W ostatni weekend lipca 1C postanowiło przygotować dla dziennikarzy coroczną prezentację tytułów nadchodzących do ich portfolio. Po raz kolejny, jak nazwa wskazuje, na zaproszenie Cenegi trafiliśmy do Pragi, aby zapoznać się z najnowszymi produkcjami od 1C. Co widzieliśmy i jak się nam grało? Spieszymy z odpowiedziami!
Praga to piękne miasto, gdzie tradycje i historia przeplatają się z nowoczesną technologią, współczesną pogonią za czasem, rozrywką. W związku z tym dobór miejsca nie dziwi. Tegoroczne Prague’n’Play odbyło się w nowoczesnym Tower Park Praha. Jest to obiekt umieszczony niemal w sercu Pragi i górujący nad miastem na wysokości 216 metrów. Początkowo prezentacja odbywała się u stóp wieży, ale już ogrywanie prezentowanych tytułów przeniosło się do punktów widokowych, gdzie umieszczono komputery. Efekt był niesamowity, szczególnie przy prezentowanych symulatorach lotu można było poczuć się jak w przestworzach.
Prezentacja rozpoczęła się w sali konferencyjnej u podnóża wspomnianej już wieży. Najpierw wszystkim zebranym przyszło obejrzeć film pokazujący rozgrywkę w najnowszej odsłonie IL-2 Sturmovik z wdzięcznym podtytułem Battle of Stalingrad. Zgadliście: akcja najnowszego IL-2 przeniesie nas w błękitne przestworza Stalingradu i okolic. Wedle danych zaprezentowanych przez Anatoly’a Subbotina z 1C, przyjdzie nam przemierzyć ponad 48 tysięcy kilometrów kwadratowych mapy przygotowanej specjalnie dla tej gry. To nie jedyne atuty najnowszej produkcji ze studia 777: nie mniejszą rangę ma tutaj odtajnienie informacji związanych z konstrukcją samolotów z okresu walk o Stalingrad w czasie II Wojny Światowej oraz wzorowanie się na owej dokumentacji. Nadal mało? To co powiecie na współpracę ekipy tworzącej IL-2 z jednym z pilotów, którzy pilotowali wspomnianego IL-2 nad właśnie tym polem bitwy? Teraz mniej więcej macie pogląd, jak ta gra ma wyglądać. Postawiono tutaj przede wszystkim na realizm lotu i doznań, jakie my, gracze, mamy przeżyć. Niezależnie od tego czy zdecydujemy się po prostu latać i zwiedzać teren, czy też postanowimy postrzelać do wrażych przeciwników komputerowych, a nawet ludzkich. Wszystko to zostało zgrabnie zaprezentowane podczas przemowy początkowej wzbogaconej odpowiednimi filmami. Przy okazji dowiedzieliśmy się również, że zainteresowani grami komputerowymi nie są jedynie pryszczate nastolatki, jak wskazują wszystkie mity, ale również profesjonalni piloci wojskowi i cywilni.
Na koniec prezentacji nowego IL-2 pojawiło się hasło, które przyświeca produkcji: Hardcore with Passion. Tym samym na ekranie pojawiło się nagranie z odbytych lotów i na scenę zawitał Albert Zhiltsov. Niegdyś gracz, który osiągnął w IL-2 wszystko, a teraz członek ekipy developerskiej. W skrócie opowiedział nam, co chcieli osiągnąć i jak do tego dążyli. Pokazał również, jak wyglądałby IL-2, gdyby szli za trendem i typowymi dużymi korporacjami, zamiast przygotować produkcję „od graczy dla graczy”. Przedstawił również przybyłym część osób odpowiedzialnych za finalny wygląd Battle of Stalingrad, w tym przedstawicieli społeczności, która ma niemały wpływ na finalny wygląd rozgrywki.
Zanim jednak Albert zaprezentował przybyłym rozgrywkę z aktualnej wersji, na scenę wkroczył ponownie Anatoly. Miało to związek z zaprezentowaniem jeszcze jednej nowej produkcji. Nie zmieniamy jednak tematu i nadal pozostajemy w przestworzach. Cofamy się za to o kilkadziesiąt lat, do czasów I Wojny Światowej i ociężałych maszyn latających. Tym samym wkraczamy na tereny stosunkowo niezbadane dla gier komputerowych: niewiele tytułów powraca i przybliża realia związane z I Wojną Światową, a jeszcze mniej mamy realistycznych symulatorów pojazdów z tego okresu historycznego. Oto jednak 1C i ich 777 Studio postanowiło odwołać się do tradycji Igora Sikorsky’ego. Tym samym w ręce graczy trafi symulator Ilya Muromets, czyli czterosilnikowego samolotu zaprojektowanego przez legendę rosyjskiego przemysłu lotniczego. Wszystko to we współpracy z Rosyjskim Towarzystwem Historii Militarnej. Możemy spodziewać się kolejnego tytułu, który przykuje miłośników symulatorów na długie godziny do ekranów PC.
Tutaj pojawia się pewien zgrzyt konferencji. Wszystkie prezentowane tytuły będą dostępne jedynie na PC, co może rozczarować miłośników konsol. Jednak przyznam, że nie wyobrażam sobie symulatorów na domowych konsolach z ograniczonym sterowaniem i mocą. Oba prezentowane tytuły mają trafić na blaszaki jeszcze w tym roku, a od 1 sierpnia dostępny jest program Early Access dla Ilya Muromets.
