W miniony weekend odbyły się dwie ważne imprezy, na których pojawiło się mnóstwo cosplayerów. Mowa oczywiście o Polconie w Poznaniu i Meet-upie we Wrocławiu. Byliśmy obecni na tej pierwszej i zapraszamy do relacji, oczywiście ze wskazaniem na cosplay.
Tytułem wprowadzenia dla tych, którzy słyszą o tej imprezie po raz pierwszy: Polcon jest konwentem „wędrownym” tzn. organizowanym co roku w innym mieście przez inne stowarzyszenie lub klub fantastyki. Ważnym punktem programu jest zawsze nagroda im. Janusza Zajdla, która jest przyznawana najlepszym polskim utworom literackim z gatunku fantastyki. Co istotne, odbywa się to poprzez głosowanie, w którym może wziąć udział każdy uczestnik Polconu. Impreza już trzydziesty raz pojawiła się na mapie wydarzeń polskiego fandomu. Z tej okazji zorganizowano szereg specjalnych atrakcji związanych z jubileuszem. Przede wszystkim w tym roku wśród organizatorów znaleźli się ludzie z różnych klubów fantastyki z całej Polski. Konwent był koordynowany przez Klaudię Heintze, prezes Śląskiego Klubu Fantastyki. W ten sposób organizatorzy wydarzenia pokazali jedność fandomu i fakt, że miłość do literatury fantastycznej, na której skupia się clou Polconu, nie zna granic ani uprzedzeń. I myślę, że to im się udało w stu procentach!
Tegoroczna edycja jednego z najstarszych konwentów w Polsce odbywała się w budynkach kampusu Politechniki Poznańskiej, blisko Malty. Cztery dni wypełnione atrakcjami minęły błyskawicznie. Miałem okazję uczestniczyć w Polconie tylko w sobotę i to z tej perspektywy będę opisywał wszystko, co zaobserwowałem. Na początek spójrzmy na jedną z ciekawostek tej specjalnej edycji konwentu. Była nią sala jubileuszowa. Przez cały czas trwania imprezy odbywały się tam spotkania, prelekcje i dyskusje poświęcone historii fandomu oraz konwentom w Polsce, a także rodzimej literaturze fantastycznej. Niestety, miałem pecha, gdyż obie sobotnie prelekcje, na których mi zależało, nie odbyły się. Z relacji znajomych wiem, że to nie był wyjątek i faktycznie zdarzało się, co jest przykrą normą na konwentach, że niektóre punkty programu ostatecznie nie doszły do skutku. Faktem jest za to, że z tymi najważniejszymi atrakcjami, o których za chwilę powiem, tego problemu nie było. Jak co roku także, przyznano w sobotę wieczorem wspomniane nagrody im. Zajdla. Laureatami zostali Anna Kańtoch oraz Michał Cholewa. Gratulujemy!
Samo umiejscowienie i organizacja Polconu to duża zaleta konwentu, za którą należą się oklaski koordynatorom. Zarówno akredytacja, jak i ewentualny kontakt w punkcie informacyjnym, przebiegały bez zarzutu. Miłą niespodzianką było otrzymanie w sobotę pełnego zestawu uczestnika z ładnym informatorem – na wzór tych znanych z Pyrkonu – oraz plakietką i smyczą. Do tego dodawano również bardziej praktyczny, skrótowy program w formie tabeli i map. Było to miłe zaskoczenie, gdyż z reguły na konwentach bardzo szybko kończą się informatory i wszelkie gadżety. Sam teren imprezy został bardzo dobrze opisany i przedstawiony na mapach. Już samo przejście się po budynku pozwalało na łatwą orientację gdzie i jakie stoisko się znajduje. Wystawców bowiem było dość sporo jak na wielkość tegorocznego Polconu. Można było kupić wszelkie standardowe gadżety i przedmioty np. kości do gry, książki, podręczniki RPG, przypinki, maskotki, ręcznie wykonywane ozdoby, czy elementy strojów. Piętą achillesową konwentu stała się gastronomia, której było jak na lekarstwo. Uświadczyć można było sklep Bubble Tea, stoisko z grillem i może dwoma dużymi stołami oraz kawiarnię. Ta ostatnia miała najszerszy asortyment i bardzo przystępne ceny. Z rozmów odbywających się już po fakcie wiem, że w pobliżu podobno był jeszcze jeden punkt gastronomiczny, do którego były spore kolejki, a niedaleko również duże centrum handlowe. Nie zmienia to jednak faktu, że na terenie samej imprezy wybór sklepów z posiłkiem nie był imponujący.
Myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną, że jedną z najważniejszych sensacji Polconu było pojawienie się Andrzeja Sapkowskiego. Mistrz w piątek podpisywał autografy i robił to ponoć sporo ponad planowane dwie godziny. W sobotę zaś odbyło się spotkanie autorskie, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Było ono prowadzone przez świetną w tej roli Klaudię Heintze. Pan Sapkowski w zabawny sposób odpowiadał na liczne pytania o swój warsztat oraz gry CD Projekt RED, co było nieuniknione. Brawa należą się koordynatorom Polconu, gdyż nie wszyscy zdają sobie sprawę, że w ostatnich latach Mistrz w Poznaniu się nie pojawiał, po bardzo kontrowersyjnej wypowiedzi na temat tego miasta. Tym bardziej gratulacje należą się wszystkim osobom, które przyczyniły się do zmiany tej przykrej sytuacji. Na spotkaniu wynikła również, nieplanowana chyba wcześniej, niespodzianka. Otóż Andrzej Sapkowski wyraził chęć zasiadania w jury konkursu cosplay, którego runda „techniczna” miała się odbyć w auli zaraz po spotkaniu autorskim. Wykazując się refleksem, prowadząca natychmiast zaprosiła Mistrza do uczestnictwa.
I tak oto odbył się na Polconie konkurs cosplay’u, na którym w jury zasiadał i oceniał uczestników znany pisarz, a u jego boku dwoje cosplayerów w strojach postaci z dzieł tegoż twórcy: Okasynka oraz Piotr, oboje z IdragonssCosplay, jako Yennefer i Geralt. Runda jury wydłużyła się nieco i planowana na godzinę 17 atrakcja ruszyła 30 minut później. Chętnych do obejrzenia było bardzo dużo, a kolejki do obu wejść auli tak długie, że martwiłem się, iż w ogóle nie będzie mi dane obejrzeć show. Na moje szczęście niektórzy mniej cierpliwi konwentowicze rezygnowali ze stania w ogonku, co zwiększało szansę, że jednak uda się dostać do środka. Tu należy pochwalić koordynatorów za sprawnie zorganizowane wpuszczanie do auli oraz fakt, że weszło tam możliwie najwięcej osób. Pozwolono nawet siadać na schodach w przejściu pomiędzy rzędami krzeseł, co stało się także moim udziałem. Jednocześnie nie było ścisku, który uniemożliwiałby ewentualne wyjście z pomieszczenia. Z dziennikarskiej rzetelności pragnę odnotować fakt, iż istniała techniczna możliwość powiększenia sali o przyległe doń pomieszczenia, oddzielone ruchomymi przegrodami, lecz odbywały się w nich w tym czasie inne punkty programu. Niestety, zwiększenie ilości dostępnego miejsca nie było w związku z tym opcją. Również akustyka, co rzadko się zdarza, była bez jakiegokolwiek zarzutu, zaś sam techniczny przebieg całego konkursu był sprawny, bez większych przestojów lub wpadek. Prowadząca cały turniej była według mnie w porządku, widywałem już gorsze osoby w tej roli. Lecz trzeba odnotować fakt, iż niektóre zapowiedzi kolejnych cosplayerów wywołały konsternację, bądź nieukrywaną irytację wśród części widzów. Zwłaszcza mam tu na myśli tekst „Teraz będą cycki”. Niby nie jest to szczególnie obraźliwe, lecz wyraźnie w wielu osobach wzbudziło niesmak i należałoby przemyśleć scenariusz przyszłych konkursów na Polconie, aby takie sentencje się w nim nie pojawiły. Zatem do dziś niedoścignionym wzorcem prowadzącego konkurs cosplay’u pozostaje dla mnie Jakub Ćwiek.
