homecoming ma znaczenie symboliczne. Dodatkowo zmartwię was, że nie ma co liczyć na konfrontację z tym panem
Idą żniwa…
Następnie nadeszła pora omówić arsenał, jakim Alex będzie miał okazje dysponować. Normalnie w grze będzie dostępny nóż, łom, siekiera strażacka, pistolet, strzelba oraz karabin policyjny. Na pierwszy rzut oka powiemy, że jest wyjątkowo kiepsko z tym orężem. Jeśli dorzucić do tego, że przez cały czas używamy głównie broni białej, a pistoletu czy strzelby sporadycznie, to co to za przyjemność? Właśnie cały patent polega na tym, że każda walka jest inna i dostarcza mocnych wrażeń. Jak na prawdziwego żołnierza przystało, Alex potrafi wykonywać skuteczne uniki i konkretnie odpłacić za nikczemny atak. Wprowadzenie uników oraz kombinacji ataku dla każdej z broni, daje wyjątkowy efekt. Zakładając, że walczymy z grupą napalonych pielęgniarek, a w dłoni mamy obecnie strzelbę, to można je poczęstować uzdrawiającą porcją śrutu lub użyć kolby, aby przemówić im do rozsądku. Czasami też udaje się wykonać atak specjalny, który powala przeciwnika jednym trafieniem, brudząc kamerę czerwoną posoką. Warto więc pobawić się z potworkami w Silent Hill, pamiętając o oszczędzaniu amunicji w trybie normal, bo na poziomie hard, paczka naboi to rarytas.
Pod kątem grafiki i muzyki, nie mam poważniejszych zastrzeżeń, ale nie ma produktu doskonałego. Głównym mankamentem są przeskoki obrazu w trakcie wykonywania jakiejś czynności. Nie ma rutyny, błąd pojawia się losowo. Ogólnie można powiedzieć, że twórcom udało się idealnie dobrać ścieżkę dźwiękową do zawartych lokacji. Do tego dochodzą przeróżne odgłosy, stukania, krzyki czy złowieszczy gwizd wiatru. Jak na mój gust, ewidentnie brakuje dłuższych syren przy przejściach do świata ciemności.
Jest też dobra informacja, która dotyczy zagadek w Silent Hill Homecoming. Chwilami musiałem dokładnie przewertować notatki, przeczytać podpowiedzi i po kliku próbach przechodziłem dalej. Czy pojawią się zagadki proste? Tak, ale jak dla mnie to strata czasu na ustawienie czegoś w ciemno, ale przekonacie się sami.
Gdy już ukończymy grę, będzie możliwość zdobycia bonusów w postaci nowej broni i kostiumów dla naszego bohatera. Dodając do tego opcję rozgrywki w trybie normal lub hard z pięcioma zakończeniami, brzmi bardzo kusząco, aby zagrać jeszcze raz… Dlatego ostateczną decyzję powrotu do domu, pozostawiam w waszych rękach.