Wróćmy jednak do prezentacji, którą przygotował Albert Zhiltsov. Początkowo przeszkodą okazały się problemy techniczne oraz zbyt mocne światło słoneczne wpadające przez okno wprost na ekran. Ciężko było zwłaszcza dostrzec szczegóły przy ciemnej lokacji hangaru. Dało się jednak zauważyć procentowy wskaźnik zaawansowania projektu i bardzo zachęcającą oprawę graficzną. Prezentacja miała na celu bardziej przybliżenie dostępnych opcji przed testowaniem na żywo, czyli hands-on. Co za tym idzie zorientowani zostaliśmy w dostępnych opcjach oraz możliwościach IL-2 Battle of Stalingrad. Powiem krótko: jest ich wiele. Momentami za wiele, aby laik mógł się w tym połapać. Z tego też powodu twórcy zdecydowali się na drobne udogodnienia dla nowych i początkujących graczy, co przekłada się na przyjaźniejsze i łagodniejsze sterowanie lub zmniejszenie poziomu realizmu.
Spora część prezentacji pokrywała się z późniejszym ogrywaniem tytułu, więc od razu udajmy się do pomieszczeń na górze Tower Park Praha. Zostało tam przygotowane sześć komputerów z IL-2 Battle of Stalingrad oraz jedynie dwa pozwalające zasiąść za sterami Ilya Muromets. Pierwsze wrażenia? Już sam proces konfiguracji potyczki pozwala na niesamowitą swobodę. Możemy zdecydować nie tylko o miejscu startowym na mapie, ale również ilości przeciwników (lot dla samego latania też wchodzi w grę), turbulencjach, porze doby, sile wiatru, pogodzie, starcie z pasa lub rozpoczęciu od razu w powietrzu, odległości od przeciwników na starcie… Uffff! A to nie wszystko! Możliwości konfiguracji jest prawdziwe multum i to jeszcze nim wybierzemy samolot, którym chcemy polatać. Później dochodzą jeszcze odblokowane bronie, które musimy sobie „wylatać”. Dla leniwych albo chętnych do wskoczenia na głęboką wodę od razu przygotowano przycisk start i niech się dzieje wola nieba.
IL-2 prezentuje się graficznie bardzo przyjemnie. Co prawda widoki na ziemi nie powalają: większość obiektów jest kanciasta, natomiast tekstura śniegu z bliska, czyli przy starcie, lądowaniu i rozbijaniu się (co dokładnie przećwiczyłem, zwłaszcza to ostatnie) zdaje się mieć niską rozdzielczość. Nie jest to jednak shooter, gdzie będziemy czołgać się po ziemi czy biegać po okopach, a w powietrzu grafika jest co najmniej wielce zadowalająca. Miałem jednak bardzo duże problemy ze sterowaniem. Jest to typowy symulator i możemy tutaj zapomnieć o dziwnych akcjach a’la Battlefield 3 lub 4. Ostry skręt, utrata siły nośnej i pikujemy. Przez kilkadziesiąt minut testowania nie byłem w stanie ustrzelić nawet jednego przeciwnika. Gra jest trudna, to prawda. Jednak czy to źle? Czasami potrzebne są tytuły wymagające od gracza zaangażowania. Już teraz wiem, że pomimo braku nawet symbolicznego zestrzelenia na testach sięgnę po IL-2 BoS właśnie po to, żeby opanować te maszyny i sprawdzić się z innymi graczami.
Po niepowodzeniach na polach II Wojny Światowej przyszedł czas na lekki powrót do przeszłości i przetestowanie Ilya Muromets. O dziwo latało mi się zdecydowanie lepiej, chociaż sam samolot zachowywał się wyjątkowo ociężale i ospale reagował na wydawane polecenia. Cóż, taka konstrukcja czterosilnikowej „bestii” z drewna i płótna. Przy gwałtownych skrętach i ruchach zwyczajnie odpadało skrzydło, co było nie tylko ciekawe, ale przede wszystkim realistyczne. Podczas testowania odkryliśmy również, że twórcy pominęli możliwość zrealizowania trybu kooperacji dla nowicjuszy! Muromet działko, wraz z operatorem, zamontowane ma nad kabiną pilota i skierowane do tyłu. W związku z tym w celu prowadzenia ostrzału konieczne było przełączenie miejsca i wykorzystanie autopilota. Jednak autopilot jest dla amatorów! Przynajmniej w momencie, kiedy obok masz towarzysza, który przejmuje pada i kontroluje lot samolotu, a Tobie pozwala na swobodne strzelanie do powietrznych adwersarzy. Znakomita zabawa. Pomimo nadal zerowego stanu zestrzelonych pojazdów przeciwnika. Na zakończenie dodano jeszcze jedno stanowisko z Oculus Rift. Tutaj jednak podziękowałem za udział i pozostawiłem przelot próbny nieopierzonym w kwestii VR.
Prague’n’Play 2014 skupiało się tylko na dwóch tytułach, do tego bardzo nietypowych. IL-2 Battle of Stalingrad szykuje się na ciekawą produkcję. Poziom realizmu, dbałość o szczegóły, olbrzymi teren i ekipa złożona z graczy – to musi zapunktować. Problemem może być jednak wspomniany realizm, który pewne osoby zrazi, inne natomiast natchnie do próbowania własnych sił i zdobywania doświadczeń, a tym samym samodoskonalenia na tym polu. Ilya Muromets natomiast zdaje się być bardziej ciekawostką ze względu na wybrany okres historyczny i ten sam poziom realizmu. Warto jednak przyglądać się obu tym tytułom, szczególnie jeśli jesteście zakochani nie tylko w autentycznych, jak i tych mniej, symulatorach, ale przede wszystkim w okresie historycznym.