Liczba osób uczestniczących mieściła się w granicach dwudziestu-trzydziestu cosplayerów. Jury miało przy tym ciężki orzech do zgryzienia przyznając nagrody. Wśród laureatów znalazła się m.in. Anuszka ze swoją Arielką, która zwyciężyła w kategorii „występ solo”. Pomimo, iż była oficjalnie „solo”, to dzielnie towarzyszył jej Eryk, w którego wcielił się Kacper. Nosił syrenkę na rękach, gdyż ta, jak prawdziwa postać Disneya, miała zamiast nóg płetwę. Warto dodać, że dla szybszego transportu po terenie konwentu, Anuszka przygotowała specjalną ruchomą „rafę koralową”, stworzoną na bazie krzesła na kółkach. W ten sposób była na tyle mobilna, na ile pozwalał ten trudny i odważny strój. Równie spore wrażenie wywarli panowie z Sarmackiego Dziedzictwa, prezentujący stroje sarmackich szlachciców, a także przy tym efektowną walkę na szable. Zasłużenie zdobyli laur dla debiutantów. Nagrodę Grand Prix, czyli 500 zł, otrzymała AT’s LALAland za swój bogato zdobiony strój Sabe, służki Padme Amidali z Gwiezdnych Wojen. Warto odnotować ciekawe i bardzo miłe wyróżnienie, które otrzymała jedna z uczestniczek prezentująca strój Yennefer. Dostała koszulkę Polconu z autografem Andrzeja Sapkowskiego, gdyż ten uznał jej interpretację postaci za najbliższą zamysłowi w trakcie pisania opowiadań i sagi o wiedźminie.
Nie tylko konkurs był barwny i obfity w stroje. Jeszcze więcej cosplayerów mogliśmy spotkać na korytarzach budynków Politechniki. W swobodnej i przyjaznej atmosferze dało się porozmawiać, czy zrobić sobie zdjęcie. Można było zamienić słowo z księżniczkami z Krainy Lodu, Anną i Elsą, a także z Panią Lodowego Ogrodu, czy nawet żywcem wyjętą z filmów o Harrym Potterze Bellatriks Lestrange. Zjawił się też Groot, ale akurat z nim ciężko się rozmawiało, bo powtarzał w kółko jedno zdanie „Ja jestem Groot”. Pięknie za to tańczył, jak przystało na tę znaną ze Strażników Galaktyki postać. Skoro jesteśmy przy tańcu, to swój kolejny klip kręciła Sayomi, która dała się już poznać ciekawymi filmikami z Pyrkonu oraz Magnifikonu. Warto czekać na rezultat sesji na Polconie, a tym czasem poniżej macie próbkę z kwietniowego konwentu w Poznaniu.
Właśnie ten przyjacielski i sympatyczny klimat był, według mnie, największą zaletą tegorocznego Polconu. Dawno też nie odwiedziłem imprezy, na której nie byłoby tłumów – 3636 uczestników to mniej niż spodziewali się organizatorzy. Pozwalało to jednak na swobodne poruszanie się po terenie, bez żadnych kolejek, bez przepychania się. Bardzo ważny jest fakt, że koordynatorzy imprezy promowali też działalność dobroczynną. Był krwiobus, gdzie można było oddać krew, a także zachęcano do bycia dawcą szpiku. Również widoczne były puszki Polskiej Akcji Humanitarnej. Ważne jest bowiem, abyśmy dobrze się bawiąc pamiętali o tych, którym potrzebna jest pomoc. Pragnę również nadmienić, iż Polcon zapunktował u mnie także tym, że profil facebookowy wydarzenia i samego konwentu, żyły na długo przed imprezą oraz w jej trakcie. Obecność w social media jest bardzo ważna w dzisiejszym świecie i cieszę się, że koordynatorzy tego nie tylko nie zaniechali, ale wręcz świecili przykładem w tej materii.
Na zakończenie nie pozostaje mi nic innego, jak stwierdzić, że kto nie był w tym roku, ten niech żałuje i już odkłada pieniądze na kolejną edycję. Ja już teraz rozważam wyjazd na przyszłoroczny Polcon, który odbędzie się we Wrocławiu w dniach 18 – 22 sierpnia.