Ktoś z naszej redakcji doszedł ostatnio do wniosku, że stare gry są nieśmiertelne. Choć to stwierdzenie nie jest odkrywcze, to sam muszę przyznać, że nie raz zdarzyło mi się uruchomić jakąś produkcję z lat 90. ubiegłego wieku, aby powspominać dobre czasy. Osobiście nie posiadam już takich sprzętów, jak Commodore 64 czy Amiga, ale to nie problem. W sieci można nabyć klasyki przystosowane pod system operacyjny Windows w praktycznie każdej wersji. Jeśli mam być z wami szczery, to mieszanie dyskietkami i kasetami miało swój urok, nawet za cenę długiego wczytywania gry. Osoba, która posiadała taki sprzęt będzie wiedziała, co mam na myśli. Dlatego zdecydowałem się przypomnieć Wam tytuł Cannon Fodder od studia Sensible Software, które zostało zamknięte w 1999 roku.
Pierwsza część gry ujrzała światło dzienne w 1993 roku, zaś kontynuację otrzymaliśmy rok później. Nie da się ukryć, że połączenie gatunku strategii oraz zręcznościówki było strzałem w dziesiątkę. W tamtych czasach, prawie większa część znanych mi osób nazywała ten tytuł kultowymi „żołnierzykami”. Dlaczego właśnie tak, a nie inaczej? Ponieważ gracz wcielał się w dowódcę małego oddziału, musiał utrzymać chłopaków przy życiu i zrealizować wyznaczony cel w danej misji. Doskonale pamiętam, że na początku grało się miło i przyjemnie, a wrogie jednostki nie stanowiły dużego wyzwania. Jednak w chwili kiedy zadania zaczynały się dzielić na fazy, a przeciwnik dysponował działami, helikopterami i bunkrami, to poziom trudności automatycznie wzrastał. Dużo razy bywało tak, że dochodziliśmy do danej misji i podejmowaliśmy wiele prób, które kończyły się fiaskiem.
Jeśli ktoś nie miał okazji zagrać w tego klasyka, to istnieje duże ryzyko, że kilka pikselowych kropek może go dziś odrzucić. Warto jednak poświęcić chwilę i zapoznać się z krótkim materiałem, który prezentuje gameplay. Nie ukrywam, że mam bardzo duży sentyment do tej produkcji, ponieważ spędziłem przy tej grze pokaźną ilość czasu.
Co jeszcze zasługuje na uwagę? Ścieżka dźwiękowa, która może nie była bogata, ale motyw wprowadzenia lub główne menu gry, to było naprawdę coś… Choć pierwsza i druga część Cannon Fodder bazowały na tej samej mechanice, to twórcom udało się urozmaicić nasze przygody. Każda misja miała coś ciekawego do zaoferowania. Nasz skromny oddział mundurowych działał w różnym terenie, jak np. dżungla, Arktyka, baza wojskowa, miasto, pustynia, a nawet stacja kosmiczna. Z czasem w nasze ręce wpadały też ciekawe zabawki jak granaty, rakiety, czołgi, helikoptery, pojazdy bojowe. Było tego naprawdę sporo, ale jak już coś zdobyliśmy, to przeciwnik miał konkretny problem.
Wspomniałem na początku, że w sieci można nabyć tego klasyka. Rzecz jasna, większych problemów raczej nie będzie, ponieważ dwie znane części z Amigi są dostępne w sklepie Good Old Games. Pierwsze wydanie znajdziecie w tym miejscu, a drugie tutaj. Jeśli nadal będzie wam mało, to możecie się skusić na trzecią odsłonę Cannon Fodder, która wyszła w 2011 roku i jest dostępna na platformie Steam.